Rozbiory Polski

wymuszony podział terytorium Rzeczypospolitej Obojga Narodów pomiędzy Rosję, Prusy i Austrię

Rozbiory Polski – okres w dziejach Polski i Litwy w latach 1772–1795, kiedy Rzeczpospolita Obojga Narodów za sprawą Rosji, Prus i Austrii dokonała na ich rzecz cesji części swojego terytorium.

  • Czy istotnie można było Polskę uważać za państwo europejskie…? Nie! Było to państwo tatarskie, które zamiast leżeć jak Krymskie, nad Morzem Czarnym, na granicy państw europejskich, leżało między nimi, nad Wisłą. Nie chcemy tu ani mówić z pogardą o narodzie polskim, ani usprawiedliwiać rozbioru kraju, lecz jedynie rozważyć rzeczy takimi, jakimi są. Od stu lat nie odgrywało to państwo w gruncie rzeczy żadnej roli politycznej, lecz było tylko jabłkiem niezgody dla innych. W tym stanie i z tym ustrojem nie mogło się ono dłużej utrzymać wśród innych państw.
Rozbiory Polski
  • Istotna zmiana tego stanu tatarskiego mogłaby być dziełem połowy czy też całego stulecia, gdyby przywódcy tego narodu tego chcieli. Byli jednak nazbyt Tatarami, aby życzyć sobie takiej zmiany. Ich nikczemne obyczaje państwowe i niezmierzona lekkomyślność szły ręka w rękę i w ten sposób pędzili w przepaść. Na długo przed podziałem Polski Rosjanie czuli się tam jak u siebie w domu. Pojęcie niepodległego, odgraniczonego z zewnątrz państwa już nie istniało i było rzeczą najpewniejszą, że Polska gdyby nie uległa rozbiorom, stałaby się prowincją rosyjską.
  • Kraju tego od przeszło stu lat [przed rozbiorami] nie można było traktować jako zamkniętego domu, lecz tylko jako drogę publiczną, po której stale grasowały obce wojska. Czy inne państwa miały temu przeszkadzać, czy miały one stale warować z dobytym mieczem, aby strzec politycznej świętości granicy polskiej? Byłoby to żądaniem moralnie niemożliwym. Polska w owym czasie była pod względem politycznym niewiele więcej niż niezamieszkanym stepem; i podobnie jak mało było możliwości stałego uchronienia tego bezbronnego stepu położonego między innymi państwami od ich napaści, tak równie trudno było zapewnić nienaruszalność tego tzw. państwa. Z tych wszystkich powodów nie należałoby się bardziej dziwić upadkowi Polski bez rozgłosu niż cichemu zlikwidowaniu Ordy Krymskiej.
  • Niestety, jesteś związana, zwyciężona i chylisz się ku mogile, a twoje białe ręce, zamiast synów, przyciskają do piersi skrwawiony krucyfiks. Na twojej królewskiej szacie znać jeszcze odciski butów Baszkirów, którzy przeszli po twoim ciele. Od czasu do czasu słychać brzmienie czyjegoś głosu, odgłos czyichś ciężkich krokow, widać błysk szabli, a ty pod murem, ociekającym twymi łzami, podnosząc umęczone ręce i głowę, która się chwieje, i oczy, które zdają się zachodzić mgłą śmierci, mówisz: „Siostro moja, Francjo, czy nic dla mnie nie świta?”
  • Zapewne, złych, przewrotnych i zepsutych ludzi mieliśmy bez liku. Ale każdy egoista u nas jest zarazem istotą małą, pogardliwą i niedołężną. Nigdyśmy nie mieli więcej znikczemniałych istot, jak za czasu podziałów Polski. Ale nie ma też lepszego dowodu na to, jak ci ludzie sami sobą pogardzali, jak w niskiej cenie, za którą sprzedawali swoje sumienie. Mocarstwa zaborcze składają 40.000 dukatów na przekupienie całego Senatu i Izby poselskiej. To przecież powinno być za mało na jednego sprytnego łotra, a cóż dopiero na skaptowanie całego szeregu dygnitarzy i magnatów. Jest to najważniejszy, najogólniejszy i najgłębszy wynik poznania psychologicznego narodu polskiego, że ta najpotężniejsza sprężyna u ludów romańskich i germańskich, wywołująca u nich całą potęgę sił bohaterskich, egoizm, – u nas nigdy tego skutku nie wywierał. Zawsze tylko poniżał i upadlał, nigdy nie potęgował charakterów.
    • Autor: Stanisław Szczepanowski, Nędza Galicyi w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego, wyd. Gubrynowicz i Schmidt, Lwów 1888, s. 172.

Zobacz też: