Tomasz Beksiński: Różnice pomiędzy wersjami
Usunięta treść Dodana treść
Rinfanaiel (dyskusja | edycje) m formatowanie automatyczne, drobne techniczne |
m formatowanie automatyczne |
||
Linia 1:
'''[[w:Tomasz Beksiński|Tomasz Beksiński]]''' (1958–1999)
* Najwyższy już czas, żeby pingwin stojący na telewizorze eksplodował.
** Opis: Lubiana przez Beksińskiego sentecja, nawiązująca do jednego ze skeczy grupy [[Monty Python]]a.
Linia 7:
** Źródło: artykuł ''Żadnych świętości'' wydrukowany w miesięczniku ''Machina'', nr 9 grudzień 1996
* Nie jestem nacjonalistą i nic nie mam przeciwko różnym mniejszościom narodowym, ale w chwilach ekstremalnych przypomina mi się scena z Chińczykiem ''(z filmu
** Źródło: felieton ''The Michael Douglas syndrome'' wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'', nr 1 (89) styczeń 1999
Linia 19:
** Źródło: felieton ''Kobieta wąż'' wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'', nr 3 (91) marzec 1999
* Podobno Heraklit stwierdził przed wiekami, że wszystko na świecie zmienne jest – panta rhei. Miał chyba jednak na myśli przemijanie czasu, a nie maniakalne przetwarzanie całego świata w ramach mody i niczym nie umotywowanego (poza chęcią zarobku) pościgu za czymś
** Źródło: felieton ''Shit przyszłości'' wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'', nr 5 (93) maj 1999
* Przed laty najgorsza była małpa. Tak nazwałem mieszkającego w pobliżu jednokomórkowca, który
** Źródło: felieton ''Młotek człowiekowi sąsiadem'', wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'' nr 7 (95) lipiec 1999
Linia 28:
** Źródło: felieton ''Młotek człowiekowi sąsiadem'', wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'' nr 7 (95) lipiec 1999
* Zawsze intrygowała mnie w ludziach ta całkowicie niezrozumiała potrzeba nieustannego przemieszczania się z miejsca na miejsce bez wyraźnego powodu. Zamiast cieszyć się weekendem wolnym od pracy, wyjeżdżają na łono natury, gdzie gryzą ich komary, słońce przypieka na czerwono, a do spożywanego na trawie posiłku włażą mrówki i wpadają muchy. Albo jadą z ukradzioną komuś dziewczyną do Zakopanego, żeby romantycznie wdychać aromat owczych odchodów. Albo świadomie decydują się na potworne niewygody na tak zwanych działkach, gdzie żrą nadwęglone nad ogniem mięso, wdychają cuchnący dym z ogniska i śpią w iście spartańskich warunkach – podczas gdy wygodne mieszkanie z normalnym łóżkiem, łazienką z ciepłą wodą, telewizorem i lodówką stoi puste. Zboczeńcy, ani chybi! Zaś latem większość tego towarzystwa postanawia wyjechać na
** Źródło: felieton ''Jaszczurka w bidecie'' wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'', nr 8 (96) sierpień 1999
* Zaczynasz się czuć jak pod lupą. Dookoła czai się krwiożercze stado życzliwych osób. Poznawszy twoją wybrankę, rodzina radośnie gdacze, że
** Źródło: felieton ''Simone Choule'' wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'', nr 9 (97) wrzesień 1999
Linia 40:
** Źródło: felieton ''Simone Choule'' wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'', nr 9 (97) wrzesień 1999
* Spójrzmy więc wstecz i wspomnijmy to, dla czego warto było żyć. Kruk Edgara Allana Poe. Zamek Karmazynowego Króla. 17 minuta Ech Pink Floyd. James Bond. Nights In White Satin The Moody Blues. Adagio Albinioniego. Kobieta Wąż (The Reptile) w kwietniu 1970 roku – seans w sanockim kinie San, kiedy po raz pierwszy i ostatni bałem się na horrorze. Atom Heart Mother. Andante z Tria Es – dur Schuberta. Tom and Jerry. Coca-cola i ketchup. Rzygający grubas w Sensie życia wg Monthy Pythona. Czas apokalipsy. Drugi koncert Marillion w Gdańsku, gdy Fish śpiewał Lawendy
** Źródło: Felieton ''Fin de siecle'', który był ''de facto'' listem pożegnalnym Tomasza Beksińskiego, wydrukowany w miesięczniku ''Tylko Rock'' nr 1 (101) styczeń 2000
Linia 53:
** Autor: [[Wiesław Królikowski]], ''Tylko Rock'', luty 2000
* Po 25 latach poszukiwań i ostatnim kopniaku stracił nadzieję ostatecznie. I to mi powiedział wtedy, w Wigilię, przez telefon. Chyba zastanawiał się, czy nie powiedzieć mi wszystkiego. Choć i tak, bez słów, zrozumiałam, nie odważyłam się powiedzieć
** Autor: [[Anja Orthodox]], ''Tylko Rock'', luty 2000
[[Kategoria:Polscy
[[Kategoria:Polscy tłumacze]]
|