Gender

gama fizycznych i psychicznych zachowań rozróżniająca męskość i kobiecość

Genderpłeć kulturowa, płeć społeczna, społeczno-kulturowa tożsamość płciowa – suma cech, zachowań, stereotypów i ról płciowych przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji, niewynikających bezpośrednio z biologicznych różnic w budowie ciała pomiędzy płciami.

Symbol płci
  • Chciałabym, aby polityka równościowa była stawiana coraz wyżej na agendzie politycznej, bo to służy rodzinie, a tymczasem ta pseudoafera genderowa sprawiła, że równouprawnienie uznano za zgniliznę gorszą od nazizmu, podkład pod pedofilię. Tak powiedział ks. Oko – że „programy gender piszą pedofile”.
  • Gender jest użyte jako hasło wojenne, kij do okładania bliźniego swego. A przecież hierarchowie i ksiądz Oko mają swoje racje, choć mają problemy z ich wyłuszczeniem i ograniczają się do napaści słownych. Oni wiedzą – albo się domyślają – że zmiany kulturowe rozluźniają więzy społeczne, a więc rozluźniają kontrolę społeczną, w tym kościelną, nad ludzkimi obyczajami, zachowaniami itd. Ponieważ katolicyzm jest sferą obyczaju i kultury, zmiana kultury i obyczaju to likwidacja katolicyzmu. Mamy więc wojnę kulturową. Tożsamościową. W tej wojnie zwolennicy starego niestety działają wedle zasady „cel uświęca środki”.
  • Gender ma interesującą koncepcję, jak kształtuje się płeć w warunkach kulturowych, ale zgubne i śmieszne są wszelkie przechyły. Skrajności w stylu, że wychowujemy dzieci w ogóle bez jakichkolwiek wzorców płci, apłciowo. I zakładamy, że mają płeć wybrać sobie potem, zadecydować w późniejszym wieku. Albo właśnie eksperyment w jakimś przedszkolu, że dziecko przyszło do domu z rewelacją, że tata może chodzić w sukience. To, niestety, już kabaret.
  • Gowin nie jest uparciuchem, ale skrajnym konserwatystą, wiernym instytucji, która od kilku dekad zwalcza używanie słowa „gender” w dokumentach ONZ. I w sumie ma rację, bo w słowo „gender” zawarty jest obcy mu sąd polityczny: że nierówność płci to coś złego, a kobiecość i męskość to role społeczne, które można i należy negocjować i kształtować. Dla Gowina, biskupów, arcybiskupów i papieża to jest groźna ideologia. To nie jest nieporozumienie, lecz głęboki konflikt polityczny, który dotyczy podstawowych wartości. Konflikt między liberalizmem a religijnym fundamentalizmem.
  • Nie rozumiem histerii związanej z wprowadzaniem programu równościowego, który jest przytaczany jako ilustracja ideologii gender. Gender to studia nad równością płci, w polityce – to równouprawnienie, a nie program zrównania płci w ich biologicznych cechach, przerabiania chłopców na dziewczynki. Ten atak antygenderystów z wymyśloną historią o przebieraniu to kompletne nieporozumienie.
    • Autorka: Agnieszka Kozłowska-Rajewicz
    • Źródło: rozmowa Dominiki Wielowieyskiej, Gender to nie zagłada cywilizacji, „Gazeta Wyborcza”, 7 stycznia 2014.
  • Obecnie groźnym wyzwaniem jest – lansowana pod płaszczykiem programu równościowego – ideologia genderyzmu. Niektórym rodzicom podoba się uczenie chłopców, że winni po sobie sprzątać, a nie czekać, aż zrobią to za nich dziewczynki. Pociągające jest również hasło, że wszyscy ludzie są sobie równi i mają prawo do szczęścia. Lecz jednocześnie rodzice często nie uświadamiają sobie tego, że w imię przezwyciężania stereotypów uwarunkowanych kulturowo ukazuje się przy okazji różne modele partnerskie jednopłciowe jako równoważne rodzinie.
