Alternatywy 4: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
m formatowanie, int., ort. |
m porządki, formatowanie automatyczne |
||
Linia 1:
[[Plik:Ulica Grzegorzewskiej 3 na Ursynowie.JPG|mały|Filmowa ulica Alternatywy 4]]
'''[[w:Alternatywy 4|Alternatywy 4]]''' – polski serial komediowy z 1983 roku w reżyserii [[Stanisław Bareja|Stanisława Barei]].
{{wulgaryzmy}}▼
==Odcinek 1, ''Przydział''==
* Żeby na spotkanie ze mną nie było sali, plakatu, kogoś wprowadzającego czy nawet publiczności...
** Postać: poeta
** Opis: w rozmowie ze Stanisławem Aniołem w domu kultury w Pułtusku. * A tam to jest sprężyna. Schodzimy w dół, żeby się odbić.
** Postać: Stanisław Anioł
* Teraz potrzebni są tacy ludzie z dołu. Ludzie prości, ale rzetelni. Tacy, co potrafią dobrze pracować i walnąć pięścią w stół, kiedy trzeba.
** Postać: Stanisław Anioł
* Piękny dom, piękny! Tak, ta płyta to wielka płyta! Ma ogromną przyszłość!
** Postać: Zenobiusz Furman
==Odcinek 2, ''Przeprowadzka''==
* Jest taki stary rosyjski zwyczaj – żeby wyjść, trzeba najpierw trochę posiedzieć.
**
** Opis: do przyszłych lokatorów. * Wie pan, co on mi... jak... ja... ja dwie butelki wódki przez niego straciłem!
** Postać: doktor Kołek
==Odcinek 3, ''Pierwsza noc''==
* I pamiętaj, w kapitalizmie wszyscy gotowi są zawsze na najgorsze, u nas – na najlepsze.
** Postać: Stanisław Anioł
:'''Zenobiusz Furman:''' Hmmmm. Ona miała służyć w osiągnięciu profesora. :'''Bożena Lewicka:''' Chciał pan zastrzelić profesora! :'''Zenobiusz Furman:''' Nie, ten profesor to właśnie ja. :'''Bożena Lewicka:''' Chciał pan popełnić samobójstwo? :'''Zenobiusz Furman:''' Nie, nie. Skąd! Chciałem po prostu zostać profesorem zwyczajnym. :'''Bożena Lewicka:''' Ooo, dla mnie... Dla mnie to pan jest profesorem nadzwyczajnym. :'''Zenobiusz Furman:''' Właśnie przez nadzwyczajnego chciałem przeskoczyć. ==Odcinek 4, ''Profesjonaliści''==
:'''Stanisław Anioł:''' Niech pan nie traci otuchy. Pisarz Sofronow, znał pan? :'''Tadeusz Kubiak:''' Nie. :'''Stanisław Anioł:''' Nie? Szkoda. On proszę pana pracował w kuźni. Wie pan, bo jego odgłosy pracy mobilizowały do twórczego wysiłku. No i doszedł do rezultatów. ▲{{wulgaryzmy}}
* Ja jestem gospodarzem tego domu i wymagam społecznego podejścia; pani powiesiła brązowe, a ja zielone. I jak to wygląda? Jak gówno w lesie! I ja się na to nie zgadzam!
**
** Opis: w rozmowie z sąsiadką na temat zasłon. :'''Tadeusz Kubiak:''' Nie! Yyyy! Tak! Yyyy! O co chodzi? :'''Parkieciarz:''' Proszę pana, wie pan, co to jest lenteks? Lenteks, proszę pana, to jest naukowo stwierdzona trucizna: suchoty, rak, do wyboru. Dlatego proponuję panu, żeby pan położył parkiecik... yyy... z czarnego dębu, o! No? Będzie akurat pasowało do tych białych mebli. ==Odcinek 5, ''Dwudziesty stopień zasilania''==
* Nad wszystkim czuwa gospodarz domu
** Opis: piosenka
* Nie mogę ryzykować. Pan wiesz, jakie taki kowboj może mieć kopyto?
