Bolesław Prus: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
m ort.. dr zmiana
Linia 10:
* Biada orłom w menażerii, szczęśliwe gęsi w kojcu!
 
* Co robi zakochany kaczor?... Myślisz, że wzdycha albo naradza się z kim?... Gdzie tam...tam… On naprzód zjada swoją porcję i porcję panny, a potem – bez żadnych madrygałów – bierze ukochaną za czub i prowadzi do urzędnika stanu cywilnego. Taki był nasz dawny system, dobry system. Ale spróbuj z babą ceregieli – a nie wybrniesz z tarapatów!
 
* Cukrownia będzie przekształcała materiały prawie tak samo, jak robią to zwierzęta i rośliny. Przez jedną bramę będziecie do niej wozić: buraki, węgiel, wapno i tak dalej. Te buraki opłuczecie wodą jak śliną, rozetrzecie je na miazgę żelaznymi zębami, wyciśniecie z nich sok...sok… W innym aparacie, który, mówiąc nawiasowo, jak nasze płuca będzie pochłaniał mnóstwo tlenu, poddacie buraczany sok podniesionej temperaturze...temperaturze… Potem będziecie go łączyli z wapnem, węglem, będziecie przeciskali przez walce centryfugalne, a nareszcie odparujecie i odlejecie w formy cukier, który – wyjedzie na świat drugą bramą.
 
* Lepiej mieć do czynienia z adwokatem, aniżeli z doktorem i księdzem.
 
* Ludzkość przechodzi rozmaite fazy: walk, odkryć, prześladowań, szaleństw, pomorów...pomorów… W tej epoce, na którą dziś patrzymy, jest wszystkiego po trochu, ale bodaj czy nie za dużo pozorów – i gonitwy za użyciem. Otóż mówię ci: strzeż się tego prądu!... Kto mu uwierzy, może znaleźć hańbę i zatracenie duszy.
 
* My, którzy czytamy już skomentowane dzieła geniuszów albo korzystamy z ich prac, jesteśmy przekonani, że nic łatwiejszego, jak poznać się na geniuszu. Tymczasem, który był z nich od razu poznany?... Filantropów męczono lub wyśmiewano; wynalazców nazywano wariatami, a reformatorów heretykami. Można głowę postawić o zakład, że z dwu ludzi stających do jakiegoś wyścigu w dziedzinie ducha – mierność od razu zdobędzie podziw i oklaski, a geniusz – przede wszystkim zaniepokoi widzów. I dopiero następujące pokolenia dostrzegają, że jeden prześlicznie chodził po wyszlifowanych gościńcach, a drugi stwarzał nowe światy.
 
* – Teraz, dziecko moje – dam ci jedną, jedyna radę, którą staraj się zapamiętać...zapamiętać… Znasz tę naszą wiśnię, co zwiesza się przez parkan na ulicę?... Kto w Boga wierzy, obrywa ją nie tylko z owoców dojrzałych i niedojrzałych, ale nawet z kwiatów, liści i gałęzi...gałęzi… Otóż, kochanko, tobie grozi to samo...samo… – Mnie, tatku? – Tak. Ludzie z każdym człowiekiem postępują tak samo: zabierają mu pieniądze, czas, pracę, piękność, rozum, serce, nawet dobre imię...imię… Wszystko mu zabiorą, jeżeli nie obroni go własny egoizm...egoizm… Dlatego umiarkowany egoizm jest siłą dobroczynną, parkanem dla wiśni...[...]wiśni… (…) PAMIĘTAJ, ABY ŚWIAT NIE OBDARŁ I NIE POŁAMAŁ CIĘ TAK, JAK ULICZNICY NASZĄ WISIENKĘ...WISIENKĘ…
 
* W jego wyobraźni ludzkość przedstawiała się jako zbiór szarych kamieni, między którymi raz na tysiąc, jeżeli nie rzadziej, trafiał się klejnot. Zaś ponad tymi chłodnymi i bezświetlnymi bytami ukazywały się istoty nadzwyczajne, podobne do zapalonych lamp, które szarym kamieniom nadają fizjognomię, a klejnotom – blask, barwę i przezroczystość.
Linia 35:
* Sam się obraża, kto rozmawia z pijakiem.
 
