Słodki zapach brzoskwiń
Słodki zapach brzoskwiń (ang. The peach keeper) – amerykańska powieść obyczajowa z 2011 roku napisana przez Sarę Addison Allen. Tłumaczenie – Ewa Polańska.
- Gdy jesteś nastolatkiem przyjaciele to cały twój świat. Ale kiedy dorastasz, przyjaźń coraz bardziej schodzi na dalszy plan, aż w końcu staje się luksusem, jak kąpiel bąbelkowa.
- Jesteśmy, kim jesteśmy, i mamy zaskakująco mało do powiedzenia w tej kwestii. Jeśli to zaakceptujesz, reszta pójdzie z górki.
- Każdy potrzebuje trochę wolnej przestrzeni. Zostawia się w ten sposób miejsce na dobre rzeczy.
- Los nigdy nie podsuwa pod nos gotowych rozwiązań. Nie zawsze wskazuje właściwą ścieżkę. Mimo to w ciągu ostatnich kilku tygodni Willa nauczyła się jednej rzeczy: jeśli ma się trochę szczęścia, można spotkać kogoś z mapą.
- Ludzie się przystosowują. I zmieniają. Można żyć tam, gdzie się dojrzewało.
- Ludzie zawsze mówią, że życie jest za krótkie na użalanie się nad sobą. Ale tak naprawdę jest na to dużo za długie.
- My, kobiety, jesteśmy jak pajęcza sieć. Jeśli choćby jedna nić wibruje, jeśli któraś z nas wpada w tarapaty, wiemy o tym wszystkie. W większości wypadków jesteśmy zbyt przerażone, samolubne lub niepewne siebie, by ruszyć z pomocą. Ale kto nas wesprze, jeśli nie my same?
- – Nie wierzysz w duchy, ale jesteś przekonana, że sposób, w jaki piję kawę, mówi coś o mojej osobowości.
– Duchy to zabobon. A to jest nauka.
- Nie znała bardziej kojącego uczucia niż przelewanie swoich pragnień na papier. Mogła w ten sposób nadać materialny kształt temu, co jeszcze przed chwilą było nieuchwytne. Co sprawiało, że marzenia stawały się o krok bliższe rzeczywistości.
- Prowadziła monotonny tryb życia, ale dzięki temu trzymała się z daleka od kłopotów. Miała trzydzieści lat. Jej ojciec powiedziałby, że to właśnie jest dorosłość.
- Szczęście wiążę się z ryzykiem. Ale bez odrobiny strachu niczego nie można osiągnąć.
- To, jaki styl życia ludzie wybierają i w kim się zakochują, nigdy nie powinno być kwestionowane przez innych.
- Wiem, że masz problem z pęcherzem, ale mówię wszystkim, że często chodzisz do łazienki, bo jesteś bulimiczką.
- (...) zadzwonił dzwonek u drzwi, więc obie spojrzały w tamtym kierunku, wyglądając gościa. Ale nikogo nie było.
Rachel potarła nagie ramiona, które w tym momencie pokryły się gęsią skórką.
– Zrobiło mi się zimno.
– Moja babcia powiedziałaby, że właśnie przeszedł koło ciebie duch.
Rachel prychnęła.
– Ludzie wierzą w przesądy dlatego, że chcieliby kontrolować to, co jest poza ich kontrolą.
Zobacz też: