Narodowe Siły Zbrojne: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
DumnyPolak (dyskusja | edycje)
+cytat
Alessia (dyskusja | edycje)
formatowanie
Linia 1:
'''[[w:Narodowe Siły Zbrojne|Narodowe Siły Zbrojne]]''' (NSZ) – polska konspiracyjna organizacja wojskowa obozu narodowego działająca podczas II wojny światowej i w okresie powojennym.
* Cechą działalności Kierownictwa Politycznego i Dowództwa N.S.Z. była niewątpliwie dalekowzroczność w ocenie Rosji sowieckiej, jako wroga Polski. Ile strat i ciężkich chwil dałoby się naszej ludności w Kraju zaoszczędzić, gdyby pod tym względem front całego polskiego ruchu oporu był jednolity, gdyby - tak jak to czyniły N.S.Z. - wszystkie czynniki polskie systematycznie przygotowały społeczeństwo na moment zbliżającej się sowieckiej okupacji, gdyby rzucone w 1942 r. przez prasę "Szańca"„Szańca” hasło "Pokój„Pokój z Rosją - walka z Kominternem"Kominternem” należycie i właściwie było zrozumiane, a przytym powszechnie zastosowane.
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
** Źródło: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express", Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Generał Rowecki zwrócił się wtedy o interwencję do Delegata Rządu, ludowca, profesora Piekałkiewicza. Zanim jego potępienie akcji NSZ ukazało się w prasie, Piekałkiewicz został dnia 10 lutego aresztowany w podejrzanych okolicznościach („na oczach swojej ochrony, która nie interweniowała” – jak mówił wewnętrzny komunikat ONR) i wkrótce zginął zakatowany przez gestapo. Dopiero 18 marca mogliśmy wydrukować pod tytułem „Warcholstwo” oświadczenie Piekałkiewcza, w którym potępiał „próby siania zamętu” i pisał: „Ostatnim wydarzeniem takim jest utworzenie samozwańczej komendy NSZ, której rozkazy obliczone są na wywołanie wrażenia, że stosunki rozkazodawcze w dziedzinie wojskowej w kraju są jeszcze płynne”. Oświadczenie wywołało w łonie NSZ ferment, który musiano uśmierzać obietnicą starań o porozumienie z AK.
Linia 9 ⟶ 8:
** Zobacz też: [[Jan Piekałkiewicz]]
 