Linia 45 ⟶ 59:
==Odcinek 6, ''Gołębie''==
:'''Ewa Majewska:''' Odyniec? :'''Zenobiusz Furman:''' Dziki, wściekły odyniec! Wystarczy to pani? Zdrętwiałem. On zresztą też. Co robić? – myślę sobie. Teodor poleciał za zającem, broń nienabita. Jedyna szansa – ucieczka. No więc ja chodu, oczywiście przez las, on za mną. Ja na drzewo, on za mną... :'''Ewa Majewska:''' Na drzewo? :'''Zenobiusz Furman:''' Tak. No, ja z drzewa, on za mną. Ja do wody, wtedy on za mną. Woda potąd. No i jeszcze zapomniałem pani powiedzieć, że to była zima, mróz, dwadzieścia stopni mrozu... :'''Ewa Majewska:''' Aha. :'''Zenobiusz Furman:''' Więc ja z tej wody wyskoczyłem jak oparzony. On oczywiście za mną. Jedyna szansa teraz, myślę sobie, albo ty, albo ja. Wyjmuję kordelas. Wie pani, co to jest kordelas? Sztylet! Ogromny sztylet. Wyjmuję, myślę sobie, no, bracie, tanio życia nie sprzedam. Stoję tak przy drzewie, plecami, oczywiście, żeby mnie nie zaszedł od tyłu, myślę se, no chodź, no chodź, malutki! I w tym momencie nadbiega – kto?! :'''Ewa Majewska:''' Yyy... :'''Zenobiusz Furman:''' Teodor. Teodor – rzecz jasna! Wyrzuca z pyska tego zająca, rzuca się na bestię, do gardła mu od razu. Walka była straszliwa, trwała – nie wiem, piętnaście, dwadzieścia, może nawet pół godziny. Wie pani, w tej sytuacji nikt czasu nie liczy, oczywiście. No i na czym się skończyło? Zagryziona bestia przez Teodora padła! :'''Ewa Majewska:''' To niewiarygodne :'''Zenobiusz Furman:''' Niewiarygodne. Dzisiaj jest u mnie... Ta bestia oczywiście. Tak, tak, yyy... ale wypchany, wypchany ten odyniec. Może pani chciałaby zobaczyć?
:'''Ewa Majewska:''' A nie, wie pan, może innym razem.
** Opis: opowieść Zenobiusza Furmana o bohaterskim wyczynie psa Teodora.
==Odcinek 7, ''Spisek''==
* Szybciej! Szybciej! Bo nie załapie!
**
** Opis: pogania lokatorów pchających dźwig. * Z parówką... w dupie... To nie mogła sobie wyjąć idiotka?!
** Postać: Stanisław Anioł
** Opis: reakcja na kawał opowiedziany przez Winnickiego – „przychodzi baba do lekarza z parówką w dupie...”
==Odcinek 8, ''Wesele''==
Linia 61 ⟶ 87:
* Mądremu dwa słowa wystarczą, a głupiemu to i referatu mało, jak powiedział Sofronow.
**
** Opis: do żony Mieczysławy. :'''Zenobiusz Furman:''' No szklanka. :'''Kelner:''' Na szklanki nie podajemy. Może być pięćdziesiątka albo pół litra. ** Opis: w restauracji kategorii S Kongresowa.
* A co do wódeczki to zamówimy pół litra?
** Postać:
** Opis: w rozmowie z Zenobiuszem Furmanem. :'''Ryszard Dąb-Rozwadowski:''' No, może poza naszymi obywatelami. :'''Jan Winnicki:''' Panie profesorze, nasi obywatele i tak w to nie uwierzą. * Są ludzie i ludziska.
** Postać: Jan Winnicki
==Odcinek 9, ''Upadek''==
* A już myślałem, że to normalna tufta.
** Postać: Józef Balcerek
** Opis: gdy dowiedział się, że Ewa Majewska jest striptizerką.
:'''Józef Balcerek:''' A co? Jedli razem? * Aaa... Z mózgu wata mi się zrobiła.
|