Tadeusz Dołęga-Mostowicz: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
→‎Znachor: drobne redakcyjne
m interwikidane, dr zmiana
Linia 6:
 
* W psychice ludzkiej gdzieś na samym jej dnie leży najsilniejsza bodaj potrzeba wiary, potrzeba religji, potrzeba przeświadczenia, iż poza rzeczami dającemi się ogarnąć własnym umysłem, istnieją koncepcje wyższe, prawdy nie dla każdego dostępne, których losy pozostają w ręku Opatrzności, względnie ludzi opatrznościowych. I właśnie człowiek opatrznościowy, on tylko, może sobie pozwolić na zamknięcie przed innymi tajemnic swoich wyższych planów i głębszych przemyśleń.
** Źródło: [[s:Bracia Dalcz i S-ka|''Bracia Dalcz i S-ka'']], t. I, rozdz. VII, wyd. Tow. Wyd. „Rój”Rój, Warszawa 1937, s. 235.
 
==''Doktor Murek zredukowany''==
(wyd. Tow. Wyd. „Rój”Rój, Warszawa 1936)
 
* Każdy jest świnią na taki kaliber, na jaki go stać!…
Linia 45:
 
==''Świat pani Malinowskiej''==
(wyd. Tow. Wyd. Rój, Warszawa 1939)
 
* Człowiek nie jest ilościową cząstką ludzkości, że społeczeństwo to nie suma jednakowych wartości. Jest przede wszystkim sobą, indywidualnością. Posiada do dyspozycji mózg, czy też ulega swemu umysłowi, temu fenomenowi przyrody, będącemu jednocześnie podmiotem i przedmiotem, nierozdzielnie wiążącemu te dwa elementy na pozór nie dające się utożsamić. Jeżeli chcesz w istocie ludzkiej szukać pierwiastka nadprzyrodzonego, to właśnie w tym nielogicznym węźle, w tym, iż ten węzeł musi stać w sprzeczności z logiką, znajdziesz punkt wyjścia.
** Źródło: [[s:Świat pani Malinowskiej|''Świat pani Malinowskiej'']], wyd. Tow. Wyd. „Rój”, Warszawa 1939, s. 240.
 
* Ludzie muszą na wszystkie dostrzeżone zjawiska naklejać etykietki, a mają tylko bardzo ograniczony zapas takich nalepek. Nie znaleźliby spokoju, widząc wokół siebie przedmioty, których jeszcze nie nazwali. Czarne, białe, dobre, złe, miłość, nienawiść, zdrada, wierność. A gdy zdarzy się zjawisko bardziej złożone, zbyt wielostronne, by jedna nalepka wystarczyła, powiadają: „to jest nienormalne” i pod taką etykietą gotowi są umieścić wszystko, co wykracza poza najprymitywniej sztancowane rzeczy.
** Źródło: [[s:Świat pani Malinowskiej|''Świat pani Malinowskiej'']], wyd. Tow. Wyd. „Rój”, Warszawa 1939, s. 306.
 
* Pokarmem umysłu jest poznawanie. Żądza nie trwania czy przetrwania, jak mówisz, lecz pędu, postępu, odkrywania nowych prawd, wydobywanie ich z głębin ziemi, z tkanki roślin, z atomów i z bezmiarów gwiazd, z własnych myśli wreszcie. Poznawanie wszechświata, poznawanie siebie i poznawanie swojej roli we wszechświecie. Tu jest źródło wszelkiej wiedzy, tu kryje się motor nauki. I jakże możesz zmusić swój umysł, by wyrzekł się tego, co jest, co musi być racją jego istnienia? Powiadasz „żyjemy bezpieczni w naszych prawdach”. Ależ gdy pewnego dnia bodaj przypadkiem przyjrzysz się im bliżej, spostrzeżesz fikcyjność wielu z nich.
** Źródło: [[s:Świat pani Malinowskiej|''Świat pani Malinowskiej'']], wyd. Tow. Wyd. „Rój”, Warszawa 1939, s. 240.
 
* Przeceniając zdolność umysłu i powierzając mu rolę taksatora prawd, z góry skazuję się na wariacką karuzelę, na jakiś kadryl prawd zmieniających się z zawrotną szybkością.
** Źródło: [[s:Świat pani Malinowskiej|''Świat pani Malinowskiej'']], wyd. Tow. Wyd. „Rój”, Warszawa 1939, s. 240–241.
 
* Umysł podzielony na szufladki i mający w każdej szufladce paczkę etykiet do naklejania na wszelkie zaobserwowane zjawiska, to szczyt pomyłki.
** Źródło: [[s:Świat pani Malinowskiej|''Świat pani Malinowskiej'']], wyd. Tow. Wyd. „Rój”, Warszawa 1939, s. 285.
 
* Wiemy, że słońce wschodzi i zachodzi, że deszcz pada i rosa, że żyjemy po to, by orać, by siać, by plony zbierać i znowu siać. A gdy jest urodzaj, wiemy, że Bóg dał, gdy nieurodzaj, że Bóg zabrał. Wiemy po co żyjemy, wiemy dlaczego pomrzemy. My wszystko wiemy, bo oczy mamy otwarte, bo ziemia nas uczy. Kształci nas na swoich pewnikach, niezachwianych, trwałych, wiecznych. Nie mamy potrzeby, nie mamy woli grzebania się w naszych prawdach. Stoją nad nami jak las, a my wśród nich żyjemy bezpieczni o swoją równowagę, w której znajdujemy siłę, nie siłę pędu lecz trwania. A owe wiedza i wykształcenie karczują ci wszystkie prawdy, podważają pewniki, burzą harmonię świata, napełniają umysł chaosem wątpliwości. I w końcu robią z człowieka to, że swoją niepotrzebnością sam się zatruje.
** Źródło: [[s:Świat pani Malinowskiej|''Świat pani Malinowskiej'']], wyd. Tow. Wyd. „Rój”, Warszawa 1939, s. 238–239.
 
==''Znachor''==
Linia 81 ⟶ 83:
==Inne==
* Gdzież znaleźć owe niebanały? Ludzie od setek tysięcy lat miewali te same uczucia, przeżywali podobne sytuacje i musieli używać jednakowych słów. Wszystko co mówimy i co robimy jest banalne, szablonowe; wszystko już było, działo się, powtarzało tysiące razy. Ale dla każdej jednostki każdy z tych banałów jest zawsze nowością, odkryciem.
** Źródło: ''[[:s:Drugie życie doktora Murka|Drugie życie doktora Murka]]'', rodz. V, wyd. Tow. Wyd. „Rój”Rój, Warszawa 1936, s. 286.
 
* Miłości można poświęcić całe życie.
Linia 106 ⟶ 108:
 
 
{{DEFAULTSORTSORTUJ:Dołęga-Mostowicz, Tadeusz}}
[[Kategoria:Polscy prozaicy]]
[[Kategoria:Polscy pisarze dwudziestolecia międzywojennego]]
 
[[bg:Тадеуш Доленга-Мостович]]