* Jak wyglądała "współpraca"„współpraca” N.S.Z. z Niemcami najlepiej wiedzą te tysiące i dziesiątki tysięcy enezetowców - wiedzą żołnierze z oddziałów leśnych, czy AS-ów, bijących Niemców na każdym kroku i przy każdej okoliczności i... sami bici... Wiedzą żołnierze Brygady Świętokrzyskiej, która w ciągu tylko ostatniego półrocza walk w kraju zniszczyła ponad 500 Niemców i mniej więcej tę samą ilość członków band komunistyczno-bolszewickich. Wiedzą kierowniczki poszczególnych komórek opieki więziennej - wiedzą wszyscy ci, których los zaprowadził do obozu koncentracyjnego, ilu spotkali tam kolegów z N.S.Z. I wreszcie jak wyglądała "współpraca"„współpraca” N.S.Z. z Niemcami świadczyć może olbrzymia lista strat członków całej grupy "Szańca"„Szańca” z N.S.Z. włącznie. Z pośród samego kierownictwa politycznego zginęło ponad 60% w bezpośrednich starciach, w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych.
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
** Źródło: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express", Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* (...) kierownictwo polityczne N.S.Z. poleciło jednostkom uważać za wroga każdą obcą siłę zbrojną, znajdującą się na terenie Polski, wbrew woli i interesom Narodu polskiego. Zgodnie z tym poleceniem oddziały N.S.Z. uderzały zarówno na oddziały niemieckie, jak i na "jaczejki"„jaczejki” bolszewicko-komunistyczne (regularnych oddziałów Armji czerwonej, prowadzących walkę z Niemcami, oddziały N.S.Z. miały polecone nie atakować). Było to niewątpliwie zgodne z polską racją stanu, gdyż zarówno Niemcy hitlerowskie, jak i Rosję Sowiecką należało traktować jako wrogów Polski. Niedostatecznie zorjentowana część opinji polskiej nie zawsze rozumiała to stanowisko. Uważało się za słuszne, że Polska walczyć może jedynie w oparciu o kogoś, a walka na dwa fronty była niezrozumiałą. Dlatego też ilekroć oddziały N.S.Z. wchodziły w kontakt bojowy z Niemcami, można było twierdzić o "współpracy"„współpracy” z Rosją, a gdy gromiły bandy-jaczejki sowieckie, można było mówić o "współpracy"„współpracy” z Niemcami. Oczywiście Niemcom nieraz się wydawało, że oddziały N.S.Z. kierują ostrze swego działania przeciwko bolszewikom a nie nim samym, gdyż poza N.S.Z. nikt inny z komunistami podówczas w Polsce nie walczył. Pogląd ten wielokrotnie dawał szerokie pole do wyciągnięcia poważnych korzyści dla sprawy polskiej. Prowadzenie wojny na dwa fronty nie było - rzecz jasna - łatwe. O ileż łatwiejsza, prostsza była taktyka BIP'u i ZWZ - czy jednak w ostatecznym wyniku okazała się ona korzystniejsza dla sprawy polskiej...?
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
** Źródło: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express", Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Nadszedł dzień 23 lutego [1944 r.]. Pogoda ustaliła się prześliczna, słoneczna i mroźna z wyiskrzonym śniegiem i doskonałą widocznością. Połowa z nas wróciła nad ranem z nocnego patrolu i przekąsiwszy trochę, zamierzała udać się na dobrze zasłużony spoczynek. (...) Nagle zatupotały kroki przed gajówką i wartownik nasz Most (Mostrąg z Borowa) wbiegł wołając: "Grupa„Grupa jakaś idzie brzegiem lasu - to Niemcy"Niemcy”. Ledwo to zdołał powiedzieć, a wszyscy wyskoczyli na zewnątrz (...), to jest wszyscy oprócz mnie! Złapałem moje mokre buty i starałem się je naciągnąć na równie mokre onucki, lecz bez skutku. Ciągnąłem z całej siły, do tego stopnia, że onuce poszły w kawałki; próbowałem wciągnąć buty na gołe nogi, też bez skutku. Zrozumiałem, że aby się uratować, będę musiał pójść do walki boso! W tej samej chwili zagrały karabiny maszynowe i granatniki w wielkiej ilości. My odpowiedzieliśmy erkaemem i z karabinów. (...) Rzuciłem buty na ziemię, złapałem karabin oraz mój pas z ładownicami i pistoletem. Wywaliwszy kolbą okno (...) wyskoczyłem na podwórko. (...) [Świdrowi i Jurkowi Gnatowi, już rannemu, udało wycofać się do rzeki Sanny]. Podeszliśmy do brzegu wody. Moje nogi już tak były zmrożone, że właściwie niewiele co czułem. (...) Niemcy nie pokazywali się na otwartym polu, lecz strzelanina w dalszym ciągu trwała i Motyl ciągle i uparcie dawał o sobie znać krótkimi seriami! (...) gałęzie olszyn, rzadko porastających brzegi rzeki Sanny, sypały nam się na głowy; (...) dotarliśmy do części Borowa nazywającej się Gąsiory. Ani jeden dom czy budynek gospodarski nie uratowały się od pożogi. (...) Chciałem co prędzej przejść przez to świadectwo polskiego męczeństwa. W rezultacie przeskakując przez popalone obejścia, nadepnąłem kilkakrotnie na gwoździe, które przebiły mi stopy prawie na wylot. Nie namyślając się, usiadłem na śniegu i zacząłem wyciągać zardzewiałe ćwieki. (...) Coraz ciężej było nam iść. Zmrożone nogi pełne obrażeń, coraz więcej ranione ostrymi kikutami ściętej łozy, zaczynały odmawiać posłuszeństwa. (...) W międzyczasie zauważyliśmy, że strzelanina prawie ucichła. Wiedzieliśmy dobrze, co to znaczy "Wieczny„Wieczny pokój daj Im Panie"Panie”.
** Autor: Józef Poray-Wybranowski, ''Bój pod Borowem'', „Szczerbiec” [Lublin], nr 6, czerwiec 1994, ss. 59–61.
** Źródło: Józef Poray-Wybranowski, ''Bój pod Borowem'', "Szczerbiec" [Lublin], nr 6, czerwiec 1994, ss. 59-61.
 
