Jan Tomasz Gross: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
nowa kat., zmiana kat.
nowe cytaty
Linia 50:
 
* Nie można być świadkiem potwornej zbrodni, nie ponosząc jakichś zasadniczych konsekwencji. Niech państwo sobie wyobrażą, że teraz tutaj pięciu chuliganów morduje dziecko kijami bejsbolowymi, a my tylko patrzymy. Jak się będziemy czuli przez resztę naszego życia?
** Źródło: rozmowa Joanny Warszy i Artura Żmijewskiego, „Gazeta Wyborcza”, 18-1918–19 czerwca 2011.
 
* Nie rozumiem, jak po wojnie można było być w Polsce antysemitą. Nie wszyscy się muszą lubić, ksenofobia jest zjawiskiem ogólnoświatowym. Ale po tym, co ludzie tu widzieli, z wiedzą, do czego prowadzi antysemityzm, ciągłe trwanie w tym stanie świadomości jest zjawiskiem niepojętym. To jest wciąż ciemnogród.
** Źródło: rozmowa Joanny Warszy i Artura Żmijewskiego, „Gazeta Wyborcza”, 18-1918–19 czerwca 2011.
 
* Odpowiedzialność Polaków za Holocaust polega na przyzwoleniu społecznym na tę zbrodnię, uznaniu ją za rzecz pozytywną, a w licznych przypadkach współuczestniczeniu w niej i odnoszeniu z tego korzyści materialnej.
Linia 59:
** Zobacz też: [[Holocaust]]
 
* Pisałem tę książkę jako Polak, odczuwając opisywane wydarzenia jako plamę na swojej polskiej tożsamości.
* Socjologowie uważają, że moje książki zaostrzają antysemityzm w tym kraju, ja uważam odwrotnie. Wiedza o tym, co się wydarzyło między Polakami a Żydami w czasie wojny, pozwoli wreszcie mówić o Żydach normalnie. Do niedawna przecież „Żyd” to była inwektywa.
** Opis: po publikacji ''Sąsiadów''.
** Źródło: rozmowa Joanny Warszy i Artura Żmijewskiego, „Gazeta Wyborcza”, 18-19 czerwca 2011.
** Źródło: [http://wyborcza.pl/1,87771,4892114.html wyborcza.pl, 5 lutego 2008]
 
* Socjologowie uważają, że moje książki zaostrzają antysemityzm w tym kraju, ja uważam odwrotnie. Wiedza o tym, co się wydarzyło między Polakami a Żydami w czasie wojny, pozwoli wreszcie mówić o Żydach normalnie. Do niedawna przecież „Żyd” to była inwektywa.
** Źródło: rozmowa Joanny Warszy i Artura Żmijewskiego, „Gazeta Wyborcza”, 18-1918–19 czerwca 2011.
 
* Tę zajadłość odziedziczyłem po mamie. Mawiała: „Jedni są uczuleni na prymulkę, a ja na endeków”.
** Źródło: [[Anna Bikont]], [http://wyborcza.pl/1,87771,4892114.html?as=3&startsz=x ''Moi chłopi wymordowali moich Żydów'', „Duży Format”, 5 lutego 2008].
 
==Cytaty o Janie Tomaszu Grossie==
Linia 77 ⟶ 84:
* Jan Tomasz Gross był w 1968 r. więźniem marcowym, załamał się w śledztwie i obciążył swoich kolegów. Czytałem jego zeznania w materiałach własnego śledztwa i pamiętam obrzydliwości, jakie ze strachu opowiadał przesłuchującym go oficerom. Dziś odreagowuje swoje frustracje, obciążając odpowiedzialnością za ówczesny komunistyczny antysemityzm Bogu ducha winny naród polski.
** Autor: [[Antoni Zambrowski]]
** Źródło: Sławomir Błaut, [http://www.niedziela.pl/warto_przeczytac.php?doc=20110620&nr=2 Fałsze i przemilczenia Grossa], Tygodnik„Tygodnik Katolicki NiedzielaNiedziela”, 2011. (Zacyt. za: [[Jerzy Robert Nowak]], „Najwyższy Czas!”).
 
