Profanacja: Różnice pomiędzy wersjami

'''[[w:Profanacja (grupa muzyczna)|Profanacja]]''' – polski zespół punkrockowy.

{{wulgaryzmy}}

==Cytaty z utworów==

* Niezależność, bunt anarchia, cały ten szajs. Poczekalnia między szkołą a fabryką. Młotki zmienią wam myślenie, a pieniądze świata smak. Samochodu, nie wolności, będziesz chciał.

 

* Wybierzesz słusznie, tak jak każdy coś z Polsatu. Poglądy instant – zalać wrzątkiem i gotowe! Wczasy na plaży i powrót do pustych dni. Prorocze zdjęcia – wszyscy w piachu. Wybierzesz coś od bólu głowy.

 

* Walka – dobre sobie! Ciosy w plecy i uniki. To nie ja! To wszystko oni! Człowiek – właśnie, właśnie człowiek! Trochę małpy, trochę Boga, dużo bardzo słabych kości. Miłość – temat na ideał! Pocałunki i westchnienia; lepka pościel i kondomy. Nadzieja – tak, nadzieja! Dosyć śmieszna wiara w sens przyszłości.

 

* Nie przejmuj się, to w Pekinie płynie krew. W obronie szczytnych ideałów komunizmu. Jeszcze raz wolność wybroniła się. Przed zgubnym wpływem podłych sił imperializmu. (...) Przez liście palm z samolotów spływa napalm. Wysłany z tajnych arsenałów Wujka Sama. Razem z napalmem na tubylców spływa wolność. Niech wiedzą, co to demokracja ukochana.(...) Na całym globie wolność szczerzy swoje pięści. Bunty rebelie, pucze, wyzwoleńcze zrywy. Swego telewizora pytam coraz częściej: ''„Czy lepiej wolnym być czy żywym?”''

 

* Teren prywatny, przejście zabronione. Nogi połamie łańcuch złego psa. Prawo własności wyniesione na ambony. Zastrzel biedaka, sezon właśnie trwa.

 

* Gdy podetną sobie żyły. Niewidzialne rynku ręce. Gdy mydlana bańka pęknie. Olśnienie spłynie. Co w sobie miał. Co komu dał. Ile był wart. Ten domek z kredytowych kart.

 

* Widzisz, mózg, odczep się, my cię nie potrzebujemy. Mamy auta, mamy rząd, śpimy, jemy, pracujemy. A za takie coś jak ty łatwo można dostać w skórę. My żyjemy tu szczęśliwie, nikt cię tu nie potrzebuje. Odejdź stąd!

 

* Mikrochipowe mają miny. Na konta leją swoją wiedzą. No i kochają ich kobiety, bo niestety. Prędzej osiągają orgazm. Kiedy drożej jedzą. Obwożą tyłki w drogich brykach. To nazywamy sensem życia.

 

* Oto nowy serial dla kompletnych imbecyli. Zebrał lepsze noty niż poprzedni dla kretynów. I przybywa ludzi, którzy własnie uwierzyli. Że dla śmiechu przed ekranem, dla promocji i festynów warto żyć. Dla duszy też coś czasem skapnie. Podobno znów przyleciał papież. Błogosławiony bądź gatunku o małym sercu i rozumku.

 

* Permanentna akceptacja panaceum jest na wszystko. Świat jest piękny, ludzie dobrzy, a Bóg nie jest terrorystą.

 

* Nie wiem, czy dobrze to, czy źle. Że miotły kij się zmienił w kobrę. Nie serca, nie rozsądku głos. Lecz odpowiedni zapis w księdze.Decyduje co jest dobre.

 

* Zmień nastawienie na niemyślenie! Daj się zabawić, potem czeka cię zbawienie!

 

* Każdym naszym krokiem rządzi fizjologia. Choć wmawiamy sobie chętnie, że to dusza i te sprawy. Na świat ktoś przychodzi co dnia. Co dnia żyły ktoś podcina sobie. Ta zabawa tak ciągnie się od lat. Tylko po to, by przedłużyć łańcuch DNA. Śmieszna sprawa, niektórzy myślą że. Oprócz żarcia, seksu, walki jest w tym jeszcze sens...

 

* Gdy jutro ściemnia się dokoła. I finał dobrze znasz. Lepiej nie myśleć nic. Lepiej posłuchać bajek. O dobrym zakończeniu. Karze dla ludzi złych. Zbawieniu i tak dalej.

 

* Zbyt dobrze wiem, co zdarza się. Nierzadko. Jak czarne myśli dręczą złe. Z boku na bok, aż w końcu sen. Otula cię porażką.

 

* Dużo łez i dużo lat. Dużo sztucznie cichych dni. Skąd mam wiedzieć czym jest świat? I czym jest życie me. Czym jesteśmy ja i ty?

 

* Ulice płaczą i śmierdzą, ludzie biegają i krzyczą. Psy sadzą kupy na jezdnię, miłość nie chodzi ulicą. Nie mów że znasz lepsze miejsca, że to tylko tutaj i dzisiaj. Nie mów że byłeś w Paryżu, bo nie ma miasta Paryża!

 

* Ciemno jest pod latarniami, mamy tu proch marny i dziewczynki z zapałkami. Jeśli odnajdziemy suchy lont, to z pewnością hucznie ogłosimy to. Dla tych, którzy rządzą nami, brzydzą się gejami i całują z biskupami, warto zrobić takie show!

 

* Jeśli życie jest okrętem, to głupota oceanem.