Dobry omen: Różnice pomiędzy wersjami

Usunięta treść Dodana treść
Nie podano opisu zmian
Alessia (dyskusja | edycje)
m formatowanie automatyczne, sortowanie
Linia 1:
'''[[w:Dobry omen|Dobry omen]]''' – powieść napisana wspólnie przez [[Terry Pratchett|Terry'ego Pratchetta]] i [[Neil Gaiman|Neila Gaimana]].
* Azirafal był pierwszym aniołem, który miał komputer. Był to stary, powolny egzemplarz z twardą klawiaturą, reklamowany jako niezbędne wyposażenie biura przeciętnego biznesmena. Azirafal z nabożną czcią używał go do obliczania podatków, a był w tym tak podejrzanie dokładny, że pięć kontroli z wydziału finansowego nabrało głębokiego przekonania, iż ma on na sumieniu nie wykryte morderstwo z premedytacją.
 
* Twarz anioła stężała. W tym stanie myślenie sprawiało mu ból.<br />- Nie rozwiązuję łamigłówek po pijanemu. Chyba wytrzeźwieję. <br /> - Ja też.<br /> Obaj skrzywili się z bólu, gdy resztki alkoholu opuszczały ich krwiobieg, po czym usiedli przyzwoicie, a Azirafal nawet poprawił krawat.
**Postacie: Crowley i Azirafal w restauracji Ritza
 
* Jego wiedza rolnicza była nieco mglista, ale prawie pewien był, że jeśli krowy się kładą, zwiastuje to deszcz. Jeśli zaś stoją, zapewne będzie piękna pogoda. Natomiast te krowy wzięły się za wykonywanie kolejno i uroczyście koziołków; Tyler zaś zaczął się zastanawiać, jaką to może oznaczać prognozę pogody.
Linia 18 ⟶ 15:
* To dyskryminacja seksualna. Dają ci dziewczyńskie prezenty tylko dlatego, ze jesteś dziewczyną.
** Postać: Pepper
 
* Twarz anioła stężała. W tym stanie myślenie sprawiało mu ból.<br />- Nie rozwiązuję łamigłówek po pijanemu. Chyba wytrzeźwieję. <br /> - Ja też.<br /> Obaj skrzywili się z bólu, gdy resztki alkoholu opuszczały ich krwiobieg, po czym usiedli przyzwoicie, a Azirafal nawet poprawił krawat.
** Postacie: Crowley i Azirafal w restauracji Ritza
 
* Wszystkie triumfy i katastrofy tego świata ludzie powodują nie dlatego, że są z gruntu dobrzy, albo z gruntu źli, lecz dlatego, że są ludźmi.
 
* Wszystko, co robił, robił dla zabicia czasu. Znał wiele sposobów zabijania czasu, a niekiedy ludzi.
** Zob. też: [[czas]]
 
* Większość książek o czarach podaje, że czarownice pracują nago. Zapewnie dlatego, że autorami tych dzieł są mężczyźni.
Linia 30:
* Ziemia jest pod znaku Wagi.
 
* Słuchał co prawda kasety "Best„Best o Queen"Queen”, ale nie należy z tego wyciągać żadnych pochopnych wniosków, gdyż dowolna kaseta z nagraniem dowolnie wybranej muzyki po dwu tygodniach intensywnego odtwarzania w jego samochodzie ulegała nieuchronnej metamorfozie w składankę "Best„Best of Queen"Queen”.
 
* Podróżował obecnie czarnym bentleyem, rocznik 1926, który tylko raz zmienił właściciela. Pierwszym był również Crowley i bardzo dbał o swój wehikuł.
Linia 42:
* Z tego, że jesteś aniołem nie musi wynikać, że jesteś słodkim durniem i naiwniakiem.
 
* -Byłeś kiedyś w Gomorze?<br />- Jasne. Pamiętam jedną świetną gospodę. Znakomita kuchnia i przepyszne koktajle na nalewce daktylowej. Z gałką muszkatołową i skórką cytryny, zaraz.. to był...<br />- Chodzi mi o POTEM!<br />- Och...
 