* (...) należy podkreślić niezwykły fakt, że mimo ekstremalnie trudnych warunków okupacyjnych, stworzono tak silną, liczącą około 100 tys. członków, podziemną armię, przy czym dokonano tego wyłącznie własnymi siłami. Była to organizacja pozbawiona wpływów zewnętrznych, całkowicie samodzielna, nie finansowana przez żadną z walczących stron. NSZ były samodzielne politycznie, materialnie i ideologicznie: nie podlegały żadnym obcym ośrodkom decyzyjnym, nie były finansowane z zewnątrz, a dzięki wysokiemu morale były odporne na wszelkie ponadnarodowe prądy ideowe.
** ŹródłoAutor: Wojciech Jerzy Muszyński, ''W walce o Wielką Polskę. Propaganda zaplecza politycznego Narodowych Sił Zbrojnych (1939-19451939–1945)'', Oficyna Wydawnicza Rekonkwista i Wydawnictwo Rachocki i S-ka, Biała Podlaska-Warszawa 2000, s. 50.
** Autor: Wojciech Jerzy Muszyński
** Źródło: Wojciech Jerzy Muszyński, W walce o Wielką Polskę. Propaganda zaplecza politycznego Narodowych Sił Zbrojnych (1939-1945), Oficyna Wydawnicza Rekonkwista i Wydawnictwo Rachocki i S-ka, Biała Podlaska-Warszawa 2000, s. 50.
 
* Na początku maja pięcioosobowa grupa wypadowa pod dowództwem ppor. "Lechity"„Lechity” wykonała napad na kasę na stacji Kraśnik. Zdobyto dwa miliony złotych i broń. Podczas wycofywania się NSZ-owcy wpadli na patrol niemiecki (...) Niemców rozbrojono (...).
** ŹródłoAutor: Marek Jan Chodakiewicz, ''Narodowe Siły Zbrojne - "Ząb"„Ząb” przeciw dwu wrogom'', wydanie II, Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 174.
** Autor: Marek Jan Chodakiewicz
** Źródło: Marek Jan Chodakiewicz, ''Narodowe Siły Zbrojne - "Ząb" przeciw dwu wrogom'', wydanie II, Stowarzyszenie Kulturalne Fronda, Warszawa 1999, s. 174.
 
* „Naród i wojsko to jedno i nie może być żadnych między nimi rozgraniczeń”. Tak pisał Rowecki. Co z tego zrobiono, gdy jego zabrakło? Sojusz z faszystami z NSZ, którzy jawnie obiecywali ziemianom obronę przed reformą rolną, i wspólne z NSZ wkroczenie na drogę mordów bratobójczych!
** Autor: [[Jan Rzepecki]], Piotr Lipiński, ''Raport Rzepeckiego'', wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2005.
 
