Kabaret Tey: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
m →‎Benefis Zenona Laskowika, czyli Z tyłu sklepu: formatowanie automatyczne, sortowanie
smoleń nie mówił później niż laskowik
Linia 10:
* Nie ma... Nie ma... Ale to jest fucha! Ludzie! Osiem godzin ''nie ma, nie ma, nie ma,'' bracie... ''Nie ma, nie ma'' Taka fucha a 3200 jest na koniec, hy, prawda...
 
* – Nie wiemy CO przychodzi.<br />– Nie wiemy KIEDY przychodzi.<br />– I nie wiemy GDZIE przychodzi.<br />– No nie wiemy.<br />– Taka firma.<br />– Jaka?<br />– SPOŁEM. Społem i za późno wstołem.<br />– Społem, bo się przepracowołem...<br />– ... i za późno wstołem.
 
* No co ty... No co ty uczysz... No coo tyy... Wiesz kim ty jesteś? Klientem! Rozumiesz? Próbuj. No gdzie, prz... Jesteś klientem, patrz. Patrz jak klient wygląda! Masz, ja cię – oj, co za... Masz, patrz, uważaj! Tu, wchodzę do sklepu, jestem na ulicy, już na ulicy jestem już myślę co będę robił, rozumiesz? Miękko w kolanach, ręce po sobie, niziutko, skromniutko... Wchodzisz, lekko, rozglądasz się, bracie. Jesteś – nie ma cię, taki jesteś (pokazuje mu wielkość na palcach) Taki, rozumiesz? Taa, taki szczurek jesteś. Jesteś, wiesz? Tak ''nie ma cię'' taki, taa, no dawaj!