* Janek się świetnie zachowywał w więzieniu. Przed procesami czytaliśmy akta z zeznaniami i wiemy, że odmawiał zeznań jako świadek.
** Autor: [[Jan Lityński]]
** Opis: Lityński siedział w 1968 na Rakowieckiej razem z Grossem.
** Źródło: [[Anna Bikont]], [http://wyborcza.pl/1,87771,4892114.html?as=3&startsz=x ''Moi chłopi wymordowali moich Żydów'', „Duży Format”, 5 lutego 2008].
 
* Jego odwaga stawia go w jednym szeregu z Karlem Jaspersem, Thomasem Mannem, Günterem Grassem i Hannah Arendt. Wpisuje się on w długi szereg znakomitych polskich intelektualistów, sięgający od Mickiewicza i Słowackiego do Gombrowicza i Miłosza, którzy odsłaniają zakłamanie i powierzchowność panujące w obszernych częściach polskiej kultury narodowej.
Linia 93 ⟶ 105:
* Nie jest to dzieło historyczne, tylko raczej psychologiczne. Na podstawie tragicznego i nie wyjaśnionego dostatecznie do dziś epizodu powojennego – pogromu kieleckiego – Gross psychoanalizuje nas, Polaków, przypisując nam przerażające cechy zbiorowe. Wynaturzenie, zwierzęcy antysemityzm, żądzę mordu, opętańczą chciwość w zagarnianiu majątków żydowskich. (...) Wydaje się, że Jan Tomasz Gross i jego amerykańscy recenzenci powielają, może nieświadomie, może celowo, wszystkie tradycyjne konstrukcje antysemityzmu z poszukiwaniem demonicznych i ciemnych cech w genetycznym, narodowym, rasowym pochodzeniu. Polacy są w ich oczach morderczymi antysemitami w tym samym stopniu i w ten sam sposób co Żydzi są zbrodniczym rządem światowym w oczach antysemitów. (...) Konsekwentnie, profesor Jan Tomasz Gross, zamiast następnej książki o Marcu 1968, co z pewnością ma w planie, powinien od razu, może do spółki z Wieselem, napisać „Protokoły mędrców Polonii”. Zapis planów tajnego spisku Polaków, eksterminacji narodu żydowskiego dla zawładnięcia kamienicami na krakowskim Kazimierzu. Hitler mógłby zostać nawet uznany za nieświadomą ofiarę tego sprzysiężenia.(...) Nie bójmy się Grossa, nie potrzebujemy psychoanalityka. Nie wykluczone, że na kozetce trzeba położyć jego samego. Niech opowie, co mu się śni. Szafa czy kluczyk.
** Autor: [[Maciej Rybiński]], [http://www.prawica.net/node/4058 prawica.net]
 
* Niestety, Gross ulega negatywnym emocjom. Na konfrontacji nie zbudowano nigdy nic pozytywnego. Zamiast grozy i wyrzutów sumienia wzbudza ona opór i niechęć.
** Autor: [[Barbara Skarga]]
** Źródło: [[Anna Bikont]], [http://wyborcza.pl/1,87771,4892114.html?as=3&startsz=x ''Moi chłopi wymordowali moich Żydów'', „Duży Format”, 5 lutego 2008].
 
* Później jedna z osób z obsługi zadzwoniła do mnie na komórkę, prosząc, abym nie wychodził z kawiarni, gdyż Grossowie nie wiedzą, że zostałem zaproszony do programu. Następnie przyszła do mnie inna osoby twierdząc, że jak Grossowie zobaczą mnie za wcześnie, to nie wejdą do studia. Istny cyrk! ... Z Grossem spotkałem się jednak, gdy poszedłem do charakteryzatorni, aby zmyć puder z twarzy. Zapytałem go, czemu się on tak mnie boi. Zamiast odpowiedzi usłyszałem wyzwiska, a następnie Gross krzyczał za mną na korytarzu, że – uwaga! – pójdę do piekła. Chyba trzy razy tak krzyknął. No cóż, biedny mały człowieczek, który chyba naprawdę uwierzył, że jest „autorytetem moralnym”.