Ludzkość – wszyscy ludzie na Ziemi.

Ziemia
  • Bez miłości ludzkość nie mogłaby istnieć ani jednego dnia.
  • Człowiek jest tyle wart, ile może dać innym.
    • Opis: hasło Fundacji na rzecz Osób niewidomych i Niepełnosprawnych Pomóż i Ty.
    • Źródło: „Życie Bytomskie” nr 1/2011
  • Druga możliwość stwierdzenia obecności innej cywilizacji w Kosmosie wymieniana przez Szkłowskiego – to „cuda”. Tak nazywa uczony radziecki niewytłumaczalne zjawiska astronomiczne, które mogą być wynikiem prowadzenia przez „nich” wielkich prac astroinżynieryjnych, przekształcających tamtejsze układy planetarne, a nawet gwiazdy. Jeśli ktoś odnosi się do tego rodzaju hipotez sceptycznie, uważając je za fantastyczno-naukowe bajki – warto, by uświadomił sobie, iż my, ludzie z planety Ziemia, już jesteśmy w stanie (gdyby taki obłędny pomysł przyszedł nam do głowy) rozwalić Księżyc na kawałki wybuchami bomb termojądrowych. Wprawdzie dla odległego o tysiac lat świetlnych obserwatora byłby to incydent niezauważalny – ale przecież ludzkość dopiero wstępuje w swoją drogę ekspansji kosmicznej.
  • Dzieje ludzkości sprowadzają się zapewne do walki ludzi z urządzeniami będącymi ich wytworem.
  • Ekspansja rodzaju ludzkiego, mierzona zarówno w liczbach bezwzględnych, jak i zużyciem zasobów Ziemi na głowę, jest niezwykła. Kilka tylko przykładów: w ciągu ostatnich trzech stuleci populacja ludzka wzrosła do 6000 milionów, czemu towarzyszył wzrost pogłowia bydła do 1400 milionów (około jeden krowy na rodzinę przeciętnej wielkości). Dziesięciokrotne zwiększyła się urbanizacja w ciągu ostatnich stu lat. W ciągu kilku pokoleń ludzkość zużywa więcej paliw kopalnych, niż powstało w ciągu setek milionów lat.
  • Ewolucja jest ślepa niczym bogini sprawiedliwości. Bardziej ceni sobie okoliczności przetrwania i ekspansji genów oraz szczęśliwy traf mutacji niż osiągnięcia jednostki. Ludzkość przeciwstawiła się tym jej preferencjom, ludzie nabrali świadomości siebie i teraz nie mamy już wyboru. Tylko od jednostki zależy jej klasa i przed nikim nie da się usprawiedliwić omyłki zaniechania bycia tym, kim można być.
  • I przypomniałem sobie rozdział czternasty Księgi Bokonona, przeczytany w całości poprzedniego wieczora. Rozdział czternasty jest zatytułowany: Jaką nadzieję może żywić myślący człowiek co do przyszłości ludzkości, jeśli weźmie pod uwagę doświadczenia ostatniego miliona lat?
    Na przeczytanie rozdziału czternastego nie trzeba zbyt wiele czasu. Składa się on z jednego tylko słowa i kropki. Oto ono:
    „Żadnej.”
  • Jest takie ciało niebieskie w Układzie Słonecznym, którego mieszkańcy są tak głupi, że przez milion lat nie załapali, iż ich planeta ma drugą półkulę. Przyszło im to do głowy dopiero pięćset lat temu! Zaledwie pięćset lat temu! Niemniej mieszkańcy nazywają siebie Homo Sapiens.
  • Jesteśmy tylko szczególnie zaawansowaną w rozwoju odmianą małp na niezbyt ważnej planecie, krążącej wokół całkiem przeciętnego Słońca. Ale jesteśmy w stanie poznawać wszechświat. Dopiero to sprawia, że jesteśmy wyjątkowi.
  • Jeśli coś można powiedzieć o ludzkości, to to że nie ma w niej nic dobrego.
    • If there’s one thing you can say about mankind, there’s nothing kind about man. (ang.)
    • Autor: Tom Waits
  • Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami. Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach dyskutowały nad celem życia. Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nie wpadły na to, że robią szampana.
  • Ludzkość jest marnym insektem – a mimo to cudowne jest być istotą ludzką!
  • Ludzkość utworzona jest z ludzi, ale nie przez ludzi.
  • Ludzkość nie poznaje sensu świata poza sobą, lecz stwarza go.