    • Autor: Stanisław Gądecki
    • Źródło: rozmowa Sławomira Jagodzińskiego, Polska rodzina cierpi od lat, „Nasz Dziennik”, 5 października 2014.
  • Płeć jest biologiczna, jak mówił ostatnio bp Jędraszewski, ona decyduje. I można biologa zaprosić, powiada biskup – miłośnik Sartre’a – żeby to potwierdził. Ten biologizm jest ciekawy, bo bardzo materialistyczny. Kultura niby zawsze była sferą ducha, więc wydawałoby się, że duchownym byłoby bliżej kultury, aniżeli anatomii organów płciowych i fizjologii rozmnażania. No, ale to żarty. Idzie o to, skąd ma płynąć normatywność. Idzie o coś, co nie jest tylko konwencją, a kultura dziś to konwencja. Doszliśmy od przekonania w naszej cywilizacji – to proces kilkusetletni, zwany nowoczesnością – że kultura to nie jest porządek nadany przez Boga, ale ustanowiony przez ludzi i zmienny. To jest dramat katolicyzmu, który był zawsze tylko kulturą, a sankcja boska, absolutna, też się okazała jedynie instytucją kultury. Tak więc kultura dziś dla Kościoła katolickiego to zmora. Bo nie jest monokulturą, bo jest niestabilna, płynna – jak to się dzisiaj modnie mówi.
  • Skandaliczne zachowania zarówno w typie macho jak i fem, dopasowane lub nie do fenotypu i semiotycznych wskaźników, tworzą sztukę, przedstawienie oscylujące od kiczu do piękna.
  • Teoria gender wyraża homoseksualną koncepcję życia płciowego. W jaki sposób dochodzi jednak do tego, że społeczeństwo czyni z niej teorię wzorcową? Nauczanie młodzieży w liceach w formie zaproponowanej we Francji odzwierciedla dwuznaczną postawę naszego społeczeństwa względem kwestii homoseksualnej: jest ona źródłem braku komfortu homoseksualistów w życiu społecznym, ale by temu zaradzić, sugeruje promocję ich koncepcji pożycia seksualnego zgodnie z teorią gender.
  • Tezy gender studies są oczywistą bzdurą i nie można z tym poważnie dyskutować. Gender studies to nie jest „łysenkoizm” – bo śp. Trofim Łysenko przynajmniej przeprowadzał (i starannie fałszował…) doświadczenia. Nawet szamanizm ma w porównaniu z gender studies jakieś podstawy naukowe. (…) Istnienie gender studies to przejaw upadku nauki – co jest z kolei fragmentem upadku cywilizacji.
  • Trzeba przestudiować płeć jako fenomen kulturowy, rozwojowy i religijny. (…) Nie było większego genderowca niż Jezus z Nazaretu. Wiele się spodziewał po mężczyznach, ale w decydującym momencie zostawili go samego, a ten, który nie uciekł spod krzyża, trzymał się jeszcze spódnicy.
    • Autor: Krzysztof Mądel
    • Źródło: rozmowa Aleksandry Klich, Kto się boi Franciszka?, „Gazeta Wyborcza”, 3–4 sierpnia 2013.
    • Zobacz też: Jezus Chrystus
  • W przedszkolu w Rybniku wychowawczyni prowadziła zabawę, w której dzieci ubierały misie w stroje różnych kultur, m.in. szkocki kilt. To ilustracja tego, jak męskość może wyrażać się w stroju zależnie od kultury, edukacja w temacie różnorodności, a nie „przebieranie chłopców w różowe sukienki”.
    • Autorka: Agnieszka Kozłowska-Rajewicz
    • Źródło: rozmowa Dominiki Wielowieyskiej, Gender to nie zagłada cywilizacji, „Gazeta Wyborcza”, 7 stycznia 2014.