Simone Moro

włoski alpinista

Simone Moro (ur. 1967) – włoski zawodowy wspinacz, alpinista, himalaista. Z wykształcenia bibliotekarz, trener pływania, przewodnik górski i oficer wojska włoskiego. Zaliczany do grona najwybitniejszych himalaistów świata.

  • [Alpinizm jest] odkrywaniem. Wyrazem wolności. Trochę nawet anarchią. Tutaj nie ma medali, igrzysk, kamer. To sposób na życie, w dodatku nie bardzo opłacalny. W MotoGP też giną ludzie, a jakoś wszyscy nie mówią, że to zajęcie dla samobójców. Czy fakt, że kierowcy dużo zarabiają, sprawia, że ich śmierć jest bardziej akceptowalna? Jeśli giniesz robiąc to, co kochasz, ale bez pieniędzy na koncie, to twoja śmierć jest głupsza? My nie chodzimy tam żeby zginąć. Tylko po to, żeby żyć. Na całego.
Simone Moro
  • Jeśli spojrzeć na to, co robimy z perspektywy wyznawanych dzisiaj wartości, czyli wizerunku i pieniędzy, to wspinanie jest jednak czymś niezwykłym. Himalaiści nie zostają ani bogaczami, ani sławnymi ludźmi. Dlatego ludzie nie potrafią zrozumieć wspinania. Po co ktoś inwestuje wszystko, swoją energię i pieniądze, by osiągnąć coś, co jest całkowicie nieprzydatne w życiu? Wspinanie się nie ma wymiaru praktycznego. To nie jest wykonanie operacji i uratowanie komuś życia. Dlatego sens wspinania, dla osób postronnych, jest bardzo trudny do uchwycenia.
  • Polscy himalaiści nie jechali w góry dla pieniędzy. Nie znajdowali tam fortun, tylko zimno, ale byli odkrywcami, ambasadorami waszego kraju w świecie. Wielu Polaków nazywa wspinaczy głupimi? Nie widzi sensu w ich sposobie życia? Jednym zdaniem przekreśla całą historię waszego himalaizmu? Nie można tak. To dzięki wspinaczom mówiono w najdalszych zakątkach świata, że Polska to kraj dzielnych ludzi. Jak można o tym zapomnieć? Tego trzeba bronić, nie pozwolić o tym zapomnieć.
  • Szerpowie się zmienili. Kilkadziesiąt lat temu dorastali w izolacji od świata. Nie mieli telefonów, telewizji, internetu, pieniędzy. Kiedy pojawili się ludzie z zagranicy, pojawiły się też pieniądze. Szerpowie stali się nowocześni. I bardziej aroganccy. Kiedyś byli tragarzami, którzy szanowali swoich klientów. Później stali się przewodnikami. Teraz są biznesmenami. Załatwiają twoją podróż z Krakowa do Bergamo, z Bergamo do Katmandu. Odbierają cię z lotniska, zawożą do hotelu. Starsza generacja nie zmieniła się, 90 proc. Szerpów wciąż jest przyjacielska. Ale młodzi są aroganccy, zanieczyszczeni. Czują się królami Everestu.
  • Wierzę tylko w Boga, a także w konieczny ciężki, stały i ustawiczny fizyczny trening, aby być szybkim i mocnym w górach. Widziałem za wielu himalaistów próbujących wielkie projekty, którzy trenowali tylko 1–2 dni w tygodniu. Potrzebujesz trenować 7 dni w tygodniu przez 365 dni w roku, jeśli chcesz mieć wystarczającą siłę, aby wspiąć się i wrócić bezpiecznie. ośmiotysięcznik w zimie jest jak Igrzyska Olimpijskie. Myślisz, że jest możliwe wziąć udział w Igrzyskach z bieganiem 2 razy na tydzień?

Zobacz też: