Frank Zappa: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
kat.
- 1 zbyt długi fragment, nowe cytaty, drobne redakcyjne, szablon
Linia 1:
[[Plik:Zappa.jpg|mały|<center>Frank Zappa]]
'''[[w:Frank Zappa|Frank Zappa]]''' (1940–1993) – amerykański muzyk rockowy.
==Wypowiedzi==
{{wulgaryzmy}}
{{IndeksPL}}
[[Plik:Zappa.jpg|mały|<center>Frank Zappa]]
==B==
* Bez muzyki, która go ozdabia, czas jest tylko nudną produkcją terminów i dat, za które trzeba płacić rachunki.
 
==D==
* Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp.
 
* Dlaczego koniecznie nie możesz mieć racji tylko dlatego, że kilka milionów ludzi sądzi, że jej nie masz?
 
==G==
* Gail w swoich wywiadach mówi, że tym co sprawia, że nasze małżeństwo tak dobrze funkcjonuje jest to, że mało kiedy mamy okazję by ze sobą porozmawiać.
 
Linia 17 ⟶ 19:
** Zobacz też: [[głupota]], [[ignorancja]]
 
==I==
* Informacja nie jest wiedzą, wiedza nie jest mądrością, mądrość nie jest prawdą, prawda nie jest pięknem, piękno nie jest miłością, miłość nie jest muzyką. Muzyka jest najlepsza.
 
Linia 25 ⟶ 28:
** Źródło: Wywiad dla ''Playboya'', 2 maja 1993
 
==J==
* Ja jestem człowiekiem rodzinnym. Kocham moją rodzinę. Moja rodzina to podstawa mojego społeczeństwa. Mówi się, że jestem dziwakiem, odmieńcem, ale żadne z moich dzieci nie bierze narkotyków, żadne nie było aresztowane przez policję, żadne nie popełniało samobójstwa, nie uciekało z domu... Ilu z tych konserwatywnych rodziców może tak powiedzieć o swoich dzieciach?
 
* Jedną z zasług lat 60. jest to, że nagrano i wydano wówczas trochę muzyki o niezwykłym czy też eksperymentalnym charakterze. Kim byli ci mądrzy, niezwykle światli menadżerowie, którym zawdzięczamy Złotą Erę Amerykańskiej Muzyki? Idący z duchem czasu młodzieńcy o kwiatowym oddechu? Nie – starzy, żujący cygaro faceci, którzy słuchali taśm i mówili: „ Bo ja wiem..., Co to, kurwa, jest? Dobra wypuść to, wiadomo? Nie wiadomo.”<br />Takie podejście do muzyki przynosiło znacznie więcej dobrego niż postawa dzisiejszych bossów. „Młodzi z głową na karku” są o wiele bardziej zachowawczy, a także o wiele bardziej niebezpieczni od swych poprzedników. Skąd się wzięli? Paru wylądowało w branży dlatego, że ich ojcami byli niektórzy z owych staruszków, od których jechało tytoniem. Inni sami utorowali sobie drogę na szczyty – pewnego dnia gość z cygarem mówił: „Posłuchaj Sherman. Zaryzykowałem, wypuściliśmy to i ani się obejrzałem, gdy sprzedaliśmy kilka milionów egzemplarzy. Ja wciąż nie mam pojęcia, co to, kurwa było, ale trzeba nam zrobić tak jeszcze raz. Posłuchaj, co ci powiem, Sherm. Ktoś nam musi dać cynk, co teraz wypuścić. Dlaczego nie przyjmiemy do roboty jakiegoś z tych hipisowskich skurwieli?”<br />Tak więc przyjmują do pracy jednego z hipisowskich skurwieli – nie żeby miał robić coś poważnego – przynosi kawę, listy, stoi z boku i patrzy, co się dzieje – wyrabia się. Pewnego dnia staruszek z cygarem mówi: „Posłuchaj Sherman, myślę, że możemy mu zaufać – wygląda na to, że się powoli otrzaskał. Zrobimy go naszym przedstawicielem – niech ON gada z tymi pojebami od tamburynu i kadzideł. On rozumie to całe gówno, przecież ma takie same włosy jak oni”.<br />Od tej chwili młodzian pnie się i pnie, nie mija wiele czasu, jak trzyma nogi na biurku i mówi: „Niech pan wywali Shermana panie Maxwell. Aha, ten nowy zespół... Nie możemy ryzykować... to po prostu nie to, czego chcą dzieciaki. Wiem, bo przecież mam takie same włosy
** Źródło: ''Takiego mnie nie znacie''
 