* Niemcy niewątpliwie liczyli, że ten typ obcego elementu antykomunistycznego, jaki reprezentowała Brygada, na coś może się im przydać. Dowództwo Brygady Świętokrzyskiej natomiast zarówno nastroje jak i rachuby niemieckie na tworzenie jakiegoś współdziałającego legjonu, zręcznie wykorzystywało, zdecydowane zawsze na walkę do upadłego, a w żadnym razie nie na współdziałanie militarne z niemieckimi oddziałami wojskowymi.
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
** Źródło: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express", Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* N.S.Z. były organizacją dużą - liczyły ponad 100.000 czynnych członków. W odróżnieniu od organizacyj kierowanych przez BIP, Narodowe Siły Zbrojne nie posiadały członków należących do organizacji jedynie formalnie, na papierze. Ponieważ były "nielegalne"„nielegalne” - przynależność do N.S.Z. nie dawała żadnych korzyści - toteż cały element markujący jedynie pracę podziemną, w innych organizacjach szukał wyżycia. Wywiad N.S.Z. liczył wiele setek ludzi - wiele tysięcy liczyła partyzantka N.S.Z., setki pracowały w akcjach specjalnych (AS), setki zatrudniała skomplikowana administracja, wyszkolenie, propaganda...
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
** Źródło: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express", Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Partyzanci sowieccy byli lepiej uzbrojeni niż polscy. Polacy mieli broń niemiecką, zdobyczną. A myśmy mieli broń ze zrzutów amerykańskich – nowoczesną, bardzo poszukiwaną. Kiedy chodziliśmy na zadania, polegające głównie na wysadzaniu pociągów, to często w drodze powrotnej organizowano na nas zasadzki, żeby nam tę broń odebrać. Ja to rozumiem, ale były także wypadki, kiedy polscy partyzanci (wszyscy mi potem tłumaczyli, że było to NSZ) zajmowali się zabijaniem Żydów. Opowiedziałem o takim wydarzeniu, którego sam byłem uczestnikiem wiosną 1944 roku. No i w prasie polonijnej strasznie mnie za tę wypowiedź w filmie „Partisans of Vilno” zaatakowano.
** Autor: [[Renata Gorczyńska]], ''Jestem z Wilna i inne adresy''
 
* Pod koniec lutego całość ziem polskich znalazła się pod okupacją sowiecką. Oddziały NSZ, które nie mogły dojść do miejsc koncentracji, prowadziły nadal walkę o niepodległość, tym razem przeciw wschodniemu okupantowi. W ciągu roku odtworzono porwaną siatkę organizacyjną, łatwiej było, dzięki wódce, o broń i amunicję, zwłaszcza od polskojęzycznych oddziałów Armii Czerwonej. Pod koniec roku w ponad stu oddziałach walczyło przeszło 30 tys. partyzantów, a więc liczba równa największemu natężeniu powstania styczniowego. Po raz pierwszy od roku 1863 dowódcami oddziałów byli i księża. Walcząc z tym samym wrogiem partyzanci napotykali w lasach na ślady swych poprzedników z potrzeby styczniowej: widoczne jeszcze pozostałości obozów, kopce, krzyże, mogiły. W marszu, przy ognisku partyzanci z puszczańskich wiosek często opowiadali o nich, to co im przekazała rodzinna tradycja. Pomagał w walce polski las, dawał on możność założenia trudno dostępnego dla Rosjan obozowiska, kryjówki broni i ekwipunku, pozwalał na przygotowanie zasadzki, chronił w razie potrzeby ucieczki, zezwalał na odpoczynek przed następną akcją. Ta polska walka rozgniewała Churchilla, w liście do Roosevelta z 13 marca skarżył się, iż NSZ będąc pod rozkazami "rządu„rządu polskiego w Londynie"Londynie” utrudnia Rosjanom administrację ziem polskich.
** Autor: Stanisław Bóbr-Tylingo, ''Rok 1945'', „Szaniec Chrobrego”, nr 64 (231), maj-czerwiec 2003, ss. 19–20.
** Źródło: Stanisław Bóbr-Tylingo, ''Rok 1945'', "Szaniec Chrobrego", nr 64 (231), maj-czerwiec 2003, ss. 19-20.
 
* Polska Partia Socjalistyczna (...) podkreślała, że (...) NSZ jest odpowiedzialny za wymordowanie 9000 bezbronnych cywilów, w tym 200 dzieci w wieku niemowlęcym i małoletnim.(...) Nie znam żadnych innych danych. Powojenne statystyki przestępstw prowadziło tylko Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego.
Linia 51 ⟶ 42:
 
