Narodowe Siły Zbrojne: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
- wklejony prawie cały artykuł, naruszenie praw autorskich
cytaty ze źródłami nie naruszają praw autorskich
Linia 2:
 
{{IndeksPL}}
 
===C===
* Cechą działalności Kierownictwa Politycznego i Dowództwa N.S.Z. była niewątpliwie dalekowzroczność w ocenie Rosji sowieckiej, jako wroga Polski. Ile strat i ciężkich chwil dałoby się naszej ludności w Kraju zaoszczędzić, gdyby pod tym względem front całego polskiego ruchu oporu był jednolity, gdyby – tak jak to czyniły N.S.Z. – wszystkie czynniki polskie systematycznie przygotowały społeczeństwo na moment zbliżającej się sowieckiej okupacji, gdyby rzucone w 1942 r. przez prasę „Szańca” hasło „Pokój z Rosją – walka z Kominternem” należycie i właściwie było zrozumiane, a przytym powszechnie zastosowane.
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Czeskie podziemie prosiło wówczas o pomoc w związku z obozem koncentracyjnym dla kobiet w Holiszowie. Tam było ok. 800 młodych kobiet - Żydówek, Polek, Francuzek, Rosjanek. Te kobiety były zamknięte w barakach, przygotowanych przez Niemców do podpalenia na wypadek amerykańskiego ataku. Więźniarki miały być spalone żywcem. Obóz został zdobyty przez żołnierzy Brygady, a kobiety uwolniono. Zachowały się przepiękne zdjęcia tych wyzwolonych kobiet z NSZ-owcami. Wiele z nich haftowało potem w podzięce dla „Bohuna” serca z napisami po francusku, żydowsku. Kilkaset z nich było następnie odprowadzonych przez Brygadę aż do Amerykanów.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]] [http://www.blogpress.pl/node/15152 ''Leszek Żebrowski o Brygadzie Świętokrzyskiej NSZ oraz filmie „Pokłosie”'', blogpress.pl, 26 listopada 2012]
 
===D===
* Dokumenty o NSZ były trzymane w tajemnicy. Dostęp do nich mieli jedynie wybrani funkcjonariusze bezpieki, którzy zostali oddelegowani do nauki, w tym m.in. nieżyjący już płk Ryszard Nazarewicz, szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego do 1954 roku, który został profesorem w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR. Takich pseudohistoryków jak on było mnóstwo. Ci ludzie robili wszystko, żeby zniekształcić wiedzę o NSZ. W bardzo wielu polskich domach do dziś stoją stare encyklopedie z tamtych lat, z których kolejne pokolenia wciąż korzystają.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
* Dopóki nie nastąpiło ujawnienie dokumentów, przez kilkadziesiąt lat trwała mitologia, że Brygada napadła na żołnierzy AL i Sowietów walczących Niemcami i ich pozabijała (Sowietów, bo AL-owcy uciekli), działając w niemieckim interesie. Potem dowiedzieliśmy się, czym była „partyzantka sowiecka”. Wyglądała w ten sposób, że w lipcu 1944 cichociemni sowieccy zrzucani ze spadochronami na Kielecczyźnie w grupie 12 osób na czele z kapitanem NKGB Iwanem Iwanowiczem Karanajewem, mieli zrealizować zadanie stworzenia na tych ziemiach brygady sowieckiej. Nie mogli jednak przejmować kadr Armii Ludowej. Mieli za to namiary na Sowietów służących w jednostkach pomocniczych SS. Byli to tzw. „czarni”, których Niemcy używali do pacyfikacji wsi. Jak trzeba było jechać na wieś, bo nie oddała kontyngentów, to jechali z największą przyjemnością, gwałcili kobiety, zdobywali dobra, palili i mordowali. I taka grupa bolszewików ze służby niemieckiej została przez Sowietów zaanektowana. Oni współdziałali z „Tadkiem Białym”. Po ucieczce partyzantów AL i odbiciu uwięzionych przez nich żołnierzy NSZ, ci Sowieci dostali się do niewoli. W NSZ nie bardzo wiedzieli, co z nimi zrobić. Oni w nocy podnieśli bunt i chcieli uciec. Doszło do strzelaniny, w której zginęło 4 NSZ-owców i 68 bolszewików.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://www.blogpress.pl/node/15152 ''Leszek Żebrowski o Brygadzie Świętokrzyskiej NSZ oraz filmie „Pokłosie”'', blogpress.pl, 26 listopada 2012]
 
