Wojciech Orliński: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
nowy cytat
nowe cytaty
Linia 23:
** Źródło: [http://wo.blox.pl/2013/11/Miasto-zaslonietych-firanek.html#ListaKomentarzy ''Miasto zasłoniętych firanek'', blog Wojciecha Orlińskiego, 7 listopada 2013]
** Zobacz też: [[rodzina]]
 
* Jeśli w ogóle narzekam na młodzież, to najwyżej na jej niedostatek roszczeniowości. Zabrali wam szansę na stabilny rozwój, którą miało moje pokolenie. Skazali was na niekończące się wolontariaty, darmowe staże, śmieciówki i kredyty do grobowej deski. Zamiast porządnej edukacji dostaliście Wikipedię, zamiast dostępu do kultury pirackie serwisy, zamiast wolności słowa hejt na Facebooku.
** Źródło: ''Internet. Czas się bać'', wyd. Agora, Warszawa 2013.
** Zobacz też: [[młodzież]]
 
* Każdy pracownik zna tę zasadę: jeśli wykonasz jakieś zadanie w cztery godziny, następnym razem szef da ci na nie trzy.(...) Wyobraźmy sobie zresztą, że pracownicy Goldman Sachs i Lehman Brothers, zamiast wymyślać tak zwany rynek derywatów, graliby sobie spokojnie w pasjansa. Jakich strat w PKB i na giełdzie moglibyśmy uniknąć! Ile by miliardów zaoszczędzili akcjonariuszom swoich firm!<br />Proletariusze wszystkich krajów – grajcie w „Pasjansa”!
Linia 64 ⟶ 68:
** Źródło: [http://wo.blox.pl/2007/09/Rynek-to-za-malo.html ''Rynek to za mało'', blog Wojciecha Orlińskiego, 18 września 2007]
** Zobacz też: [[socjalizm]]
 
* W 1999 roku Bank Światowy zmusił Boliwię do komercjalizacji wodociągów w mieście Cochabamba. Rezultatem były słynne boliwijskie zamieszki wodne z 2000 roku, z ofiarami śmiertelnymi i trwałą zmianą obozu rządzącego (obecny lewicowy prezydent Evo Morales – ten sam, którego samolot zatrzymano niedawno na lotnisku w Wiedniu dla sprawdzenia, czy nie ukrywa się tam przypadkiem Edward Snowden – zawdzięcza wyborczy sukces między innym tamtemu przesileniu).
** Źródło: ''Internet. Czas się bać'', wyd. Agora, Warszawa 2013.
** Zobacz też: [[Evo Morales]]
 
* W finale Aladeen wygłasza przemówienie do Amerykanów, zachwalając im, jak pięknie ich kraj mógłby wyglądać, gdyby też był dyktaturą. W dyktaturze cały majątek kraju należałby do 1 proc. najbogatszych. Media kontrolowałby jeden magnat z rodziną i te media wywoływałyby sztuczne ataki paniki, co ułatwiałoby atakować inne kraje pod fałszywymi pretekstami. Ludzi o jakimś kolorze skóry można by napiętnować jako rasę naturalnie skłonną do przestępczości i zapełnić jej przedstawicielami więzienia. „Oczywiście, trudno wam sobie coś takiego wyobrazić” – kończy Aladeen i my dopiero teraz sobie uświadamiamy, że on cały czas opisywał nie taką Amerykę, jaka istnieje naprawdę, tylko taką, jaką sobie wyobraził jako dyktaturę.