* Nie chciał dać się zabić zabić bodaj dlatego, żeby uniknąć mitręgi składania wyjaśnień. Firma nie wydawała lekką ręką nowych powłok cielesnych. Zawsze chcieli wiedzieć, co się stało ze starą i dlaczego. Procedura potrafiła przeciągać się w nieskończoność i przypominała formalności, przez które trzeba przebrnąć, chcąc odzyskać pieniądze za wciąż psujące się wieczne pióro na gwarancji.
Linia 50:
* Pogoda właściwa w danej porze roku to jest właśnie fenomen.
 
* (...) Czy wiesz, ile czasu zajmuje dokładne przejrzenie wszystkich pism codziennych każdego ranka? <br /> -Trzy godziny i dziesięć minut - odpowiedział bez namysłu Newton.
 
* Nie wiem, czemu nie mielibyśmy ostać medalu tylko dlatego, że jakiś stary wóz nie wiedział, kiedy się zapalić.
** Postać: Adam
 
* Metaton - Głos Boga. Ale nie głos Boga. Posiada samodzielne istnienie. Coś w rodzaju rzecznika prasowego prezydenta.
 
* Jedyną ozdobę ścian stanowił oprawiony rysunek - szkic do "Mony„Mony Lizy"Lizy”, oryginał spod ręki Leonarda. Crowley kupił go od autora pewnego upalnego popołudnia we Florencji, a był on lepszy od samego malowidła. [Leonardo też tak uważał. - W szkicach dobrze uchwyciłem ten jej cholerny uśmiech - powiedział Crowleyowi, popijając zimne wino podczas lunchu na słońcu. - Ale zupełnie mi się rozlazł, gdy go malowałem. Jej mąż coś tam gadał, gdy oddawałem portret, ale żem mu powiedział: Signor del Giocondo, a któż to prócz pana będzie oglądał? Swoją drogą... wyjaśnij mi, jak to ma być z tym helikopterem, dobrze?]
 
* Otóż, a Crawley pierwszy by tak twierdził, większość demonów nie była z gruntu zła. (...) A prawdę powiedziawszy, niektóre anioły też nie były ideałami cnoty (...)
 
* Na litość Bo... Sza... na czyjąś litość!
** Postać: Crowley
 
* Nie istniał na Ziemi termometr, który można by przekonać, aby zarejestrował równocześnie +700° oraz -140°C; a taka właśnie panowała tam temperatura.
 
* - To nie w porządku być dwoma ludźmi - orzekł Adam. - Uważam, że powinieneś cofnąć się do bycia dwoma różnymi ludźmi.<br /> Nie było żadnych specjalnych, teatralnych efektów. Był po prostu Azirafal, siedzący obok madame Tracy.
 
* -Chciałem tylko powiedzieć (...) że jeśli się z tego nie wykaraskamy, to... zawsze wiedziałem, że jest w tobie głęboko ukryta iskierka dobroci.<br />- To się zgadza – rzekł gorzko Crowley. – A teraz rób, coś zapowiedział.<br /> Azirafal wyciągnął dłoń.<br />- Miło było cię poznać – powiedział.<br />Crowley ją przyjął.<br />- No to za następną okazję – oparł - I... Azirafalu?<br />- Tak?<br />- Zapamiętaj sobie, wiedziałem, że w głębi duszy jesteś na tyle sukinsynem, że można cię lubić.<br />
 
* Pozwól, że cię skuszę na lunch.
** Postacie: Crowley do Azirafala
 
* - (...) Lata i lata, i lata. Gdy mnie wypuszczą, będę starcem.<br />- A jak z jutem - zapytał Wensleydale.<br />Adam rozpromienił się.<br />- Och, jutro będzie w porządku - oświadczył.- Dotej poy o wszystkim zapomną.
 
 
[[Kategoria:Terry Pratchett]]