Czas surferów: Różnice pomiędzy wersjami

 

* - Ty będziesz, kurwa, następny, wiesz?! Z tym swoim pieprzonym gadulstwem pójdziesz do piachu! Albo nie, wpierdolę was do rzeki i już nigdy nie wypłyniecie!<br> - Przecież to gazówka jest...<br>- W usta ci strzelę, gaz rozpieprzy ci ten głupi, gadatliwy łeb. A do tego durnia nie będę musiał nawet strzelać, bo zabije go huk od pierwszego wystrzału! Albo po prostu mu wmówię, że już nie żyje i sam wskoczy do wody! Kurwa mać!

 

* - Jak można obciąć komuś palec?<br>- Normalnie, jak byś frankfurterkę kroił.

 

* - Ale przecież Rosie ma fajne takie, ciemne. Nie wiem, jak to nazwać... Takie skowyrne!<br>- Jakie?<br>- Skowyrne!<br>- Jak, kurwa, można powiedzieć o cyckach, że są skowyrne? „Skowyrne” – co to, kurwa, w ogóle znaczy?<br>- Nie wiem, tak mi się powiedziało:<br>- Skowyrne? Kurwa, Kozioł, litości! A w ogóle, cycki są nieważne – ważny jest wyraz twarzy kobiety, kiedy je pokazuje.

 

* - Co mówi przesąd, Bonus?<br>- Jak to, co mówi przesąd? Nie rozumiem.<br>- Co mówi pieprzony przesąd? Czy on mówi, że przydarzy ci się nieszczęście, jak czarny kot przebiegnie ci drogę? Tak, czy, kurwa, nie?!<br>- Tak.<br>- To jedź, kurwa, bo ten kot nie przebiegł ci drogi!<br>- Jak nie przebiegł?!<br>- Kozioł, gdzie ten kocur?<br>- Przy lewym kole. Mam kija, zaraz go zeskrobię.<br>- Widzisz? Ten kot nie przebiegł całej twojej drogi. To tak, jakby chciał zawrócić na środku, ale ten nie był akurat na tyle łebski. Czyli nie możemy mówić tu o przesądzie z przebiegnięciem drogi, tylko o przesądzie z prawie przebiegnięciem drogi. Czy istnieje taki przesąd?<br>- Nie.<br>- To, kurwa jedź! Zeskrob to gówno i wskakuj.

 

*- Nie zrobiłeś tego. Powiedz mi tylko, kurwa, że tego nie zrobiłeś!<br>- Nie zrobiłem tego.<br>- Nie kłam!<br>- To nie mów mi, co mam mówić!

 

*Słuchaj, Kozioł: jak coś spierdolisz, to ja do ciebie strzelę i zostaniesz tutaj z niesprawnymi zwieraczami. Rozumiesz?

 

* - Przepraszam, nie wie pan może, gdzie tu jest supermarket?<br>- Ta. Tam.<br>- Ten tutaj?<br>- Tak, ten jeden jedyny pieprzony budynek to właśnie supermarket.

 

* - PUK. PUK. PUK!<br>- Kto tam?<br>- Nie, kurwa, „kto tam”, tylko PUK mi daj! Kod PUK!

 

*- Zwracasz naszą uwagę.<br>- ''Na nas'', kurwa, ''na nas''! Nie naszą! I mam to w dupie!

 

*- Czy mógbym prosić, abyś nie palił w aucie?<br>- Mógbyś, ale wątpię, żebym cię posłuchał.

 

*- Rozumiecie?<br>- Rozumiemy.<br>- To było retoryczne pytanie. Jakbyście nie rozumieli, to siedział bym z kimś innym, jasne?

 

* - A jak nie wygramy?<br>- W ogóle, kurwa, nie będziemy tam grać.<br>- Rozumiem, że powiedzenie: ''Nie grasz, nie wygrywasz'' tracji tutaj sens?<br>- Traci go, kurwa, bezapelacyjnie.

 

* - Ma na sobie body i apaszkę. ''(po chwili)'' Co to, kurwa, jest body?<br>- Co to jest apaszka?

 

* Rysio – ucieleśnienie okazji udanych zakupów. Lepiej taniej kupić niż drożej, lepiej teraz niż nigdy, nie ma rzeczy, których byśmy nie potrzebowali, tylko potrzeby, których jeszcze nie odkryliśmy. Wciskam wszystko i każdemu, zero skrupułów, zero litości – to ja.