* Słowo (...) jest jak kamień rzucony z procy; gdy trafi na ścianę, odbije się i zwróci przeciw tobie samemu.
 
* Więcej znaczy odważny rozum aniżeli siła.
** Zobacz też: [[odwaga]], [[rozum]], [[siła]]
 
* W czasie bitwy los co chwila wyciąga do nas rękę i każe jak najspieszniej odgadywać zamknięte w niej niespodzianki. Mylimy się lub zgadujemy, ale biada temu, kto częściej omylił się aniżeli odgadł!... A stokroć biada tym, przeciw komu los odwraca się i zmusza do omyłek!...
 
* W rządzie i wojnie na nikogo nie liczy się: o jeden niedopatrzony kamyk można się przewrócić.
Linia 54:
 
==''Kroniki tygodniowe''==
* Albowiem żywe, polskie serce targnąć się musiało bólem i oburzeniem, gdy po ulicach Warszawy znieważano nasz symbol narodowy (...) odżydzić polski postęp, polski socjalizm, polską myśl narodową!... Jest nam coraz ciaśniej; dotychczas my ustępowaliśmy miejsca Żydom, musi więc nadejść czas, że Żydzi nam miejsca ustąpią.
 
* Gdyby nas nawet setkami tysięcy topiono, wbijano na pale, obdzierano ze skóry, pieczono na wolnym ogniu – w całej ''sympatycznej'' Europie nikt palcem nie ruszy, nikt nie otrząśnie popiołu z cygara.
Linia 60:
* Raz tylko stałem się przyczyną ''upadku kobiety'', dzięki złym mostkom w Warszawie.
 
* W ''Dziadach'' kobiety posiadają jakieś nadziemskie rysy, w ''Weselu'' każda ma ochotę i kwalifikuje się...się… do stodoły.
** Zobacz też: ''[[Dziady]]''
 
Linia 77:
 
==''To i owo, właściwie zaś ani to, ani owo, czyli 48 powiastek dla pełnoletnich dzieci''==
* Na koniec (...), nie wierz temu, aby życie ludzkie mogło być choć przez tydzień pasmem spokoju i zadowolenia.
 
* Najkrzykliwsi przyczynę złego widzą tylko w nieprzyjęciu nowych prawd, odkrytych w laboratoriach (...), choć złe tylko w części leży tam, a cała jego siła tkwi w zapomnieniu prawd małych, starych jak świat, a ukrytych w duszy ludzkiej (...).
 
==Inne==
Linia 94:
* Jedna bitwa szerzej otwiera nam oczy, niż dziesiątki lat spokojnych rządów.
 
* Jeżeli zwrócimy uwagę, że samo życie i mieszkanie kosztowało mnie około 900 rubli, że ubrania również nie miałem za darmo [...](…), to pytam się, jakim sposobem można pokryć powyższe wydatki, choćby sześciomaset rublami dochodu za felietony? Muszę dodać, że życie moje było i jest bardzo skromne: nie znam ani kart, ani win i koniaków, ani stosunków teatralnych, słowem, nic z tego, co powiększa rozchody.
 
* Każdemu łatwiej we własnym przekonaniu kierować państwem lub armią niż jednokonną biedką.
Linia 108:
 
* Mądrość każe raczej przewidywać złe niż dobre.
** Źródło: ''Nic, co ludzkie...ludzkie… Aforyzmy, sentencje i przysłowia'', oprac. Henryk Jurand, LSW, 1982, s. 70.
 
* Miłość jest jak miód, ze smakiem można jej kosztować, ale niepodobna kąpać się w niej.
Linia 134:
* Serce serc.
** ''Cor cordium.'' (łac.)
** Źródło: napis na nagrobku pisarza na Warszawskichwarszawskich Powązkach., (1912 r.)
 
* Stary mąż młodej kobiety podobny jest do introligatora – oprawia książkę, którą inny czyta.