* Jeśli coś ci się podoba, to jest genialne; jeśli się nie podoba, jest do dupy.
** Źródło: Jacek Świąder, ''Zappa. Mistrz muzyki sarkastycznej'', „Gazeta Wyborcza”, 20 września 2013.
 
* Jeśli ktoś wstaje i mówi, że coś jest głupie – to albo prosi się go aby się zachowywał, albo, co gorsze, odpowiada mu się – tak, wiemy, czyż to nie wspaniałe?!
Linia 39 ⟶ 46:
** Źródło: Humo, 1993
 
==K==
* Każdy ma prawo być szczęśliwym na swoich własnych warunkach.
 
Linia 47 ⟶ 55:
** Źródło: ''Takiego mnie nie znacie''
 
==L==
* Ludzie, którzy nie umieją pisać, robią wywiady z ludźmi, którzy nie umieją myśleć, żeby przygotować teksty dla ludzi, którzy nie umieją czytać.
** Opis: definiując dziennikarstwo muzyczne.
** Źródło: Jacek Świąder, ''Zappa. Mistrz muzyki sarkastycznej'', „Gazeta Wyborcza”, 20 września 2013.
 
==Ł==
* Łatwiej byłoby spłacić nasz narodowy dług niż zneutralizować dalekosiężne skutki naszej narodowej głupoty.
 
==M==
* Moja najlepsza rada dla każdego, kto chce wychować szczęśliwe, zdrowe na umyśle dziecko: trzymajcie ją czy też jego jak najdalej od kościoła.[...] Jeśli tylko zbliżycie się z dzieckiem do jakiegoś kościoła, popadniecie w tarapaty.<br />[...] budować całą tę desperacką socjologię na pomyśle, że istnieje Facet w Chmurach, który ma Wielką Księgę, który wie, czy jesteście źli czy dobrzy, i którego to obchodzi – budować to wszystko na tym, ludzie, to przecież myślenie godne szympansa.<br />Jeśli o mnie chodzi, to każdy, kto odczuwa potrzebę przynależenia do jakiejś religii, ma do tego prawo. Popieram to. Jednak byłbym wdzięczny, gdyby ludzie ci okazali więcej szacunku tym, którzy nie podzielają ich poglądów, religijnego entuzjazmu i wiary w nekroegzystencję.<br />Zastanówcie się przez chwilę nad regułami chrześcijaństwa. Dobra, co to było, co zjadł Adam, a czego nie powinien był zjeść?. To nie było zwykłe jabłko – to był owoc z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego.<br />Podtekst? «Jak będziesz chciał być za mądry, to ci tak wpierdolę, że się nie pozbierasz» – mówi Pan. Bóg jest najmądrzejszy i nie życzy sobie żadnej konkurencji.<br />Czyż nie jest to wobec tego religia w najwyższym stopniu antyintelektualistyczna?
** Źródło: ''Takiego mnie nie znacie''
Linia 56 ⟶ 71:
** Źródło: ''International Times'', numer 115, 1971, cytowane przez Bena Watsona w ''Muzyka jest najbardziej fizycznie inspirującą ze wszystkich sztuk.''
 
==N==
* Najpierw tę głupią rzecz, czyli połączenie dwóch światów – muzyki rozrywkowej i poważnej – zrobię ja, a potem wy, nieśmiali, powtórzycie to po mnie.
** Źródło: Jacek Świąder, ''Zappa. Mistrz muzyki sarkastycznej'', „Gazeta Wyborcza”, 20 września 2013.
 