===G===
Linia 11 ⟶ 22:
** Źródło: Piotr Lipiński, ''Raport Rzepeckiego'', wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2005.
** Zobacz też: [[Jan Piekałkiewicz]]
 
* Gdy proszę o jakieś przykłady tego, że NSZ mordował Żydów, słyszę „Ale po co przykłady. To wiadomo i już”, a tymczasem jest taka fundamentalna praca historyków żydowskich, którzy analizują polskie podziemie niepodległościowe. Wyliczyli oni 120 przypadków mordów na Żydach i jest tam jedynie jedno wskazanie na NSZ. W dodatku pochodzi z okresu, kiedy nie było NSZ. Trzeba też dodać, że gdy w 1945 roku rodziny ofiar zgłosiły się do starostwa w Kraśniku z prośbą o ekshumację, jako sprawców wskazały Niemców.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
===I===
* Inna rzecz, o której się nie mówi to jest pomoc żołnierzy NSZ podczas zamachu na gen. Franza Kutscherę 1 lutego 1944 roku w Alejach Ujazdowskich. O tym nigdzie nie ma mowy. NSZ-owcy pomagali przy organizacji tej akcji.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
===J===
* Ja mam co najmniej kilkadziesiąt świadectw żydowskich mówiących o tym, że żołnierze NSZ ratują Żydów – i to często po kilkadziesiąt osób. Oni nie występowali później o dyplomy. Robili to bezinteresownie. Nie za pieniądze czy dla dyplomów.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://www.blogpress.pl/node/15152 ''Leszek Żebrowski o Brygadzie Świętokrzyskiej NSZ oraz filmie „Pokłosie”'', blogpress.pl, 26 listopada 2012]
 
* Jak wyglądała „współpraca” N.S.Z. z Niemcami najlepiej wiedzą te tysiące i dziesiątki tysięcy enezetowców – wiedzą żołnierze z oddziałów leśnych, czy AS-ów, bijących Niemców na każdym kroku i przy każdej okoliczności i... sami bici... Wiedzą żołnierze Brygady Świętokrzyskiej, która w ciągu tylko ostatniego półrocza walk w kraju zniszczyła ponad 500 Niemców i mniej więcej tę samą ilość członków band komunistyczno-bolszewickich. Wiedzą kierowniczki poszczególnych komórek opieki więziennej – wiedzą wszyscy ci, których los zaprowadził do obozu koncentracyjnego, ilu spotkali tam kolegów z N.S.Z. I wreszcie jak wyglądała „współpraca” N.S.Z. z Niemcami świadczyć może olbrzymia lista strat członków całej grupy „Szańca” z N.S.Z. włącznie. Z pośród samego kierownictwa politycznego zginęło ponad 60% w bezpośrednich starciach, w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych.
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
Linia 22 ⟶ 43:
* (...) kierownictwo polityczne N.S.Z. poleciło jednostkom uważać za wroga każdą obcą siłę zbrojną, znajdującą się na terenie Polski, wbrew woli i interesom Narodu polskiego. Zgodnie z tym poleceniem oddziały N.S.Z. uderzały zarówno na oddziały niemieckie, jak i na „jaczejki” bolszewicko-komunistyczne (regularnych oddziałów Armji czerwonej, prowadzących walkę z Niemcami, oddziały N.S.Z. miały polecone nie atakować). Było to niewątpliwie zgodne z polską racją stanu, gdyż zarówno Niemcy hitlerowskie, jak i Rosję Sowiecką należało traktować jako wrogów Polski. Niedostatecznie zorjentowana część opinji polskiej nie zawsze rozumiała to stanowisko. Uważało się za słuszne, że Polska walczyć może jedynie w oparciu o kogoś, a walka na dwa fronty była niezrozumiałą. Dlatego też ilekroć oddziały N.S.Z. wchodziły w kontakt bojowy z Niemcami, można było twierdzić o „współpracy” z Rosją, a gdy gromiły bandy-jaczejki sowieckie, można było mówić o „współpracy” z Niemcami. Oczywiście Niemcom nieraz się wydawało, że oddziały N.S.Z. kierują ostrze swego działania przeciwko bolszewikom a nie nim samym, gdyż poza N.S.Z. nikt inny z komunistami podówczas w Polsce nie walczył. Pogląd ten wielokrotnie dawał szerokie pole do wyciągnięcia poważnych korzyści dla sprawy polskiej. Prowadzenie wojny na dwa fronty nie było – rzecz jasna – łatwe. O ileż łatwiejsza, prostsza była taktyka BIP'u i ZWZ – czy jednak w ostatecznym wyniku okazała się ona korzystniejsza dla sprawy polskiej...?
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Komendantem powiatu Sokołów Podlaski NSZ był mjr Stanisław Ostwind-Zuzga, polski Żyd, polski patriota. W grudniu 1944 aresztuje go NKWD. Kiedy został zidentyfikowany jako „czysty Żyd”, komuniści zaproponowali mu współpracę - przejście na stronę sowiecką z zachowaniem stopnia oficerskiego. Odmówił, stwierdzając, że jest polskim oficerem, że złożył przysięgę w Narodowych Siłach Zbrojnych i od niej nie odstąpi. Bili go, tłukli, został ostatecznie skazany na karę śmierci i w styczniu 1945 roku go zamordowano.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://www.blogpress.pl/node/15152 ''Leszek Żebrowski o Brygadzie Świętokrzyskiej NSZ oraz filmie „Pokłosie”'', blogpress.pl, 26 listopada 2012]
 
