Dziennik (Witold Gombrowicz): Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
m formatowanie automatyczne, indeks
Linia 1:
'''[[w:Dziennik (Gombrowicz)|Dziennik]]''' – cykl publicystyczny autorstwa [[Witold Gombrowicz|Witolda Gombrowicza]].
{{IndeksPL}}
 
==B==
* Boże wielki, wyciągnij nas kiedyś z bzdury.
 
Linia 8 ⟶ 11:
* Bywa, iż sobą zdumiewam siebie.
 
==C==
* Chcesz wiedzieć kim jesteś? Nie pytaj. Działaj. Działanie cię określi i ustali. Z działania swojego się dowiesz.
 
Linia 22 ⟶ 26:
* Czy można pogodzić koszary z demokracją? Z konstytucjami, gwarantującymi wolność osobistą i godność? Z deklaracjami praw człowieka? Dwudziestoletniego chłopca, który nie popełnił żadnej zbrodni, wsadza się do tego obozu koncentracyjnego, gorszego niż więzienie (bo w więzieniu nie ma sierżanta, który cię bierze do galopu; bo więzienie nie jest, jak koszary, obliczone na łamanie twojej istoty; bo więzienie jest zamknięciem, ale nie prześladowaniem od rana do wieczora). Rok lub dwa z lat najpiękniejszych muszą oddać Sierżantowi. Pół biedy jeśli wyjdą z tego bez grubszego szwanku (nie wypłaca się odszkodowania). Nieuchronność tej łaźni zatruwa im młodość już na długo przed fatalną datą.
 
==D==
* Duch rodzi się z imitacji ducha i pisarz musi udawać pisarza, aby w końcu zostać pisarzem.
 
* Dzieje kultury wykazują, że głupota jest siostrą bliźniaczą rozumu, ona rośnie najbujniej nie na glebie dziewiczej ignorancji, lecz na gruncie uprawnym siódmym potem doktorów i profesorów.
 
==G==
* Gdy szpetnie podglądamy piękność, coś z naszego wzroku osiada jednak na piękności.
 
* Groteska to signum nieudolności, marka fabryczna tandety.
 
==I==
* I to jest chyba najbardziej centralna myśl komunizmu, która rozpada mi się na dwa punkty, oba niezmiernie trafiające do przekonania. Primo, że człowiek jest istotą osadzoną w ludziach, to znaczy, że o całym stosunku jego do świata decyduje stosunek jego do ludzi. Secundo, że nie możemy ufać sobie, że jedyne co zdoła zapewnić nam osobowość, to najostrzejsza świadomość tych właśnie zależności, które ją kształtują.
 
==J==
* Jak wy, i wraz z całym światem, staczam się w publicystykę.
 
Linia 44 ⟶ 52:
* ... jest się homoseksualistą i nie jest; że się jest w pewnym okresie życia; lub w pewnych okolicznościach; że – to moja opinia – nie ma prawie mężczyzny, który by mógł zeznać pod przysięgą, że nigdy nie doświadczył tego pokuszenia. Trudno w tej dziedzinie domagać się spowiedzi zbyt kategorycznej.
 
==K==
* Kapitan tonącego statku wie, że za chwilę pochłonie go woda – jego i jego honor, odpowiedzialność, obowiązek – że już na dobrą sprawę tego nie ma, że już temu woda do łydek się dobiera... czemuż tedy do ostatniej chwili recytuje swoje kapitaństwo, zamiast, powiedzmy, zaśpiewać, zatańczyć? Ależ bo, gdy już nie ma czego się uczepić, człowiek może jeszcze uczepić się siebie, zasada tożsamości „ja jestem ja” jest nie tylko fundamentalną zasadą logiki, ale i ostatnią racją człowieczeństwa; i kiedy znika wszystko, pozostaje jednak to, że ja kimś byłem, byłem taki, nie inny; i lojalność wobec siebie samego objawia się nam jako ostatnie prawo, któremu jeszcze możemy podlegać...
 
* Krytyk nie powinien szperać, szukać, niech siedzi z założonymi rękami, czekając, aż książka go znajdzie. Talentów nie należy szukać przez mikroskop, talent sam powinien dać znać o sobie biciem we wszystkie dzwony.
 
==L==
* Las drzew genealogicznych, a my w ich cieniu.
 
Linia 56 ⟶ 66:
* Literaturze, zmiękczanej nieustannie na przez rozmaite poczciwe ciotki, fabrykujące powieści lub felietony, przez dostarczycieli pośledniej prozy i poezji, przez mięczaków obdarzonych łatwością słowa, literaturze grozi to niebezpieczeństwo, iż stanie się jajkiem na miękko, zamiast być – co jest jej powołaniem – jajkiem na twardo.
 
==Ł==
* Łatwiej znienawidzić kogoś za dłubanie w nosie, niż pokochać za stworzenie symfonii. Albowiem drobiazg jest charakterystyczny i określa osobę w jej codziennym wymiarze.
 
==M==
* Miłość jest wysiłkiem woli, ogniem, który rozpalamy w sobie, bo tak chcemy, bo chce się być zakochanym, bo nie można znieść, iżby się nie było zakochanym...
 