* Nie biorę narkotyków, wstaję wcześnie rano, jestem pracoholikiem, prowadzę własną firmę... Fałszywym założeniem jest, że trzeba wieść szalone życie by mieć oryginalne pomysły, i także fałszywe jest założenie, że prowadzenie normalnego życia oznacza dostosowanie się do większości.
Linia 75 ⟶ 92:
* Nowoczesna muzyka to chory, zepsuty szczeniak.
 
==O==
* O moich solówkach mogę powiedzieć tylko to, że zawsze wymyślałem je na poczekaniu. Myślę, że mam talent do melodyjnych improwizacji. Dzisiejsi 'wielcy' gitarzyści grają solówki, które mogą być nuta po nucie przećwiczone na próbach i są potem wiernie odtwarzane w czasie koncertu. Nawet jeśli brzmi to jak wersja studyjna, to nikogo to już nie razi. Ja uważam, że jest to nudne. Jeśli jednak gra jest bardzo szybka, to każdy myśli, że tak jest dobrze. I uważam, że to również jest nudne.
 
Linia 80 ⟶ 98:
** Źródło: ''Takiego mnie nie znacie''
 
==P==
* Pamiętam jak krytykowano mnie za to co powiedziałem na koncercie w Londynie, że studenci powinni się lepiej skoncentrować na swoich studiach zamiast marnować czas na marsze protestacyjne i strajki. Z tej prostej przyczyny, że gdy już zostaną prawnikami, lekarzami czy politykami, to będą mogli o wiele skuteczniej walczyć o zmiany w świecie, niż teraz, będąc długowłosymi studentami.
 
* Piekła nie ma. Jest tylko Francja.
 
