Romano Amerio (1905–1997) – szwajcarsko-włoski teolog, filolog i filozof, tradycjonalista katolicki oraz uczestnik Soboru Watykańskiego II.

Romano Amerio (1996)

Iota Unum. Analiza zmian w Kościele katolickim w XX wieku edytuj

(Wydawnictwo Antyk, 2009)

  • Biblia jest przede wszystkim trudna. Wyłuskanie z opisywanych tam zdarzeń przesłania moralnego wymaga bardzo szerokiej i szczególnej wiedzy. Są to niejednokrotnie zdarzenia gorszące w odczuciu zwykłych śmiertelników (…). Żeby zorientować się, jak trudno czyta się Biblię – tak z przyczyn filologiczno-historycznych, jak i biorąc pod uwagę aspekty moralne – wystarczy otworzyć którąkolwiek z jej ksiąg. Sam Eklezjastes (Koh, I, 8) podkreśla, jak mozolne jest dobieranie słów: „Mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła człowiek wyrazić wszystkiego słowami”. A w swoim II Liście Apostoł Piotr podkreśla trudności, jakich nastręcza lektura niektórych pism św. Pawła i w ogóle całej Biblii, której sens łatwo jest wypaczyć: „Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo, jak i inne Pisma, na własną zgubę (III, 16).”
    • Źródło: s. 738, 739
    • Zobacz też: Biblia
  • Dawniej, gdy ktoś zmarł, pytano: „Czy przyjął Najświętszy Sakrament? Czy wyspowiadał się? Czy przebaczył?” A dziś zazwyczaj [ludzie] pytają: „Czy w ostatnich chwilach był świadomy? Czy cierpiał?”
  • Jeżeli wkracza wola, aby oddzielić akt fizjologiczny od jego celu, szukając tylko przyjemności, a odrzucając naturalną konsekwencję aktu, wtedy mamy do czynienia z nastawieniem przewrotnym (…). Można pociągnąć analogię ze znaną w starożytności praktyką wywoływania wymiotów, służącą niektórym po to, by folgować nieposkromionej żądzy obżarstwa. Było to zanegowanie naturalnego celu związanego z przyjmowaniem pokarmu (odżywianie się). (…) człowiek nie ma prawa niweczyć naturalnego celu współżycia, lecz ma obowiązek uszanować „chciany przez Boga nierozerwalny związek między oboma znaczeniami aktu małżeńskiego: zjednoczeniem i prokreacją” (Humanæ vitæ).
  • Każda doktryna winna być oceniana w świetle konsekwencji logicznych, jakie z niej wynikają, nie zaś na podstawie poczynań ludzi, którzy ją wypaczają albo wręcz przeczą jej swym niegodziwym postępowaniem.
    • Źródło: s. 298
  • Odkąd powiało w Kościele radykalną odnową, która doprowadziła do zerwania ciągłości tradycji, szacunek i cześć wobec „historycznego Kościoła” ustąpiły miejsca recenzowaniu i brukaniu przeszłości.
    • Źródło: s. 150
  • Podstawową tezą systemu katolickiego jest to, że wszystkie cierpienia natury (a więc: śmierć, choroby, ból) są konsekwencją zła moralnego. To wszelako nie oznacza, że każda niedola dotykająca człowieka daje się sprowadzić do osobistej winy.
  • To prawda, że Chrystus powiedział: „To czyńcie na moją pamiątkę (hoc facite in meam commemorationem)”, ale owa „pamiątka” jest konsekwencją „czynienia”. Przedmiotem nakazu nie jest przypominanie sobie tego, co Chrystus uczynił, lecz czynienie tego samego – na Jego pamiątkę. Chrystus nie mówi „wspominajcie”, lecz „czyńcie”.
    • Opis: o obecności rzeczywistego Ciała Chrystusa w Eucharystii.
    • Źródło: s. 697
    • Zobacz też: Eucharystia
  • Wystarczy umieć rozróżniać między porządkiem idealnym a porządkiem rzeczywistym, by zdać sobie sprawę, że nikt nie może głosić zasad moralnych wskazując na swój własny przykład, gdyż niczyja cnota nie sięga ideału tkwiącego w doktrynie. Opieranie nauczania moralnego na czymś innym niż prawda prowadziłoby do uzależniania wartości, jaką przypisuje się treści nauczania, od doskonałości nauczyciela. Wówczas przepowiadanie prawdy stałoby się niemożliwe. Gdyby kryterium pozwalającym księdzu prawdy wiary był jego doskonały, dorastający do nieskazitelności doktryny poziom moralny, nawet najbardziej świątobliwy ksiądz musiałby zrezygnować z nauczania. Tym czasem konieczne jest, „by wielu, jeśli nie wszyscy nauczali moralności wznoszącej się wyżej niż ich praktyka. Jest bowiem wymogiem urzędu nauczycielskiego (…), aby ludzie słabi, nawet ulegający niekiedy żądzom, głosili surowe i doskonałe zasady moralne. Nie należy oskarżać ich o dwulicowość, gdyż wypełniają w ten sposób powierzone im posłannictwo, zaś to, co głoszą, głoszą z przekonaniem, nie kryjąc – a czasami dając tylko do zrozumienia – że sami dalecy są od doskonałości, jakiej nauczają”.
    • Źródło: s. 232, 233
    • Zobacz też: kazanie

Zobacz też: