Bez tajemnic: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Alessia (dyskusja | edycje)
formatowanie, - sekcje z 1 cytatem
→‎Dialogi: dodany odc. 2 serii I
Linia 16:
** Zobacz też: [[smutek]]
 
== Dialogi ==
:'''Szymon:''' Czyli jestem klientem czy pacjentem?
:'''Andrzej:''' Jak pan uważa.
:'''Szymon:''' No jak idę do lekarza, to jestem pacjentem, jak do mechanika, to klientem, tak?
:'''Andrzej:''' Widzi pan, terapeuci często żartują, że nasz klient zawsze się myli.
* Źródło: seria I, odc. 2
 
----
 
:'''Szymon:''' Ja się czuję w wodzie bardzo dobrze. Świetnie pływam. Miałem mistrzostwo dywizji. Ale Daniel jest zajebisty. Niejednemu z naszych chłopaków dałby radę. szczególnie na długie dystanse. No i w zeszłym tygodniu mnie namówił, nie? Ja mówię: „dobra, płyniemy, ale na dziesięć kilometrów”. „Dobra, płyniemy.” No i gdzieś przy piątym kilometrze mnie trafiło
:'''Andrzej:''' Co takiego?
:'''Szymon:''' Ciemno przed oczami, ból w klatce, czuję, że idę na dno, no i umarłem
:'''Andrzej:''' Umarł pan?
:'''Szymon:''' No, spokojnie. Na dziewięćdziesiąt osiem procent. Płaskie EKG, zanik tętna, śmierć kliniczna, no. To niech pan pyta.
:'''Andrzej:''' O co?
:'''Szymon:''' No teraz jest czas na pytanie o tunel, nie? No całe życie przed oczami, tego typu pierdoły. Ha, niech pan przyzna, ma pan ochotę zapytać.
:'''Andrzej:''' Nie, nie mam, ale jeśli jest to dla pana ważne, to zapytam.
:'''Szymon:''' No więc nie. Nic z tych rzeczy. Kompletnie.
* Źródło: seria I, odc. 2
 
----
 
:'''Andrzej:''' Czasem łatwiej rozmawiać z kimś, kto nie uczestniczy bezpośrednio w naszym życiu, z kimś, kto patrzy bardziej obiektywnie.
:'''Bogdan Kowalczyk:''' I komu się za to płaci. Jak prostytutce. Człowiek powinien rozmawiać z tymi, dla których jest ważny, a nie z tymi, którym się płaci za godzinę.
:* Źródło: sez.seria I, odc. 37
 
==O serialu==
* ''Bez tajemnic'' to serial ciekawie wymyślony. I temat, i postaci. Nie ma tu właściwie żadnej akcji. Wszystko zamyka się w rozmowach, w zamkniętym gabinecie psychoterapeuty. To tam właśnie odbywa się kotłowanie, wywracanie na różne strony życia moich filmowych pacjentów. Urok tej zabawy polega na tym, że psychoterapeuta, którego gram, ma w równym natężeniu dokładnie potrzaskane życie. Widz dowiaduje się, że nie ma między nimi specjalnej różnicy...