* Pierwszą rock-and-rollową płytę ujrzałem około 1957 roku. Nazywała się Teenage Dance Party. Na okładce widniało zdjęcie kilkorga bardzo białych nastolatków tańczących w deszczu konfetti, zaś obok nich stały butelki z wodą sodową. Płyta zawierała zbiór piosenek w wykonaniu różnych czarnych ciź.<br />Mniej więcej w tym czasie moja płytoteka składała się z pięciu czy sześciu singli z rhytmn-and-bluesem. Ponieważ pochodziłem z niezamożnej klasy średniej, kupno większej płyty było wykluczone.<br />Pewnego dnia natknąłem się w czasopiśmie „Look” na artykuł o sklepie płytowym Sama Goody'ego. Autor wychwalał Goody'ego pod niebiosa. Twierdził, że jest on tak wspaniałym kupcem, że może sprzedać wszystko. Jako przykład jego zdolności podano, że udało mu się zbyć płytę pod tytułem Ionisation.<br />Dalej był napisane mniej więcej tak: „Ta płyta to nic tylko bębny – jeden wielki hałas. Najgorsza muzyka na świecie”. Och, tak! To coś dla mnie!<br />Zacząłem się zastanawiać, jak mógłbym dostać tę płytę. Mieszkałem wtedy w El Cajon, małym kowbojskim miasteczku niedaleko San Diego. Zaraz za wzgórzem leżało inne miasteczko, La Mesa, które było trochę bardziej cywilizowane (mieli tam sklep muzyczny). Jakiś czas później zostałem na noc u mojego kolegi Dave'a Frankena, który mieszkał właśnie w La Mesa. Skończyło się na tym, że popędziliśmy do tego sklepu, bo akurat mieli wyprzedaż singli z rhytm-and-bluesem.<br />Poszperałem trochę na półkach i wybrałem kilka płyt Joe Hustona. Szedłem już z nimi do kasy, ale jeszcze rzuciłem okiem na longplaye. Moją uwagę przyciągnęła dziwna czarno-biała okładka na której widać było faceta o szarych kręconych włosach, wyglądającego jak szalony naukowiec. Pomyślałem, że to dobrze, że w końcu jakiś szalony naukowiec zdecydował się wydać płytę pod tytułem Ionisation.<br />Autor artykułu w „Look” nie był zbyt dokładny, albowiem pełny tytuł brzmiał Dzieła wszystkie Edgarda Varese'a, część I. Wśród różnych kawałków była także i Ionisation. Wszystkie firmowane obskurną nalepką EMS (chodziło o Elaine Music Store). Płyta miała numer 401.<br />Zrezygnowałem z Joe Hustona i wywaliłem kieszenie, żeby zobaczyć, ile mam pieniędzy. Było tego chyba ze trzy dolary i siedemdziesiąt pięc centów. Nigdy przedtem nie kupiłem jeszcze żadnego longplaya, ale wiedziałem, że muszą być drogie, bo przeważnie kupowali je tylko dorośli. Spytałem kasjera, ile kosztuje EMS 401.<br />„Ta szara w pudełku? Pięć dziewięćdziesiąt pięć”.<br />Szukałem tej płyty ponad rok i nie miałem zamiaru rezygnować. Powiedziałem mu, że mam tylko trzy dolary siedemdziesiąt pięć. Pomyślał chwilę i powiedział: „Używamy tej płyty do demonstrowania gramofonów wysokiej klasy. Nikt nigdy nie kupuje takich płyt. Jeśli naprawdę tak ci na niej zależy, to chyba możesz ją wziąć za trzy siedemdziesiąt pięć”<br />Byłem zachwycony. Mieliśmy w domu prawdziwy gramofon niskiej klasy – Deccę. Było to małe pudło na czterech metalowych nóżkach (ponieważ głośnik był umocowany pod spodem) z jednym z tych latających ramion, na które trzeba było położyć dwudziestopięciocentówke, żeby nie skakało do góry. Gramofon miał wszystkie trzy prędkości, ale jeszcze nigdy nie był używany na 33 i 1/3.<br />Stał w rogu dużego pokoju, tam gdzie matka zawsze prasowała. Kiedy go kupiła, dostała gratis płytę pt. The Little Shoemaker w wykonaniu jakiegoś chórku podstarzałych facetów. Słuchała sobie The Little Shoemaker podczas prasowania. Było to jedyne miejsce, gdzie ja mogłem posłuchać płyty Varese'a.<br />Nastawiłem siłę głosu do oporu (żeby lepiej słyszeć wysokie tony) i ostrożnie opuściłem ramię z uniwersalną igła z osmu na brzeżek Ionisation. Moja matka to miła osoba wyznania katolickiego, która lubi oglądać zawody na wrotkach. Kiedy dobiegły ją dźwięki wydobywające się z małego głośnika pod spodem Dekki, spojrzała na mnie, jakby mi mocno odpierdoliło.<br />Słychać było i wycie syren, i warkot werbla, i dudnienie bębna basowego, i ryk lwa, i wiele innych rzeczy. Matka zabroniła mi kiedykolwiek puszczać tę płytę w dużym pokoju. Powiedziałem jej, że mnie się ona podoba i chcę ją całą przesłuchać. Kazała mi wziąć gramofon do mojego pokoju. Moja mama już nigdy więcej nie usłyszała „The Little Shoemaker”.<br />Gramofon został w moim pokoju na zawsze, a ja raz po raz słuchałem sobie EMS 401. Zagłębiłem się w tekst na okładce, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej. Nie rozumiałem niektórych terminów muzycznych, ale i tak nauczyłem się ich na pamięć.<br />Przez cała szkołę średnią zmuszałem każdego, kto do mnie przyszedł, do słuchania Varese'a. Uważałem to za najlepszy test na inteligencję. W rezultacie nie tylko moja matka myślała, że mi odpierdoliło.
** Źródło: ''Takiego mnie nie znacie''
 
* Pewnego razu weszło do nas na próbę trzech marines w pełnym umundurowaniu i bez słowa usiadło w pierwszym rzędzie.<br />Spytałem ich, jak się mają i czy nie chcą się przyłączyć. Zapytałem ich, czy znają jakieś piosenki i jeden z nich powiedział, że taaa, znają „House of the Rising Sun” i „Everybody Must Get Stoned”. „To byczo – powiedziałem. – Zaśpiewalibyście z nami dziś wieczorem? Bardzo byśmy chcieli, żeby zaśpiewali z nami marines”. Powiedzieli, że taaa, zaśpiewają.<br />Kiedy wrócili, wprowadziłem ich na scenę, choć pewnie nie wolno im było na nią wchodzić w mundurach. Zaśpiewali „Everybody Must Get Stoned”. Mieli już nieźle w czubie, więc powiedziałem: „Chłopcy, może pokażecie publiczności, jak zarabiacie na życie?”<br />Wręczyłem im dużą lalkę i dodałem: „Wyobraźcie sobie, że to jakiś żółty szczeniak”. My zagraliśmy, a tymczasem oni zabrali się do maltretowania lalki. Porozrywali ją na strzępy. To było naprawdę straszne. Kiedy już skończyli, podziękowałem im i przy spokojnym akompaniamencie pokazałem widzom zmaltretowane fragmenty. Nikt się nie śmiał.
Linia 96 ⟶ 112:
* Polityka jest jedną z gałęzi przemysłu rozrywkowego.
 
