Dietrich von Hildebrand: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Dodanie kilku nowych cytatów.
Linia 1:
'''[[w:Dietrich von Hildebrand|Dietrich von Hildebrand]]''' (1889–1977) – niemiecki [[filozof]] i [[teolog]] katolicki zwany przez papieża [[Pius XII|Piusa XII]] „XX-wiecznym Doktorem Kościoła”.
==''Koń Trojański w Mieście Boga''==
* Choć serce mi się kraje, gdy widzę spustoszenia dokonywane w winnicy Pańskiej oraz profanację sanktuarium Kościoła, jestem przecież pełen nadziei, ponieważ Pan nasz powiedział: ''bramy piekielne go nie przemogą''.
** Źródło: Fronda, wydanie III, s. 346.
 
* Dla katolika niezbywalnym wstępnym warunkiem rzeczywistego i owocnego dialogu ze światem jest absolutne poddanie się Chrystusowi i nieugięte trwanie przy Bożej prawdzie, objawionej przezeń i wyrażonej w dogmatach świętego Kościoła katolickiego. O tych, którym brak tej absolutnej wiary i zaangażowania, trzeba stanowczo stwierdzić, że nie są ani zdolni, ani powołani do tego, by podejmować dialog w imieniu Kościoła.
** Źródło: Fronda, wydanie III, s. 272.
Linia 7 ⟶ 10:
* Dialog oznacza, że jeden traktuje drugiego poważnie i podchodzi do niego z szacunkiem i miłością; jednakże w żadnym wypadku nie oznacza on wprowadzania zmian do treści Bożego objawienia dla dostosowania się do poglądów partnera dialogu, aby łatwiej było dojść z nim do porozumienia. Dialog nie oznacza, że choćby jedna jota zasadniczej doktryny Kościoła ma ulec zmianie lub zostać poddana takiej interpretacji, by wyznawca innej religii lub ateista mógł przełknąć doktrynę Kościoła bez konieczności rezygnacji ze swego poprzedniego stanowiska.
** Źródło: Fronda, wydanie III, s. 270.
 
* Dostatecznym powodem do smutku jest już to, że ludzie tracą wiarę i opuszczają Kościół, jednak dzieje się znacznie gorzej, kiedy ci, którzy w rzeczywistości wiarę stracili, pozostają w Kościele i usiłują - niczym termity - drążyć wiarę chrześcijańską, oznajmiając, że interpretują chrześcijańskie objawienie tak, by odpowiadało ono nowoczesnemu człowiekowi.
** Źródło: Fronda, wydanie III, s. 343.
 
* Ekumenizm, który w swym autentycznym znaczeniu jest czymś wielkim i pięknym, natomiast staje się niebezpiecznym sloganem przy takiej jego interpretacji, która dopuszcza lub zakłada możliwość doktrynalnego kompromisu. (...) W trakcie dialogu nie wolno nam nigdy dopuścić do tego, by zainfekowały nas błędy innych. Niestety, dokładnie to właśnie zjawisko obserwujemy u tych katolików postępowych, którzy z bałwochwalczym uwielbieniem przyjmują prądy umysłowe współczesnej epoki.
Linia 14 ⟶ 20:
** Źródło: Fronda, wydanie III, s. 23.
** Zobacz też: [[Sobór Watykański II]], [[katolicyzm]]
 
* Każdy, kto bada historie Kościoła bez uprzedzeń, nie może nie przyznać, że od wszystkich tych, którzy prawdziwie żyją chrześcijaństwem, promieniuje żarliwa i najwyższa miłość do bliźnich, nawet do wrogów i prześladowców. Ta miłość ma źródło w samej istocie świętości, w przemienieniu w Chrystusie. Zawsze znajdowała się ona w samym sercu nauczania Kościoła. Ta miłość bliźniego była czymś zupełnie nowym, nieznanym światu pogańskiemu i była to ta miłość bliźniego, która nawróciła niezliczoną ilość pogan.
** Źródło: Fronda, wydanie III, s. 323.
** Zobacz też: [[Miłość]], [[Świętość]]
 