===N===
* Na temat NSZ w okresie powojennym napisano więcej propagandowych „dzieł”, niż o jakiejkolwiek innej organizacji. Ludzi, którzy tam walczyli mordowano, trzymano w więzieniach, ale równocześnie „wiedzę” o nich rozpowszechniano w sposób szczególnie obrzydliwy. To były zawsze wtręty na najniższym z możliwych poziomów propagandowych. Mówiono, więc że byli to „faszyści”, „antysemici”, „kolaboranci”, „zdrajcy”.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
* Nadszedł dzień 23 lutego [1944 r.]. Pogoda ustaliła się prześliczna, słoneczna i mroźna z wyiskrzonym śniegiem i doskonałą widocznością. Połowa z nas wróciła nad ranem z nocnego patrolu i przekąsiwszy trochę, zamierzała udać się na dobrze zasłużony spoczynek. (...) Nagle zatupotały kroki przed gajówką i wartownik nasz Most (Mostrąg z Borowa) wbiegł wołając: „Grupa jakaś idzie brzegiem lasu – to Niemcy”. Ledwo to zdołał powiedzieć, a wszyscy wyskoczyli na zewnątrz (...), to jest wszyscy oprócz mnie! Złapałem moje mokre buty i starałem się je naciągnąć na równie mokre onucki, lecz bez skutku. Ciągnąłem z całej siły, do tego stopnia, że onuce poszły w kawałki; próbowałem wciągnąć buty na gołe nogi, też bez skutku. Zrozumiałem, że aby się uratować, będę musiał pójść do walki boso! W tej samej chwili zagrały karabiny maszynowe i granatniki w wielkiej ilości. My odpowiedzieliśmy erkaemem i z karabinów. (...) Rzuciłem buty na ziemię, złapałem karabin oraz mój pas z ładownicami i pistoletem. Wywaliwszy kolbą okno (...) wyskoczyłem na podwórko.(...) [Świdrowi i Jurkowi Gnatowi, już rannemu, udało wycofać się do rzeki Sanny]. Podeszliśmy do brzegu wody. Moje nogi już tak były zmrożone, że właściwie niewiele co czułem. (...) Niemcy nie pokazywali się na otwartym polu, lecz strzelanina w dalszym ciągu trwała i Motyl ciągle i uparcie dawał o sobie znać krótkimi seriami! (...) gałęzie olszyn, rzadko porastających brzegi rzeki Sanny, sypały nam się na głowy; (...) dotarliśmy do części Borowa nazywającej się Gąsiory. Ani jeden dom czy budynek gospodarski nie uratowały się od pożogi. (...) Chciałem co prędzej przejść przez to świadectwo polskiego męczeństwa. W rezultacie przeskakując przez popalone obejścia, nadepnąłem kilkakrotnie na gwoździe, które przebiły mi stopy prawie na wylot. Nie namyślając się, usiadłem na śniegu i zacząłem wyciągać zardzewiałe ćwieki. (...) Coraz ciężej było nam iść. Zmrożone nogi pełne obrażeń, coraz więcej ranione ostrymi kikutami ściętej łozy, zaczynały odmawiać posłuszeństwa.(...) W międzyczasie zauważyliśmy, że strzelanina prawie ucichła. Wiedzieliśmy dobrze, co to znaczy „Wieczny pokój daj Im Panie”.
** Autor: Józef Poray-Wybranowski, ''Bój pod Borowem'', „Szczerbiec” [Lublin], nr 6, czerwiec 1994, ss. 59–61.
 