Linia 65 ⟶ 77:
* Moja prawda i moja siła polegają na nieustannym psuciu sobie gry. Ja ją psuję sobie i innym. Nie zwalczam w sobie fałszu, ograniczam się po prostu do ujawnienia go, gdy tylko we mnie się pojawił: psuję sobie szyki, zmuszam siebie do innych taktyk, zmieniam sobie sytuację. I tego domagałbym się od moich dostojnych kolegów: nieustannego psucia sobie szyków, rujnowania sobie sytuacji, zrywania tej pajęczyny póki energie najbardziej osobiste nie wydostaną się na swobodę.
 
==N==
* Namawiam Sztukę do kopnięcia – łup! – ale nie po to, aby profesor poczuł się kopnięty; po to jedynie, aby artysta poczuł się kopiącym. Nie pogrążenia nauki szukam, a przywrócenia sztuce jej własnego życia, w pełnej odrębności.
 
* Nauka jest sprawą zbiorową, gdyż rozum i wiedza nie są prywatną własnością; prawdy rozumowe, abstrakcyjne, przekazywane są z pokolenia na pokolenie i uczony jest jak budowniczy, który jedną więcej cegiełkę dokłada do gmachu, wybudowanego przez swoich poprzedników. Prawdy filozoficzne, pojęciowe, bywają niemniej abstrakcyjne i niemniej komunistyczne - są przeto wspólne (póki filozof, co często się zdarza, nie stanie się artystą).
 
* (...) nawet religia umiera z chwilą, gdy przeobraża się w obrządek. Zbyt łatwo zaiste poświęcamy na tych ołtarzach autentyczność i wagę naszego istnienia.
Linia 77 ⟶ 90:
* Niekoniecznie trzeba być bogiem, by mieć wyznawców.
 
==P==
* Piękności! Tam wzejdziesz, gdzie cię posieją! I będziesz, jaką cię posieją!
 
Linia 89 ⟶ 103:
* Psychoanaliza! Diagnozy! Formułki! Ja bym ugryzł rękę psychiatry, któremu by się zachciało wypatroszyć mnie z mojego życia wewnętrznego – nie w tym rzecz aby artysta nie miał kompleksów, a w tym, by kompleks przetworzył na wartość kultury. Artysta, według Freuda, to neurotyk, któy sam się leczy – a z tego wynika, że nie może leczyć go nikt inny.
 
==R==
* Rewolucja, wojny, kataklizmy – cóż znaczy ta pianka w porównaniu z fundamentalną grozą istnienia.
 
* Różnica miedzy Polakiem a Francuzem polega na tym, że jeden lubi kobietę rozebraną, a drugi nagą.
 
==S==
* Stałem się śmiały, ponieważ nic absolutnie nie miałem do stracenia: ani honorów, ani zarobków, ani przyjaciół. Musiałem odszukać siebie i oprzeć się na sobie, ponieważ na nikim innym nie mogłem się oprzeć. Moja forma to moja samotność.
 
Linia 101 ⟶ 117:
* Sztuka, która nie zdoła zapewnić swemu twórcy autentycznego istnienia w sferze duchowej, jest tylko nieustającym wstydem, upokarzającym świadectwem partactwa.
 
==Ś==
* Świat istnieje dla nas tylko jako możliwość bólu, lub rozkoszy.
 
==T==
* (...) ten, komu wiadomo, iż nie należy jeść ryby nożem, może jeść rybę nożem.
 
Linia 109 ⟶ 127:
* To życie, na które zostałem skazany, może mnie zdeptać i zhańbić z okrucieństwem bestii dzikiej, ale jest we mnie jedno wspaniałe i suwerenne urządzenie – że mogę sam siebie pozbawić życia. Jeśli zechcę, mogę nie żyć. Nie prosiłem się na świat, ale przynajmniej pozostaje mi prawo odejścia... i to jest fundament mojej wolności.
 
==U==
* Uprawiamy telewizję i używamy kołder elektrycznych, ale umieramy dziko.
 
==W==
* Wiedza i prawda od dawna już przestały być naczelną troską intelektualisty – zastąpiła je troska o to po prostu, żeby się nie dowiedziano, że on nie wie. Intelektualista, rozsadzamy treściami, których sobie nie przyswoił, kluczy jak może, byle nie dać się przyłapać. Jakie są jego środki ostrożności? Formułować chytrze, żeby nie złapano za słówko. Nie wychylać nosa poza to, co jako tako się opanowało. Używać pojęć skrótowo, niby że to one są już wszystkim doskonale znane, a w gruncie rzeczy, aby nie zdradzić się z ignorancją. Dawać do zrozumienia, że się wie.
 
==Z==
* Zbyt długo już to, co żywe, miesza się z trupiarnią. Trzeba aby życie poczuło się życiem, doświadczyło swojej bezwzględności, ostrości, swojego rozmachu i jęło torować sobie drogi.
 
* Ze mnie istoty zawsze prywatnej żaden naród nie może mieć pociechy. Jestem outsider.
 
==Ż==
* Żadne zwierzę, płaz, skorupiak, żadne monstrum imaginacyjne, żadna galaktyka nie są mi tak niedostępne i obce, jak ja (banalna myśl?)
 
Linia 122 ⟶ 144:
 
 
[[Kategoria:Publicystyka]]
[[Kategoria:Literatura polska]]
[[Kategoria:Publicystyka]]