Michael Sandel (ur. 1953) – amerykański profesor filozofii na Harvardzie, filozof rynku.

  • Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że moralność w polityce nie kończy się w żadnym razie, jak się często przyjmuje, na kwestiach takich jak aborcja czy eutanazja. W istocie sprawy związane z funkcjonowaniem systemu podatkowego, gospodarki, systemu zdrowia czy edukacji – a więc te, w których chodzi o wzajemne zobowiązania między obywatelami – są także kwestiami stricte moralnymi.
    • Źródło: rozmowa Piotra Burasa i Magdy Tilszer, Nie daj się urynkowić, „Gazeta Wyborcza”, 5–6 lipca 2014.
    • Zobacz też: moralność, polityka
Michael Sandel (2012)
  • Interpretowanie wszystkich relacji międzyludzkich za pomocą kryteriów rynkowych prowadzi do wynaturzenia wyższych wartości i norm, które powinny definiować inne sfery życia – rodzinne, obywatelskie, edukację. Skutkiem jest erozja solidarności społecznej, czyli poczucia, że jako obywatele jesteśmy sobie wzajemnie coś winni. Ale podporządkowując się logice rynku, tracimy także innego rodzaju wartości.
    • Źródło: rozmowa Piotra Burasa i Magdy Tilszer, Nie daj się urynkowić, „Gazeta Wyborcza”, 5–6 lipca 2014.
  • Jeśli powiemy, że celem edukacji jest po prostu lepsze ustawienie się w życiu i bycie bardziej produktywnym członkiem społeczeństwa, to płacenie dzieciom za czytanie może mieć sens. Jeśli jednak prawdziwym celem nie jest tylko umożliwienie zdobycia dobrej pracy, lecz także rozwinięcie właściwych istocie ludzkiej zdolności do refleksji, myślenia krytycznego, kontemplacji sztuki, to czytanie staje się celem samym w sobie, którego nie powinno się wypaczać gratyfikacją pieniężną.
    • Źródło: rozmowa Piotra Burasa i Magdy Tilszer, Nie daj się urynkowić, „Gazeta Wyborcza”, 5–6 lipca 2014.
    • Zobacz też: czytanie, edukacja
  • Moją obawę budzi to, że jedno i drugie [rynek i inżynieria genetyczna] twierdzi, że jest w stanie zastąpić refleksję na temat moralności. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z ekonomią, która udaje, że jest nauką ścisłą i neutralną pod względem etycznym. To nieprawda. W drugim – inżynierii genetycznej – chodzi o niebezpieczne założenie, że technologia może definiować swoje cele w oderwaniu od jakiejkolwiek refleksji moralnej na zasadzie „co jest możliwe, jest dobre”. W tym sensie ekonomia i inżynieria genetyczna są do sobie podobne, usuwają pytania moralne ze sfer kluczowych dla funkcjonowania naszych społeczeństw.
    • Źródło: rozmowa Piotra Burasa i Magdy Tilszer, Nie daj się urynkowić, „Gazeta Wyborcza”, 5–6 lipca 2014.
    • Zobacz też: kapitalizm, bioetyka
  • Nie sądzę, by można było mieć dobre życie tylko jako jednostka. O tym także mówił już Arystoteles: uczestnictwo w życiu społecznym, dzielenie się z innymi ludźmi, udział w rządzeniu – to są warunki dobrego życia. To zupełnie inne podejście od dominującego dzisiaj przekonania, że sami możemy indywidualnie określić, co jest dla nas dobre – bez udziału w życiu obywatelskim i współkształtowaniu tego, co nazywam dobrem wspólnym. Rozdzielanie tych dwóch sfer [indywidualnej i kolektywnej] jest błędem. Nie ma opozycji między nimi.
    • Źródło: rozmowa Piotra Burasa i Magdy Tilszer, Nie daj się urynkowić, „Gazeta Wyborcza”, 5–6 lipca 2014.
    • Zobacz też: indywidualizm
  • Tendencja do przekształcania demokratycznego społeczeństwa w rynkowe jest w gospodarce rynkowej niemal nie do zatrzymania. Zaczynamy bowiem zakładać, że nasza wolność jako konsumentów to esencja wolności, i przenosimy ten transakcyjny model relacji dotyczących wymiany dóbr materialnych na inne sfery życia społecznego – stosunki między ludźmi, życie publiczne, sposoby organizowania systemu świadczeń społecznych. Mechanizmy rynkowe zaczynają rządzić funkcjonowaniem naszych społeczeństw.
    • Źródło: rozmowa Piotra Burasa i Magdy Tilszer, Nie daj się urynkowić, „Gazeta Wyborcza”, 5–6 lipca 2014.
    • Zobacz też: demokracja, społeczeństwo