* Pomimo wszystkich wysiłków wroga, pamięć ich [NSZ], wsławiona ofiarną, niestrudzoną, pełną całkowitego poświęcenia i oddania się pracą dla Ojczyzny, oraz walką bohaterską o Polskę, a opromieniona śmiercią dla Sprawy, pozostanie w Narodzie polskim na wieki wśród Jego najcenniejszych Pamiątek. Pozostanie ponad łzy ich najbliższych czystsza, ponad śnieg bielsza...
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
** Źródło: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express", Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Ponad 90 oddziałów NSZ o ogólnej sile ponad 4000 dusz biło się jeszcze w okresie 1946-471946–47. Największe bitwy i najbardziej krwawe były na Podkarpaciu, górale najdłużej stawiali zbrojny opór. Straty były tak duże, iż uniemożliwiały dalsze trwanie: oddziały traciły do 90% stanu, oficerów poległo 97%. W roku 1948 zaplecze polityczne wydało rozkaz zawieszenia walki. Nie wszyscy go od razu usłuchali.
** Autor: Stanisław Bóbr-Tylingo, ''Rok 1945'', „Szaniec Chrobrego”, nr 64 (231), maj-czerwiec 2003, ss. 19–20.
** Źródło: Stanisław Bóbr-Tylingo, ''Rok 1945'', "Szaniec Chrobrego", nr 64 (231), maj-czerwiec 2003, ss. 19-20.
 
* Poza akcją bezpośrednią, w której wiele cennych jednostek z szeregów N.S.Z. oddało swe życie, głównym instrumentem działania Moskwy stała się propaganda. Wielu z nas napewno pamięta te nieustające audycje radja moskiewskiego na temat bandytów z N.S.Z. oraz współpracy N.S.Z. z Gestapo. Napewno jednak cała najbardziej przemyślna i perfidna propaganda wroga nie postawiłaby nawet cienia śladu po sobie, gdyby do niej niespodziewanie nie przyłączyły się niektóre czynniki polskie. I tu dochodzimy do sedna zagadnienia. Z całą przykrością i bólem muszę stwierdzić, że istniały w Polsce i w dalszym ciągu istnieją i tu na emigracji czynniki polskie, które wiedząc, że to jest nieprawdą, z całą świadomością zarzuty propagandy rosyjskiej przeciw N.S.Z. podchwyciły, rozpowszechniały je i w dalszym ciągu je propagują. Czynniki te w pierwszym rzędzie usiłują, oczywiście, wzbudzić podejrzenie, że przecież bez wyraźnej współpracy nie udałoby się n. p. Brygadzie Świętokrzyskiej z bronią w ręku dojść do środka Czech. Czynników tych, podnoszących tak krzywdzący zarzut, nie stać ówcześnie na obiektywne rozpatrzenie okoliczności, w jakich to się działo. W owym bowiem okresie czasu nie było już chyba Niemca, który by jeszcze wierzył w możliwość uniknięcia zbliżającej się nieuchronnej klęski. Nawet Goebbels już chyba wówczas nie wierzył, w to co mówił czy pisał. Stosunek więc Niemców do Brygady w tym momencie kształtował się poprostu w płaszczyźnie gwałtownie zbliżającej się od wschodu nawały sowieckiej. Tragizm chwili nakazywał im zapomnieć o tym, ilu Niemców na terenie Polski zginęło z ręki żołnierzy Brygady, to też zaczęło im wówczas wystarczać to, że mieli do czynienia z grupą, co do której zdecydowanego nastawienia anty-komunistycznego - nie mieli najmniejszych wątpliwości. Okoliczność ta wówczas całkowicie zadecydowała o ich chwilowym stosunku do Brygady, przyczyniając się zresztą później do wytworzenia pozorów opinji o kolaboracji.
** Autor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', „Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
** Źródło: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express", Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Przyłączenie „opozycji faszystowskiej” (do AK) prawie na pewno wywoła odpadnięcie poważnej części lewicy rządowej, nadałoby temu obozowi piętno reakcyjne. Jestem głęboko przekonany, że w błyskawicznym tempie pociągnęłoby to za sobą dla Polski śmiertelną katastrofę wojny domowej, w której lewica walczyłaby pod komendą PPR, a prawica – ONR. AK przypadłaby rola obrońcy klas posiadających. Następstwem – wasalizacja lub wcielenie Polski do ZSRR. W świetle powyższego ostatni nasz „sukces” w postaci podporządkowania NSZ może mieć wysoce ujemne następstwa, jeśli nie sparaliżujemy ich umiejętną akcją wychowawczą.
Linia 68 ⟶ 56:
** Autor: [[Andrzej Friszke]], [http://szukaj.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,122158,19930424RP-DGW,NSZ__proces_poszlakowy,.html ''NSZ – proces poszlakowy (zapis dyskusji)'', „Gazeta Wyborcza”, 24 kwietnia 1993]
 
