Tomasz Piątek: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
m poprawa linków
m us. powt. link, format, dr zmiana
Linia 2:
'''[[w:Tomasz Piątek|Tomasz Piątek]]''' (ur. 1974) – polski pisarz i dziennikarz, felietonista „Krytyki Politycznej”.
==''Bagno''==
* (...) nie ma nic bardziej banalnego i tępego niż poszukiwanie czegoś oryginalnego.
 
* Oczy najmniej się starzeją. Skóra wokół oczu marszczy się i pęka, ale nie same oczy. Osiemdziesięcioletnia dziewczyna może mieć takie same oczy jak osiemnastoletnia.
Linia 8:
* Pocieszyć bez ogłupienia jest trudno i to jest zwykle małe pocieszenie.
 
* (...) są tacy ludzie, którzy mają tylko jeden sposób, aby zauważono, że istnieją: umrzeć.
 
* (...) staruszkowie, jak wiadomo, są przygłusi. A jeśli nawet nie są, to zwykle tacy się robią, gdy słyszą coś, czego nie chcą słyszeć.
 
* Trudno jest zabić kogoś, bo się musi. Łatwiej jest zabić kogoś, bo się chce.
Linia 35:
 
* Jeśli korporacja coś opatrzyła hasłem: „Przedsmak Liturgii Niebieskiej!”, to konsument ma w to wierzyć. Jednym słowem, Kościół to coś takiego jak serek „Sekret Mnicha”. Też się teraz repozycjonuje na rynku. Na którym zresztą Kościół jest monopolistą. Ma monopol na Zbawienie.
** Źródło: ''Tłumaczenie z Hołowni'', Krytyka„Krytyka Polityczna,Polityczna” Nrnr 20–21/2010.
** Zobacz też: [[antyklerykalizm]], [[Kościół (organizacja)|Kościół]]
 
Linia 49:
** Zobacz też: [[analfabetyzm]]
 
* Kto jest odpowiedzialny za sytuację na kolei? (...) Winien jest neoliberalny dogmat, zgodnie z którym społeczeństwo nie istnieje, są tylko jednostki. I wszystkie jednostkowe formy działalności mają prymat nad grupowymi. Zgodnie z tym dogmatem oddzielony od innych obywatel  –  który sam sobie jest sterem, żeglarzem, okrętem (kierownicą, kierowcą, autem) i samodzielnie jedzie swoim własnym samochodem  –  ważniejszy jest od pogardzanych użytkowników transportu zbiorowego. Zgodnie z tym dogmatem drogi dla jednostek są ważniejsze niż koleje dla społeczeństwa (które przecież nie istnieje  –  a po co wozić coś, co nie istnieje). Zgodnie z tym dogmatem koleje są niedofinansowane, zaniedbane, łatane papą i drutem, brakuje kadr, kolejarze są przepracowani  –  i właściwie należy się dziwić, że takie katastrofy jak w Szczekocinach nie zdarzają się częściej. Winien jest neoliberalny dogmat, zgodnie z którym konkurencja w każdej dziedzinie i w każdej sytuacji zawsze robi dobrze i wszystko, co jest organiczną całością, należy podzielić na oddzielne, konkurujące ze sobą spółki. Nawet gdy jest to jeden wewnętrznie połączony system przejazdów kolejowych.
** Źródło: [http://www.krytykapolityczna.pl/TomaszPiatek/Proszemnieporabac/menuid-215.html ''Proszę mnie porąbać'', krytykapolityczna.pl, 5 marca 2012]
** Zobacz też: [[PKP]]
 
* Ludzie, którzy na codzień uważają, że państwo nie powinno moralizować ani umoralniać, że obywatel sam jest za siebie odpowiedzialny, że należy sprzedawać potencjalnym klientom wszystko to, czego oni chcą, że rynek powinien zaspokajać wszystkie ich pragnienia, a nawet kreować nowe potrzeby, nowe upragnione towary  –   ci ludzie nagle zawieszają swoje przekonania w przypadku tego jednego towaru. Szczególnie upragnionego przez swoich odbiorców i szczególnie kreującego potrzebę. Dziwne, prawda? Dziwniejsze jeszcze, że to zawieszenie nie dotyczy najbardziej rozpowszechnionego narkotyku, jakim jest alkohol. (...) To pokazuje, że nawet liberalizm, aby istnieć i funkcjonować, potrzebuje gdzieś tam sobie wewnętrznie zaprzeczyć. Jakoś tak się dzieje, że żadna ideologia nie może się obyć bez swojej porcji zamordyzmu, nawet ta głosząca powszechną wolność bez ograniczeń. Ona też ma swój mały autorytarny trik, za pomocą którego swoim miękkim i śliskim wyznawcom dodaje twardości, marsowej powagi.
** Źródło: [http://www.krytykapolityczna.pl/TomaszPiatek/Liberalninieprzemakalni/menuid-215.html krytykapolityczna.pl, 7 maja 2011]
 
Linia 68:
** Zobacz też: [[katolicyzm]], [[Pier Paolo Pasolini]]
 
* [Polskość to] popęd ku śmierci i samozniszczenia, tępienie dobra wśród swoich, by nie mieć w stadzie nikogo lepszego od siebie. (...) Mamy do czynienia z wyścigiem szczurów odwróconym do góry nogami. W społeczeństwie zachodnim, w kulturze europejskiej szczury ścigają się o to, kto będzie lepszy, po to by nie zginąć. W Polsce ścigają się o to, kto będzie najlepszy, po to by oddać swoje życie w ofierze. I giną najlepsi. To odwrócony mechanizm selekcji.
** Źródło: [http://wyborcza.pl/1,75475,9587843,Robia_czarny_PR_Jezusowi.html?as=4&startsz=x#ixzz1MF88Rpe5 wyborcza.pl, 13 maja 2011]
 