* Najciekawszą akcją partyzancką NSZ dokonaną przez oddział por. Artura Kaczmarskiego i wachmistrza Tomasza Wójcika 26 sierpnia 1943 roku na Kielecczyźnie była zasadzka na generała Kurta Rennera. Wraz z obstawą został on zlikwidowany. Zabrano im broń, dokumenty i plany wojskowe. Był to najwyższy stopniem oficer niemiecki zlikwidowany przez polskie podziemie. Tą akcję przypisywało sobie potem wielu innych, w tym żołnierze Gwardii Ludowej. Po wojnie gwardziści zrobili doktoraty, z tego, jak to niby państwo Skwarkowie na czele z majorem UB z Kielc, który całą swoją rodzinę umieścił w tej opowieści „zatłukli generała”.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
* (...) należy podkreślić niezwykły fakt, że mimo ekstremalnie trudnych warunków okupacyjnych, stworzono tak silną, liczącą około 100 tys. członków, podziemną armię, przy czym dokonano tego wyłącznie własnymi siłami. Była to organizacja pozbawiona wpływów zewnętrznych, całkowicie samodzielna, nie finansowana przez żadną z walczących stron. NSZ były samodzielne politycznie, materialnie i ideologicznie: nie podlegały żadnym obcym ośrodkom decyzyjnym, nie były finansowane z zewnątrz, a dzięki wysokiemu morale były odporne na wszelkie ponadnarodowe prądy ideowe.
** Autor: Wojciech Jerzy Muszyński, ''W walce o Wielką Polskę. Propaganda zaplecza politycznego Narodowych Sił Zbrojnych (1939–1945)'', Oficyna Wydawnicza Rekonkwista i Wydawnictwo Rachocki i S-ka, Biała Podlaska-Warszawa 2000, s. 50.
Linia 38 ⟶ 71:
* N.S.Z. były organizacją dużą – liczyły ponad 100.000 czynnych członków. W odróżnieniu od organizacyj kierowanych przez BIP, Narodowe Siły Zbrojne nie posiadały członków należących do organizacji jedynie formalnie, na papierze. Ponieważ były „nielegalne” – przynależność do N.S.Z. nie dawała żadnych korzyści – toteż cały element markujący jedynie pracę podziemną, w innych organizacjach szukał wyżycia. Wywiad N.S.Z. liczył wiele setek ludzi – wiele tysięcy liczyła partyzantka N.S.Z., setki pracowały w akcjach specjalnych (AS), setki zatrudniała skomplikowana administracja, wyszkolenie, propaganda...
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* NSZ były przecież częścią AK. W marcu 1944 została podpisana umowa, którą podsumował gen. Leopold Okulicki mówiąc, iż została ona wykonana. Część organizacji, co prawda nie podporządkowała się. Z różnych zresztą przyczyn – to nie wynikało z ich winy, bo wyszło na jaw, że NSZ został oszukany na skutek polityki takich ludzi jak płk Rzepecki, którego powojenna działalność też świadczy o tym, jaki to był człowiek. Olbrzymia większość organizacji umowę scaleniową jednak wykonała.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
===O===
Linia 50 ⟶ 86:
* Partyzanci sowieccy byli lepiej uzbrojeni niż polscy. Polacy mieli broń niemiecką, zdobyczną. A myśmy mieli broń ze zrzutów amerykańskich – nowoczesną, bardzo poszukiwaną. Kiedy chodziliśmy na zadania, polegające głównie na wysadzaniu pociągów, to często w drodze powrotnej organizowano na nas zasadzki, żeby nam tę broń odebrać. Ja to rozumiem, ale były także wypadki, kiedy polscy partyzanci (wszyscy mi potem tłumaczyli, że było to NSZ) zajmowali się zabijaniem Żydów. Opowiedziałem o takim wydarzeniu, którego sam byłem uczestnikiem wiosną 1944 roku. No i w prasie polonijnej strasznie mnie za tę wypowiedź w filmie „Partisans of Vilno” zaatakowano.
** Autor: [[Renata Gorczyńska]], ''Jestem z Wilna i inne adresy''
 