* W Chodlu był posterunek żandarmerii niemieckiej, w skład którego wchodził również oddział rekrutujący się z byłych jeńców sowieckich. W czasie odpustu 8 września 1943 roku namówiłem trzech Ormian, aby przeszli z bronią do polskiej partyzantki. Warunek, że musi być przynajmniej jeden karabin maszynowy. Umówiliśmy się w pobliskim lesie na godzinę siedemnastą. Na spotkanie przyszło nas pięciu z placówki, uzbrojonych w karabiny. Mieliśmy taki plan, że jeżeli ich przyjdzie więcej, to wycofamy się w głąb lasu. Jeśli będzie ich trzech, to zabieramy ich ze sobą i przekażemy jeszcze w nocy do oddziału "Zęba"„Zęba”, który kwaterował niedaleko. Przyszło trzech, przynieśli RKM rosyjski, talerzowy, dwa karabiny, granaty i dość dużo amunicji. I tak zostali polskimi partyzantami w NSZ.
** Autor: Mieczysław Orła ps. "Oset"„Oset”
** Opis: Relacjarelacja "Ostu"„Ostu” o tym jak Ormianie, żołnierze sowieckiej armii, którzy dostali się do niewoli niemieckiej, trafili do oddziału NSZ.
 
* W opisach stosunków [Polacy - Żydzi] pierwszoplanową rolę odgrywają emocje. A jakim prawem niektórzy mówią, że NSZ mordował Żydów, a inni, że był kryształowo czysty, skoro nikt nie prowadził żadnych badań? Jedna strona atakuje pomówieniami, a druga przyparta do muru broni się też w niewybredny sposób. Na podstawie znajomości funkcjonowania okupacji i programu NSZ-u, pewnej znajomości faktów, można przyjąć „na logikę”, że żaden z tych skrajnych poglądów nie jest prawdziwy.(...) To trochę podobna sytuacja, jak stosunek do „zażydzenia” bezpieki. Panuje opinia, że bezpieka, informacja wojskowa, prokuratura, sądownictwo były pełne Żydów. To jest opinia całkowicie fałszywa – statystycznie w sądownictwie, bezpiece i informacji nie było więcej niż 10 proc. Polaków pochodzenia żydowskiego. Choć jest też faktem, że dyrektorzy departamentów MBP byli Polakami pochodzenia żydowskiego.
** Autor: [[Andrzej Kunert]], [http://szukaj.wyborcza.pl/Archiwum/1,0,122158,19930424RP-DGW,NSZ__proces_poszlakowy,.html ''NSZ – proces poszlakowy'' (zapis dyskusji), „Gazeta Wyborcza”, 24 kwietnia 1993]
 
* Zakończenie wojny pozwoliło Moskalom na swobodniejszą rozprawę z polskimi oddziałami. Dużo ich rozwiązało się dobrowolnie w okresie zimy 1945/46, na wiosnę przyszły dotkliwe klęski. Mimo to walka trwała nadal, jak w latach 1864-651864–65. Wzruszającym momentem w tej walce, na początku maja 1946, było opanowanie uzdrowiska Wisła i zorganizowanie na głównej ulicy uroczystej defilady z okazji 3 Maja. Entuzjazm zaskoczonych ludzi był ogromny, wszyscy myśleli, że wybuchło powstanie, które przyniesie niepodległość. Żołnierze VII Okręgu NSZ szli po rzucanych im kwiatach.
** Autor: Stanisław Bóbr-Tylingo, ''Rok 1945'', „Szaniec Chrobrego”, nr 64 (231), maj-czerwiec 2003, ss. 19–20.
** Źródło: Stanisław Bóbr-Tylingo, ''Rok 1945'', "Szaniec Chrobrego", nr 64 (231), maj-czerwiec 2003, ss. 19-20.
 
