Janusz Korwin-Mikke/Cytaty o Januszu Korwin-Mikkem: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
N
 
m +tytuł felietonu dla lepszej jakości
Linia 4:
 
* Co więcej, anarchia, słabość więzi oficjalnych, zmusza członków społeczeństwa anarchicznego do jak najsilniejszego zacieśniania tych nieoficjalnych więzi, które mogą jeszcze przetrwać słabość państwa. Aż z tych więzi robią się więzy. Przede wszystkim chodzi tu o więzi/więzy rodzinne. (…) To dlatego ideolodzy Tea Party, międlący: „wolność, wolność, wolność” przy każdej okazji, jednocześnie zastrzegają sobie: „w domu jestem tyranem”. To dlatego nasz rodzimy, sarmacki ultra-neo-liberał, Janusz Korwin Mikke, występując jako autorytet wychowawczy, tak obsesyjnie zachwalał bicie żony i dzieci. Panie Korwin, ja mam nadzieję, że pana córka, kiedy zacznie się leczyć, opowie kiedyś pańskim ogłupiałym wyznawcom o różnych źródłach swoich problemów. Ja na ten temat nic już więcej nie powiem, nie będę się bardziej wpieprzał w wasze prywatne życie. Ale zaznaczę, że ja akurat wiem, jakim to wspaniałym pan jest wychowawcą.
** Autor: [[Tomasz Piątek]], [http://www.krytykapolityczna.pl/TomaszPiatek/Pioupiouhekhekhek/menuid-215.html ''Piou piou hek hek hek''], krytykapolityczna.pl, 10 grudnia 2010]
 
* Janusz Korwin-Mikke jest w stanie wmawiać ludziom z mównicy, że niepełnosprawnością można się zarażać, a potem psychopatycznie dręczyć dziewczynkę na wózku pytaniami o to, jak ćwiczy jej się na WF. Jeszcze bardziej przerażające jest to, co powiedział niepełnosprawnej dziewczynce chwilę potem – że nie puściłby wraz z nią swego dziecka do klasy integracyjnej, bo mogłoby „zarazić się” od niej kalectwem. Nie wiem, czy ktokolwiek w dość brudnej przecież historii polskiej polityki pozwolił sobie na coś równie obrzydliwego. Gdybym był świadkiem tej sytuacji albo gdyby dotyczyła ona mojego dziecka – moja córka jest wszak po przeszczepie nerki, zaś być może Korwin-Mikke ma i na ten temat jakąś szaleńczą teorię – niemal na pewno nie umiałbym powstrzymać nerwów na wodzy i zareagowałbym bardzo impulsywnie. (…) Korwin-Mikke psychicznie dręczył bowiem dziecko, prócz tego publicznie wciskał ludziom ciemnotę.