Słonie mają dobrą pamięć
powieść Agathy Christie
Słonie mają dobrą pamięć (ang. Elephants can remember) – powieść kryminalna Agathy Christie z 1972 roku; tłumaczenie – Agnieszka Bihl.
- Desmond spojrzał na stojącą przed nim postać z powątpiewaniem. Doprawdy, co za komiczna osoba, pomyślał. Jajowata głowa, wielkie wąsy. Niezbyt imponujący. Nie takiego człowieka spodziewał się poznać.
– Pan… jest detektywem, prawda? – spytał. – To znaczy bada pan… bada pan sprawy? Ludzie przychodzą do pana, by coś odkryć albo poprosić, by pan coś dla nich odkrył?
– Tak – potwierdził Poirot. – To jedno z moich życiowych zadań.- Źródło: rozdział dziesiąty, Desmond
- – Naprawdę – powiedział – matki…
– Rozumiem – pomógł mu Poirot. – Wszystkimi targają dziś burzliwe uczucia, choć może tak było zawsze. Matki stale robią dla swoich dzieci coś, czego raczej robić nie powinny. Mam rację?- Opis: rozmowa Desmonda Burtona-Coxa z Herkulesem Poirot.
- Źródło: rozdział dziesiąty, Desmond
- Zobacz też: matka
- Pani Oliver z aprobatą rozglądała się po przedmieściu Cheltenham. Tak się złożyło, że nigdy nie trafiła tu wcześniej. Jak miło, powiedziała do siebie, zobaczyć domy wyglądające niemal jak domy, to znaczy właściwe domy.
- Źródło: rozdział piętnasty, Eugene i Rosentelle, styliści
- – Tak, ten stolik, ten z mosiądzu, to od kapitana Wilsona. Przysłał go dla mnie z Singapuru. Tamten mosiądz z Benares też od niego. Ładny, prawda? A ta śmieszna rzecz na popielniczce pochodzi z Egiptu. To szkarabusz, jakoś tak się nazywa. Ty pewnie będziesz wiedziała. Brzmi jak nazwa swędzącej wysypki, ale to nie to. To jakiś żuk. Zrobiono go z kamienia. I to cennego. Jasnobłękitny. Lepki… azulan… lepki azulan albo coś podobnego.
– Lapis-lazuli – podsunęła pani Oliver.- Opis: rozmowa pani Matcham z panią Oliver.
- Źródło: rozdział siódmy, Z powrotem w dziecinnym pokoju
- – Więc pomyślałam sobie, że musimy dotrzeć do ludzi, którzy są jak słonie. Ponieważ słonie, jak to się mówi, mają dobrą pamięć.
– Tak, słyszałem ten zwrot – przyznał Poirot.
– Słonie mają dobrą pamięć – powtórzyła pani Oliver. – Zna pan tę bajkę, na której wychowują się dzieci? O tym, jak pewien hinduski krawiec wbił igłę czy coś takiego w kieł słonia. Nie, nie w kieł, w trąbę oczywiście, wbił ją słoniowi w trąbę. A kiedy słoń spotkał krawca następnym razem, miał trąbę pełną wody i wylał całą na krawca, choć nie widział go od kilku lat. Nie zapomniał. Pamiętał. O to właśnie chodzi. Słonie nie zapominają. Muszę więc znaleźć parę słoni.- Opis: rozmowa Ariadny Oliver z Herkulesem Poirot na temat słoni.
- Źródło: rozdział drugi, Słonie występują po raz pierwszy
- Zobacz też: słoń