* Piękna była karta NSZ w powstaniu warszawskim. Mieliśmy zdobycie PASTy, opracowanie planów zdobycia Politechniki, Kościół Św. Krzyża, obrona Starówki, brygadę „Koło”, zgrupowanie „Chrobry II”, NSZ-owską brygadę pancerno-motorową. Ok. 3,5 tys. NSZ-owców wzięło udział w walkach. Ok. 1,5 tys. było rozsypanych po różnych jednostkach AK. To jest 1/4 sił walczących w powstaniu warszawskim.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
* Po wojnie Narodowe Siły Zbrojne zostały zamordowane dosłownie i w przenośni. Żołnierze NSZ dostawali najwyższe wymiary kary. Nie wyszli z więzień w 1956 roku, ale siedzieli nadal. NSZ-owcy mieli sprawy karne także w latach 60., a nawet 70. Gdy Gierek ponoć dawał pracę i inni się dorabiali, oni siedzieli w więzieniach. Za co? Za idee.
** Źródło: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
* Pod koniec lutego całość ziem polskich znalazła się pod okupacją sowiecką. Oddziały NSZ, które nie mogły dojść do miejsc koncentracji, prowadziły nadal walkę o niepodległość, tym razem przeciw wschodniemu okupantowi. W ciągu roku odtworzono porwaną siatkę organizacyjną, łatwiej było, dzięki wódce, o broń i amunicję, zwłaszcza od polskojęzycznych oddziałów Armii Czerwonej. Pod koniec roku w ponad stu oddziałach walczyło przeszło 30 tys. partyzantów, a więc liczba równa największemu natężeniu powstania styczniowego. Po raz pierwszy od roku 1863 dowódcami oddziałów byli i księża. Walcząc z tym samym wrogiem partyzanci napotykali w lasach na ślady swych poprzedników z potrzeby styczniowej: widoczne jeszcze pozostałości obozów, kopce, krzyże, mogiły. W marszu, przy ognisku partyzanci z puszczańskich wiosek często opowiadali o nich, to co im przekazała rodzinna tradycja. Pomagał w walce polski las, dawał on możność założenia trudno dostępnego dla Rosjan obozowiska, kryjówki broni i ekwipunku, pozwalał na przygotowanie zasadzki, chronił w razie potrzeby ucieczki, zezwalał na odpoczynek przed następną akcją. Ta polska walka rozgniewała Churchilla, w liście do Roosevelta z 13 marca skarżył się, iż NSZ będąc pod rozkazami „rządu polskiego w Londynie” utrudnia Rosjanom administrację ziem polskich.
Linia 62 ⟶ 104:
* Ponad 90 oddziałów NSZ o ogólnej sile ponad 4000 dusz biło się jeszcze w okresie 1946–47. Największe bitwy i najbardziej krwawe były na Podkarpaciu, górale najdłużej stawiali zbrojny opór. Straty były tak duże, iż uniemożliwiały dalsze trwanie: oddziały traciły do 90% stanu, oficerów poległo 97%. W roku 1948 zaplecze polityczne wydało rozkaz zawieszenia walki. Nie wszyscy go od razu usłuchali.
** Autor: Stanisław Bóbr-Tylingo, ''Rok 1945'', „Szaniec Chrobrego”, nr 64 (231), maj-czerwiec 2003, ss. 19–20.
 