* Zarówno naziści jak i komuniści najbardziej znienawidzili właśnie NSZ, bo legenda i chwała Narodowych Sił Zbrojnych trwa po dziś dzień, a zarówno nazizm jak i komunizm znalazły się na śmietniku historii!
** ŹródłoAutor: Rajmund Pollak, ''Narodowe Siły Zbrojne to wzór męstwa i poświęcenia!'', "Newsweek„Newsweek.pl"pl”, 21 marca 2010.
** Autor: Rajmund Pollak
 
** Źródło: Rajmund Pollak, ''Narodowe Siły Zbrojne to wzór męstwa i poświęcenia!'', "Newsweek.pl", 21 marca 2010.
* Źródła całej oszczerczej kampanji przeciw organizacjom, które wyłoniły N.S.Z., należy szukać w pierwszym rzędzie w propagandzie Kominternu, czy Politbiura, jak kto woli. Już w 1941 r. Sowiety doskonale się zorientowały, jaka jest istotna linja polityczna środowiska, które stworzyło później N.S.Z., odnośnie Rosji i komunizmu, oraz jaka jest środowiska tego bieżąca taktyka. Zrozumiały, że środowisko to jest jedynym czynnikiem polskim, którego nie zaślepiło podniecenie walk z Niemcami i które umie spojrzeć poza bieżącą rzeczywistość i dostrzec nowe potworne niebezpieczeństwo grożące Narodowi polskiemu. Mało tego, umie wyciągnąć logiczne wnioski, a następnie - pomimo że jest pozbawione jakichkolwiek niemal możliwości materjalnych, potrafi z żelazną konsekwencją zasady swoje wprowadzać w życie. To też kiedy N.S.Z. zaraz po klęsce Niemiec pod Stalingradem zaczęły już zupełnie wyraźnie przygotowywać się na moment okupacji sowieckiej, likwidując przyszłych "volksdeutschów"„volksdeutschów” rosyjskich oraz agentów komuny, Sowiety poczuły się na odcinku polskim zagrożone - zrozumiały, że jeśli akcja ta nabierze cech powszechności, jakiekolwiek organizacje komunistyczne (PPR, AL, PAL) na terenie Polski będą wręcz nie do utrzymania. Przystąpiły więc do przeciwdziałania.
** ŹródłoAutor: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express"„Express”, Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
* Źródła całej oszczerczej kampanji przeciw organizacjom, które wyłoniły N.S.Z., należy szukać w pierwszym rzędzie w propagandzie Kominternu, czy Politbiura, jak kto woli. Już w 1941 r. Sowiety doskonale się zorientowały, jaka jest istotna linja polityczna środowiska, które stworzyło później N.S.Z., odnośnie Rosji i komunizmu, oraz jaka jest środowiska tego bieżąca taktyka. Zrozumiały, że środowisko to jest jedynym czynnikiem polskim, którego nie zaślepiło podniecenie walk z Niemcami i które umie spojrzeć poza bieżącą rzeczywistość i dostrzec nowe potworne niebezpieczeństwo grożące Narodowi polskiemu. Mało tego, umie wyciągnąć logiczne wnioski, a następnie - pomimo że jest pozbawione jakichkolwiek niemal możliwości materjalnych, potrafi z żelazną konsekwencją zasady swoje wprowadzać w życie. To też kiedy N.S.Z. zaraz po klęsce Niemiec pod Stalingradem zaczęły już zupełnie wyraźnie przygotowywać się na moment okupacji sowieckiej, likwidując przyszłych "volksdeutschów" rosyjskich oraz agentów komuny, Sowiety poczuły się na odcinku polskim zagrożone - zrozumiały, że jeśli akcja ta nabierze cech powszechności, jakiekolwiek organizacje komunistyczne (PPR, AL, PAL) na terenie Polski będą wręcz nie do utrzymania. Przystąpiły więc do przeciwdziałania.
** Autor: Kazimierz Gluziński
** Źródło: Kazimierz Gluziński, ''Nielegalnym... Pokłosie Procesu N.S.Z.'', "Express", Monachium, 27 marca 1948, ss. 3, 5.
 
{{DEFAULTSORT:Narodowe Siły Zbrojne}}