* Klątwa, jaką nieomylny Kościół ogłasza przeciwko wszelkim herezjom, jest istotą jego misji i że ponadto w żadnym sensie nie sprzeciwia się ona miłosierdziu. Co więcej, jest ona w zasadniczy sposób związana z miłosierdziem. (...) Jednak nawet niektórzy spośród tych katolików, którzy przeżywają wyłączność prawdy jako coś wyzwalającego i którzy nie odczuwają skłonności do buntu przeciwko niej w imię własnej, rzekomo zagrożonej wolności, uważają walkę z błędem za przejaw braku miłosierdzia. Klątwa ze strony świętego Kościoła wydaje się im czymś bezlitosnym i nieludzkim. Zapomnieli oni wspaniałe powiedzenie św. Augustyna: ''zwalczaj błąd, kochaj błądzącego''. Nie chcą przyjąć myśli, że uśmiercanie błędu nie daje się oddzielić od miłości do tego, kto błądzi.
Linia 21 ⟶ 31:
* Mówienie o zmianie czy też postępie w Kościele może oznaczać wzrost Królestwa Bożego w ludzkich duszach, wzrastanie w świętości wszystkich członków Mistycznego Ciała Chrystusa. Może również oznaczać wzrost precyzji w formułowaniu Bożego objawienia, jakie zostało powierzone Kościołowi. Nie może jednak nigdy oznaczać żadnej zmiany w sensie zastąpienia nową treścią - treści dawnej, gdy chodzi o przedmiot wiary, lub nowym dogmatem - dawnego.
** Źródło: Fronda, wydanie III, s. 294.
 
* Ten, kogo bardziej przejmują i poruszają procesy kosmiczne, ewolucja i naukowe spekulacje niż obraz świętego człowieczeństwa Chrystusa w człowieku, który świętość osiągnął, niż to zwycięstwo nad światem, jakie samo istnienie świętego uosabia - nie jest już napełniony duchem chrześcijaństwa. Ten, kto troszczy się bardziej o doczesną pomyślność ludzkości niż o jej uświęcenie, zgubił chrześcijański pogląd na świat.
** Źródło: Fronda, wydanie III, s. 345.
** Zobacz też: [[Ewolucja]], [[Nauka]], [[Wszechświat]]
 
* Terminy ''reakcja postępowa'' i ''reakcja konserwatywna'', które z powodzeniem i w sposób naturalny można stosować do wielu dziedzin, mogą być skrajnie mylące w odniesieniu do Kościoła. W samej istocie wiary chrześcijańskiej, katolickiej leży przylgnięcie do niezmiennego Bożego objawienia, uznanie, że jest w Kościele coś, co przekracza wzloty i upadki kultur oraz rytm historii. Boże objawienie oraz Mistyczne Ciało Chrystusa różnią się całkowicie od wszelkich istnień przyrodzonych. Postawa konserwatywna, tradycjonalistyczna jest w tym przypadku istotnym składnikiem właściwej reakcji na jedyny w swoim rodzaju fenomen Kościoła. Nawet człowiek bynajmniej nie konserwatywnego usposobienia i pod wieloma innymi względami postępowy, musi być konserwatywny w stosunku do nieomylnego magisterium Kościoła, o ile ma pozostać prawowiernym katolikiem. Można być jednocześnie człowiekiem postępowym i katolikiem, nie można jednak, będąc katolikiem optować na rzecz postępu w zakresie katolickiej wiary. Idea ''katolika postępowego'' w tym sensie stanowi oksymoron, ''contradictio in adjecto''. Wielu dziś, niestety, nie rozumie już tej sprzeczności i dumnie ogłasza się ''katolikami postępowymi''.