* Poza akcją bezpośrednią, w której wiele cennych jednostek z szeregów N.S.Z. oddało swe życie, głównym instrumentem działania Moskwy stała się propaganda. Wielu z nas napewno pamięta te nieustające audycje radja moskiewskiego na temat bandytów z N.S.Z. oraz współpracy N.S.Z. z Gestapo. Napewno jednak cała najbardziej przemyślna i perfidna propaganda wroga nie postawiłaby nawet cienia śladu po sobie, gdyby do niej niespodziewanie nie przyłączyły się niektóre czynniki polskie. I tu dochodzimy do sedna zagadnienia. Z całą przykrością i bólem muszę stwierdzić, że istniały w Polsce i w dalszym ciągu istnieją i tu na emigracji czynniki polskie, które wiedząc, że to jest nieprawdą, z całą świadomością zarzuty propagandy rosyjskiej przeciw N.S.Z. podchwyciły, rozpowszechniały je i w dalszym ciągu je propagują. Czynniki te w pierwszym rzędzie usiłują, oczywiście, wzbudzić podejrzenie, że przecież bez wyraźnej współpracy nie udałoby się n.p. Brygadzie Świętokrzyskiej z bronią w ręku dojść do środka Czech. Czynników tych, podnoszących tak krzywdzący zarzut, nie stać ówcześnie na obiektywne rozpatrzenie okoliczności, w jakich to się działo. W owym bowiem okresie czasu nie było już chyba Niemca, który by jeszcze wierzył w możliwość uniknięcia zbliżającej się nieuchronnej klęski. Nawet Goebbels już chyba wówczas nie wierzył, w to co mówił czy pisał. Stosunek więc Niemców do Brygady w tym momencie kształtował się poprostu w płaszczyźnie gwałtownie zbliżającej się od wschodu nawały sowieckiej. Tragizm chwili nakazywał im zapomnieć o tym, ilu Niemców na terenie Polski zginęło z ręki żołnierzy Brygady, to też zaczęło im wówczas wystarczać to, że mieli do czynienia z grupą, co do której zdecydowanego nastawienia anty-komunistycznego – nie mieli najmniejszych wątpliwości. Okoliczność ta wówczas całkowicie zadecydowała o ich chwilowym stosunku do Brygady, przyczyniając się zresztą później do wytworzenia pozorów opinji o kolaboracji.
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Przyłączenie „opozycji faszystowskiej” (do AK) prawie na pewno wywoła odpadnięcie poważnej części lewicy rządowej, nadałoby temu obozowi piętno reakcyjne. Jestem głęboko przekonany, że w błyskawicznym tempie pociągnęłoby to za sobą dla Polski śmiertelną katastrofę wojny domowej, w której lewica walczyłaby pod komendą PPR, a prawica – ONR. AK przypadłaby rola obrońcy klas posiadających. Następstwem – wasalizacja lub wcielenie Polski do ZSRR. W świetle powyższego ostatni nasz „sukces” w postaci podporządkowania NSZ może mieć wysoce ujemne następstwa, jeśli nie sparaliżujemy ich umiejętną akcją wychowawczą.
** Autor: [[Jan Rzepecki]], ''Raport dla generała Bora-Komorowskiego'' (marzec 1944), cyt. za: Piotr Lipiński, ''Raport Rzepeckiego'', wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2005.
 
===T===
* Ten wywiad potrafił zdobywać plany rakiet, plany operacyjne łodzi podwodnych. To wszystko szkło przez Komendę Główną AK do Londynu, ale to jest pierwotny dorobek NSZ. Pod koniec 1942 roku Niemcy oceniali, że wywiad NSZ jest najpoważniejszy, z jakim zetknęli się na ziemiach polskich od początku okupacji. Oni wręcz myśleli, że jest to wywiad brytyjski, bo nie wierzyli, że Polacy byli w stanie stworzyć taki wywiad. W tych szeregach nie było zdrady.
** Autor: [[Leszek Żebrowski]], [http://blogpress.pl/node/14191 ''Leszek Żebrowski - Narodowe Siły Zbrojne wobec dwóch okupantów'', blogpress.pl, 7 września 2012]
 
===W===