Jerzy Jeszke: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nane2011 (dyskusja | edycje)
notka
m sortowanie alfabetyczne
Linia 30:
* Nieustannie uczę się czegoś nowego, bo zawód aktora to nieustające próbowanie i nauka. Jestem gotowy do nowych wyzwań. A czas na benefis jeszcze przyjdzie, choć na emeryturę nie zmierzam przechodzić prędko.
** Źródło: [http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/139366.html ''Jerzy Jeszke przed prapremierą „Sweeney'a Todda”: Robię swoje'', 18 maja 2012]
 
* Nigdy nie miałem poczucia aktora spełnionego. Na dużą rolę w światowym musicalu czekałem cierpliwie aż 7 lat od wyjazdu z kraju w 1987 roku. Cały czas doskonaliłem się. Mój wachlarz zainteresowań i doświadczeń rozciąga się od artysty ulicznego aż po uzyskanie dyplomu śpiewaka operowego w Kammeroper we Wiedniu. Występowałem i na ulicy i w operze. To dało mi siłę i odwagę w Londynie. Uczę się cały czas. W tym zawodzie, kiedy uznasz, że jesteś naprawdę dobry, kiedy tracisz ochotę na poznawanie czegoś nowego i odcinasz kupony - to trzeba zrobić przerwę i zająć się czymś innym. Dlatego po "The Phantom of the Opera" i "Tanz der Vampire" występowałem ponownie 'na ulicy', by nabrać dystansu i napełnić się nowymi emocjami. Jestem aktorem, który mam odwagę zadawać pytania dziecka reżyserowi czy partnerom. Ja muszę wszystko wiedzieć. Nie wstydzę się, że jest ktoś mądrzejszy, komu należy zadawać pytania. Nigdy też nie trzymałem się kurczowo jednej sceny, jednego gatunku artystycznego, czy jednej roli. Występowałem w operetce, operze, teatrze muzycznym, czy nowoczesnym musicalu.
** Źródło: [http://www.mmsilesia.pl/411429/2012/5/5/jerzy-jeszke-przed-prapremiera-sweeneya-todda-robie-swoje?category=kultura ''Jerzy Jeszke przed prapremierą "Sweeney'a Todda": Robię swoje'', 5 maja 2012]
 
* Poradziłbym być wiernym sobie. Być konsekwentnym w działaniu, i przede wszystkim pracować nad sobą. Być otwartym nawet na występy „na ulicy”, co jest najtrudniejszym sprawdzianem, czy artysta jest zdolny zrobić karierę, czy nie. Tam konfrontuje się swoje umiejętności z rzeczywistością. Najtrudniej jest wystąpić najprościej: bez mikrofonu, bez świateł, orkiestry, czy wielkiego teatralnego blichtru. Dla zwykłych ludzi. I być sobą przede wszystkim. Oczywiście także uczyć się języków, bowiem na scenach międzynarodowych to też obligatoryjny element.
Linia 42 ⟶ 45:
* Wszystko, co robię w JJart Foundation ma pomagać ludziom odnaleźć w sobie siłę poetycką, która pozwoli im walczyć wszędzie tam, gdzie jest to potrzebne. Aby malować świat kolorami tęczy. Chcę pomagać ludziom dotrzeć do świata poprzez twórczą wyobraźnie, aby ważne stało się dla nich każde istnienie i sprawi by stali się wrażliwi na człowieka i mieli siłę i wolę ciała, głosu, umysłu, serca i duszy do radosnego śpiewania pieśni w taki sposób, aby pobudzać serca i umysły do działania. Bez tej pasji i zaangażowania artysty, słońce nie świeciłoby w naszych oczach. Chcę, aby młodzież poczuła, że poetyckość, wrażliwość, siła i głęboka wierność samemu sobie są to wartości, które należy kształtować i czcić - w sobie i w innych.
** Źródło: [http://jerzy-jeszke.de/?de_interviews,86 ''Jerzy Jeszke w Deutsche Welle'', Deutsche Welle, 15 lipiec 2012]
 
* Nigdy nie miałem poczucia aktora spełnionego. Na dużą rolę w światowym musicalu czekałem cierpliwie aż 7 lat od wyjazdu z kraju w 1987 roku. Cały czas doskonaliłem się. Mój wachlarz zainteresowań i doświadczeń rozciąga się od artysty ulicznego aż po uzyskanie dyplomu śpiewaka operowego w Kammeroper we Wiedniu. Występowałem i na ulicy i w operze. To dało mi siłę i odwagę w Londynie. Uczę się cały czas. W tym zawodzie, kiedy uznasz, że jesteś naprawdę dobry, kiedy tracisz ochotę na poznawanie czegoś nowego i odcinasz kupony - to trzeba zrobić przerwę i zająć się czymś innym. Dlatego po "The Phantom of the Opera" i "Tanz der Vampire" występowałem ponownie 'na ulicy', by nabrać dystansu i napełnić się nowymi emocjami. Jestem aktorem, który mam odwagę zadawać pytania dziecka reżyserowi czy partnerom. Ja muszę wszystko wiedzieć. Nie wstydzę się, że jest ktoś mądrzejszy, komu należy zadawać pytania. Nigdy też nie trzymałem się kurczowo jednej sceny, jednego gatunku artystycznego, czy jednej roli. Występowałem w operetce, operze, teatrze muzycznym, czy nowoczesnym musicalu.
** Źródło: [http://www.mmsilesia.pl/411429/2012/5/5/jerzy-jeszke-przed-prapremiera-sweeneya-todda-robie-swoje?category=kultura ''Jerzy Jeszke przed prapremierą "Sweeney'a Todda": Robię swoje'', 5 maja 2012]
 
* Zawsze bardzo chętnie występuje w Polsce. Wyjechałem z kraju 25 lat temu, aby móc dać sobie szansę zagranicznego sukcesu i występować na scenach międzynarodowych. Z dużym sentymentem wracam do miejsc, które ukształtowały mnie jako człowieka i artystę. Tak, w tej kolejności, bo najpierw jest się człowiekiem, dopiero później artystą. Do tego trzeba dojrzeć.