Marek Edelman: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
nowe cytaty, poprawki, uzupełnienia
nowe cytaty
Linia 1:
[[Plik:Marek Edelman by Kubik.JPG|mały|<center>Marek Edelman]]
'''[[w:Marek Edelman|Marek Edelman]]''' (ur. 1919 lub 1922, zm. 2009) – polski działacz polityczny i społeczny żydowskiego pochodzenia, lekarz kardiolog, ostatni z przywódców powstania w getcie warszawskim, powstaniec warszawski.
* Bundowcy nie czekali na Mesjasza ani nie zamierzali wyjeżdżać do Palestyny. Uważali, że Polska to jest ich kraj i bili się o Polskę socjalistyczną, sprawiedliwą, w której każda narodowość miałaby kulturalną autonomię, a prawa mniejszości byłyby zagwarantowane.
** Źródło: [http://bip.uml.lodz.pl/index.php?str=1530 uml.lodz.pl, 30 marca 2007]
 
* Dajcie mu spokój. On śpi.
** Opis: odpowiedź na pytanie małego chłopca, czy wierzy w Boga.
Linia 13 ⟶ 16:
** Opis: o porażce PiS w wyborach parlamentarnych w 2007 r.
** Źródło: [http://wyborcza.pl/1,76498,7130510,Marek_Edelman__ulan_i_rabin.html?as=2&ias=2&startsz=x wyborcza.pl] z 12 października 2009
 
* KOR to było to samo co Bund w czasach mojej młodości. Dla mnie to była ciągłość, te same wartości: braterstwo, sprawiedliwość społeczna, nienawiść do dyktatury. Ideały Bundu przejął KOR i następnie przekazał je „Solidarności”.
** Źródło: [http://bip.uml.lodz.pl/index.php?str=1530 uml.lodz.pl, 30 marca 2007]
 
* Ludzkość umówiła się, że umieranie z bronią jest piękniejsze niż bez broni. Więc podporządkowaliśmy się tej umowie.(...)<br />Odprowadziłem 400 tysięcy ludzi na śmierć... Ci ludzie, którzy poszli do komór gazowych, zachowali się nie mniej bohatersko niż ci, którzy walczyli z bronią w ręku.
** Źródło: „Zdążyć przed Panem Bogiem”.
 
* My, bundowcy, byliśmy jedyną organizacją polityczną mającą pieniądze. Nowojorska organizacja robotnicza, do której należał szef amerykańskich związków zawodowych Dubiński, od samego początku przysyłała pieniądze. Natomiast syjoniści nie mieli ani grosza. Ich towarzysze z Palestyny porzucili ich. Żeby wystarać się o broń, urządzaliśmy „eksy”, czyli ekspropriacje. Chodziło się do bogatych Żydów, do przemytników czy do żydowskich policjantów, terroryzowało się ich i zabierało forsę. Kasę Judenratu ograbiliśmy na setki tysięcy złotych, obrabowaliśmy też przedsiębiorstwo aprowizacyjne. Posunęliśmy się nawet do porwania. Lichtenbaum, przewodniczący Judenratu po Czerniakowie, odmówił pieniędzy. Uwięziliśmy więc jego syna. Trzymaliśmy go przez 12 godzin. Do Lichtenbauma napisaliśmy, że trzymamy chłopca z nogami zanurzonymi w cebrzyku z lodowatą wodą, tak że na pewno nabawi się choroby. Przyszli z pieniędzmi. Innym razem żydowski policjant, zresztą skurwysyn, nie chciał dać nam pieniędzy. Przyszliśmy do niego około czwartej, gdy termin ultimatum upływał. – Nie chcesz dać? – spytaliśmy i zastrzeliliśmy go. Po tym zdarzeniu wszyscy płacili. W sumie pieniędzy nam nie brakowało. To my byliśmy prawdziwą władzą w getcie. To my decydowaliśmy, jak mają żyć ludzie, którzy pozostali w getcie. Nazywali nas „partią”. Gdy partia coś kazała, było to wykonywane.(...) Tylko w marcu 1943 roku wykonaliśmy trzy wyroki śmierci na kolaborantach.
Linia 31 ⟶ 40:
** Opis: o swojej pracy
** Źródło: Paweł Smoleński, ''Oddział wskrzeszeń'', „Gazeta Wyborcza”, 2–3 października 2010.
 
* Personel trzeba trzymać krótko. Można go kochać, ale nie wolno tego pokazywać. Personel ma się bać. Co parę tygodni trzeba kogoś dla przykładu wyrzucić z roboty, nieważne czy jest winny czy nie.
** Opis: pół żartem, pół serio o pracy ordynatora.
** Źródło: [http://bip.uml.lodz.pl/index.php?str=1530 uml.lodz.pl, 30 marca 2007]
 
* Po pierwsze, wszystkie te szmondaki chciały, żebym wyjechał, ale niby dlaczego miałem im robić przyjemność. Po drugie, pomógł mi Cyrankiewicz i jak mnie wywalili ze szpitala wojskowego, kazał przyjąć do miejskiego.