  • Ludzkość – ohydna banda! Czyż była gdzie u zwierząt kara śmierci, pozbawienia wolności i tortury? (…) Potwornie drogo zapłaciliśmy za ten kawałek kory mózgowej, przy którego pomocy tak wyraźnie widzimy naszą i wszelkiego stworzenia metafizyczną nędzę.
  • Potencjalne możliwości rozumu ludzkiego są ogromne. Jeśli ludzkość nadal będzie się rozwijać w dotychczasowym tempie, to w ciągu kilku milionów lat może ogarnąć i przekształcić całą galaktykę. Może stworzyć kolonie wokół każdej gwiazdy. I to w bardzo szybkim tempie, bo czymże jest 5–6 milionów lat dla galaktyki, skoro jeden obrót galaktyki wokół osi trwa 200 milionów lat. Tak więc ludzkość może przetrwać historię swego Układu. Oczywiście jeżeli zechce wykorzystać te możliwości.
    • Autor: Iosif Szkłowski
    • Źródło: Jesteśmy sami, czyli o losach wszechświata i ludzkości. Rozmowa z prof. Josifem S. Szkłowskim. w: Wiktor Osiatyński, Zrozumieć świat. Rozmowy z uczonymi radzieckimi, Czytelnik, Warszawa 1982, ISBN 8307006848, s. 100–101.
  • Poza sobą i ponad sobą ludzkość otacza mrok i próżnia. Lecz nie jest to pobudka do rozpaczy, lecz wezwanie do twórczego męstwa. Próżnia ta znaczy że ludzkość jest panią swych losów, nieokreśloność nie ma być pojęta jako los nieznany i wszechwładnie rządzący ludzkością, lecz jako zadanie do spełnienia.
  • Narzekałem, że nie mam butów, dopóki nie spotkałem człowieka, który nie miał stóp.
  • Nie zostaliśmy jeszcze odwiedzeni przez obcych, dlatego że gdy jakaś cywilizacja osiągnie poziom rozwoju naszej, staje się niestabilna i niszczy siebie samą.
  • Są dwie nieskończone rzeczy: wszechświat i ludzka głupota. Choć mam wątpliwości co do wszechświata.
  • Szczerze mówiąc, już straciłem wiarę w to, że ludzkość zmądrzeje i uda nam się zapobiec katastrofie. Obawiam się, że w nieodległej przyszłości oprócz różnych epidemii zaczną nam doskwierać coraz straszniejsze huragany i powodzie. Będziemy cierpieć, będziemy musieli walczyć o przetrwanie. W 2017 r. kilkanaście tysięcy naukowców podpisało się pod „ostrzeżeniem dla ludzkości”. Wzywali do ograniczenia destrukcji środowiska i przestrzegali, że jeśli mamy uchronić świat przed prawdziwymi problemami, konieczna jest wielka zmiana w naszym sposobie zarządzania Ziemią i istniejącym na niej życiem. Co z tym zrobiliśmy? Nic. Biblijne „czyńcie sobie Ziemię poddaną” to nie jest dzisiaj dobry pomysł. Musimy zacząć się czuć częścią przyrody, tylko wtedy zaczniemy dbać o naszą planetę.
  • Wielu obdarzonych wyobraźnią przywódców marzyło o nadejściu czasów, kiedy istota ludzka nie będzie utożsamiała się z konkretnym państwem czy narodem, religią, rasą czy grupą zawodową, lecz uzna się za przynależną do rodzaju ludzkiego jako całości. (...) Świat wprawdzie zmierza w tym kierunku, lecz dzieje się to rozpaczliwie powoli. Istnieją poważne obawy, czy w skali globalnej taki stopień (samo)identyfikowania się ludzkości zostanie osiągnięty, zanim doprowadzimy do własnej zguby za pomocą środków technicznych, które powstały z udziałem naszej inteligencji.
    • Autor: Carl Sagan, Kosmiczne związki. Spojrzenie na Ziemię z kosmicznej perspektywy, tłum. Karol Pesz, Prószyński i S-ka, Warszawa 2000, s. 21.
    • Zobacz też: kosmopolityzm
  • Wierzę, że litość i trwoga, które podnoszą nas z nóg i każą nam – na co dzień tchórzliwym leniom i egoistom – działać i pomagać, czynią z ludzkości gatunek zasługujący na istnienie. Dzięki ludziom dobrym jesteśmy czymś więcej niż rakiem toczącym skórę ziemi, niż katastrofą świata zwierzęcego.