William Styron

pisarz amerykański

William Styron (1925–2006) – amerykański pisarz.

William Styron (1989)

Wybór Zofii edytuj

(ang. Sophie’s Choice; tłum. Zbigniew Batko)

  • Cała prawie reszta mojej pisaniny sklecona była z tak sztubackich przemyśleń, tak pretensjonalnej pseudoaforystyki i głupawych wypadów w rejony filozoficznych rozważań, gdzie nie miałem czego szukać, że parę lat temu ukręciłem zdecydowanie łeb sprawie i pozbawiłem się jakichkolwiek szans zyskania nieśmiertelności, skazując wszystko na spektakularne, podwórkowe auto da fe.
  • Cały seks jest w mózgu.
  • Dla wielu młodych ludzi wchodzących w bólach w wiek dojrzały, dwudziesty drugi rok życia jest najbardziej niespokojnym okresem. Uprzytamniam sobie teraz, jak bardzo niezadowolony, zbuntowany i udręczony byłem w tym wieku, a zarazem jak odpornym na poważniejsze emocjonalne stresy czyniła mnie moja pisanina, spełniając rolę katharsis dzięki temu, że mogłem rozładowywać na papierze wiele najbardziej dokuczliwych napięć i zgryzot. Moja powieść była, oczywiście, czymś więcej, ale również takim właśnie uniwersalnym pojemnikiem, stąd też chuchałem na nią tak, jakby chodziło o mój własny delikatny organizm. A jednak pozostawałem wrażliwy na zranienie; w pancerzu pojawiały się pęknięcia i zdarzały się takie chwile, kiedy nękały mnie przypływy kierkegaardowskiej bojaźni.
  • I wtedy stało się – poczułam ostre ukłucie nienawiści. Przeszyło mnie na wskroś, krótkie, zaskakujące i bolesne; zakręciło mi się w głowie i myślałam, że upadnę na podłogę. oblała mnie fala gorąca, cała byłam w ogniu. nienawidzę go – powiedziałam sobie, okropnie zdumiona tą nienawiścią, jaka we mnie wstąpiła. to zaskoczenie było niesamowite i strasznie bolesne – jak pchnięcie rzeźnickim nożem w serce.
  • Mówiąc wprost, ludzie, którzy nie potrafili odzywać się do siebie po ludzku, negowali tym samym swoją równość.
  • Są w życiu takie momenty, kiedy skrywane uczucia do innej osoby – tłumiona niechęć lub szalona miłość – wydobywają się na powierzchnię świadomości z niezwykłą wyrazistością; czasem przybiera to postać wręcz fizycznego wstrząsu, którego nie sposób zapomnieć.