* Progres nie jest możliwy bez odchylenia od normy.
** Źródło: Jacek Świąder, ''Zappa. Mistrz muzyki sarkastycznej'', „Gazeta Wyborcza”, 20 września 2013.
 
* Próbuję używać oręża zdezorientowanego i nieszczęśliwego społeczeństwa przeciwko niemu samemu.
** Źródło: Jacek Świąder, ''Zappa. Mistrz muzyki sarkastycznej'', „Gazeta Wyborcza”, 20 września 2013.
 
==S==
* Sądzę, że wymyślasz swe własne ograniczenia dla osobistej wygody. Są ludzie, którzy chcą mieć ograniczenia i wymyślają sobie tak wiele małych pudełeczek ile jest im potrzebne. Chcą chronić się przed razami i strzałami ślepego losu i tak dalej. Robią to w sferze psychicznej. Budują swą własną zbroję. Kopią sobie szczurzą norę, cokolwiek to jest. Wybierają sposób w jaki żyją. Czy robią to świadomie, czy z pomocą rządu, czy systemu edukacyjnego, to ktoś wciąż pomaga przy budowie tego wyobrażonego pudełka w którym żyjesz, ale jego wcale nie musi tam być.
 
* Sztuka to robienie czegoś z niczego i sprzedawanie tego.
 
==T==
* Typowy fan rocka nie jest na tyle inteligentny by zorientować się kiedy robią go w wała.
 
==U==
* Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty.
 
==W==
* W Garrick zaczęliśmy grać podczas świąt Wielkiejnocy 1967 roku. Na początku ludzie stali na śniegu w kolejce, żeby dostać się do środka. Kiedy jednak zaczęła się szkoła, frekwencja spadła. Jednego wieczoru przyszło tylko trzech widzów. Powiedzieliśmy im, że w tej wyjątkowej sytuacji dostarczymy im wyjątkowej rozrywki.<br />Na tyłach klubu był korytarz, który prowadził do kuchni Cafe-a-Go-Go. Poszliśmy tam i wykombinowaliśmy gorący jabłecznik i trochę przekąsek. Przełożyliśmy sobie przez ręce serwety, jak kelnerzy, i wróciliśmy na salę. Obsłużyliśmy naszych klientów i gadaliśmy z nimi potem przez półtorej godziny.<br />Innym razem przyszło tylko dziesięć czy piętnaście osób. Spytałem ich, czy nie chcieliby być dziś zespołem. Powiedzieli, że to dobry pomysł, więc daliśmy im nasze instrumenty i usiedliśmy sobie na sali, a oni nam zagrali.
** Źródło: ''Takiego mnie nie znacie''
 
* Weźmy Kamasutrę. Ile ludzkich śmierci spowodowała Kamasutra w porównaniu z Biblią?
** Źródło: Jacek Świąder, ''Zappa. Mistrz muzyki sarkastycznej'', „Gazeta Wyborcza”, 20 września 2013.
 
* Większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę.
Linia 112 ⟶ 141:
** Źródło: ''Takiego mnie nie znacie''
 
==Z==
* Z graniem na gitarze jest jak z jebaniem – nigdy się tego nie zapomina.
 
* Z przyjemnością znieważałem każdego, kto czerpał przyjemność z bycia znieważanym.
** Źródło: Jacek Świąder, ''Zappa. Mistrz muzyki sarkastycznej'', „Gazeta Wyborcza”, 20 września 2013.
 
* Zawsze zdobądź drugą opinię.