Linia 80:
* To, co się stało w Smoleńsku, jest, jak czuję, karą Boską. Jest karą Boską za politykę historyczną. Jest karą za igranie śmiercią i męczeństwem. Śmierć i męczeństwo to sprawy najpoważniejsze. Niestety, polscy politycy nie umieją ich uszanować. To dotyczy nie tylko dzisiejszych polskich polityków i nie tylko prawicowców, dotyczy także sanatorów, endeków, moczarowców różnych epok. W Polsce powszechne jest bezwstydne wykorzystywanie męczenników i ofiar śmiertelnych po to, aby mogli zbijać na nich kapitał ludzie jak najbardziej żywi i żywotni. Pełni jak najbardziej ziemskich apetytów. Gotowi do jak najbardziej cynicznych szwindli. Gromadzący w swoich lepkich łapach jak najwięcej kasy albo jak najwięcej władzy. Ludzie, których chorobliwy egoizm i egotyzm widoczny jest na pierwszy rzut oka, podczepiają się pod nieżywych altruistów, pod tych, którzy, jak mówi Pismo, „wydali swoje ciało za swoich przyjaciół”. Nieżywi altruiści są nieżywi, więc nie mogą się bronić, gdy ktoś próbuje ukraść ich chwałę, aby się nią pomazać. Ci, którzy – nieraz za sprawą równie łapczywych polityków z przeszłości – stali się mięsem armatnim i zginęli, są bezbronni, gdy znów się robi się z nich mięso armatnie, tym razem dla armat propagandowych.
** Źródło: [http://www.krytykapolityczna.pl/Tomasz-Piatek/Ostateczny-katastroficzny/menu-id-215.html krytykapolityczna.pl, 29 kwietnia 2010]
** Zobacz też: [[katastrofa polskiego Tu-154 w Smoleńsku]]
 
* W mieście na „Ł” władze miejskie, zgodnie z jedynie słuszną i oślepiająco świetlaną doktryną outsourcingu powierzyły kwestię odśnieżania prywatnej firmie. Kiedy zaspy na jezdniach i chodnikach sięgały już do wysokości genitaliów dorodnego Yeti, władze miejskie po piastowsku poskrobały się w głowę: „No jakże to, że miasto nieodśnieżone… Przecież firma prywatna to sama z siebie wszystko zawsze dobrze robi, tak dobrodziej Balcerowicz mówili… Może się pochorowała?”. No i kierując się humanitarną troską, posłano inspektorów, żeby sprawdzili, co robi firma prywatna. Okazało się, że przez cały dzień i dwie trzecie nocy ani jeden odśnieżacz nie wyjechał odśnieżać. Około czwartej nad ranem jeden z nich bohatersko wyturlał się za bramę firmy, aby tam się oddać iście PGR-owskiej drzemce. Myślę, że w tej sytuacji Balcerowicz, Bielecki i Lewandowski (może pod wspólnym pseudonimem BaBiLon) powinni razem stworzyć nową ideologię: nełołibełałizm, czyli neoliberalizm po poprawkach. W deklaracji programowej mogliby napisać: „Stwierdziliśmy, że istnieją wyjątki od naszej ogólnie słusznej i oślepiająco świetlanej teorii: nie obowiązuje ona w miastach na literę «Ł». A teraz zbadamy pozostałe litery alfabetu”.
Linia 86 ⟶ 85:
** Zobacz też: [[Łódź]], [[kapitalizm]], [[Leszek Balcerowicz]]
 
* W 1995 roku Jan Paweł II zrobił nawet rzecz wielką. Ogłosił, że Luter miał rację, twierdząc, iż człowiek nie jest zbawiony przez swoje dobre uczynki, ale tylko i wyłącznie przez samego Chrystusa, darem Jego łaski. (...) A co najlepsze – właściwie najgorsze – zaraz po ogłoszeniu, że Luter miał rację Jan Paweł II ogłosił wielki odpust. Ogłosił coś, z czym Luter, w imię swojej nauki o niezasłużonym zbawieniu, walczył na śmierć i życie. Nic dziwnego, że luteranie odczytali to jako afront.<br />Więc jak to było? Czy Jan Paweł II był wielkim ekumenistą? Czy też bałwochwalcą, irenistą i dwulicowcem?
** Źródło: ''Antypapież'', wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2011.
** Zobacz też: [[Jan Paweł II]], [[Marcin Luter]]
 
==O Tomaszu Piątku==
* Możliwe, że Piątkowi i promotorom jego dziełka powinien się ukazać błogosławiony Karol Wojtyła i powiedzieć: „Skoro musicie się sprzeciwiać, spróbujcie, proszę, inteligentnie, z intelektualnym rozmachem, głęboko”. (...) To język antyreligijnych paszkwili z czasów stalinizmu przemieszany z teoriami Dana Browna. Mówiąc takim językiem, samemu niczego się nie zrozumie, tym bardziej nie objaśni świata innym.
** Autor: [[Piotr Zaremba]] o eseju „Antypapież”''Antypapież'', [http://www.rp.pl/artykul/651646_Zaremba--Porcja-wyglupu-.html?p=3 ''Porcja wygłupu'', 1 maja 2011]
** Zobacz też: [[Dan Brown]], [[stalinizm]], [[paszkwil]]