Robert Plant

brytyjski muzyk rockowy, wokalista

Robert Anthony Plant (ur. 1948) – brytyjski wokalista rockowy i autor tekstów, frontman zespołu Led Zeppelin.

  • Był kimś ogromnie wrażliwym i czułym. I chociaż był zarazem narwańcem i zgrywusem, miał w sobie wiele delikatności. To właśnie lubiłem w nim najbardziej: A znałem go dłużej niż ktokolwiek inny. Ktoś: kto zetknął się z nim tylko przelotnie, mógł stworzyć sobie fałszywy obraz jego osoby. John nie obnosił się bowiem ze swoją wrażliwością. A jednak można ją było dostrzec na jego twarzy. Nie bardzo odnajdywał się w całej tej grze…
Robert Plant (2010)
  • Dziś, tak jak wczoraj wieczorem i w dającej się przewidzieć przyszłości, jestem w stanie wziąć udział w każdym przedsięwzięciu, w którym mogę być katalizatorem pomiędzy pięknymi utworami, a powiększającą się widownią. Przecież większość z tych wybranych na płytę utworów była i pozostanie dla mnie ważna. One zbudowane są z nadziei i z miłości. I mimo że często ich koloryt jest mroczny, są pełne optymizmu.
  • Myślę, że każdy wykonawca taki ma [futerał od mikrofonu – przyp.]. Musi mieć. Kiedyś nosiłem w nim mikrofon, a potem włożyłem do środka moje ołówki, mój nożyk, mój mały notatnik, moje pióro, moją gumę, moje temperówki. Gdy zaobserwowałem coś śmiesznego, ironicznego, smutnego, nonszalanckiego, otwierałem wtedy swój podręczny warsztat pisarski. Ale zauważyłem, że przestałem zabierać go ze sobą, coraz częściej leżał w kącie. Myślę, że zacząłem mieć dość ciągłego upewniania siebie, udawania, sprawdzania, czy zachowaniem dorastam, czy nie dorastam do statusu legendy. A potem przestałem już chcieć to wiedzieć. Zrozumiałem: przelicznik walutowej jednostki bycia legendą był dla mnie wtedy niekorzystny. Czy miałem zatem nadal pozwalać sobie na te wielkie czarne dziury na wprost ceny, gdzie – jak wiedziałem – jest tłum, lecz nie widziałem nikogo. I śpiewać te same utwory, które wykonywałem w wieku 20 lat. Dałem więc sobie spokój. Odłożyłem futerał. Ale teraz znalazłem go znowu.
  • Na pustyni w Maroku uczestniczyliśmy w tworzeniu nowej muzyki. Przeżycie to było o wiele cenniejsze niż ponowne przywracanie blasku tabliczce z napisem „sława”. W tym pięknym słowie każdy się kiedyś zakochał. Ale sława to bardzo niebezpieczny narkotyk. A ponieważ kiedyś próbowałem ich wszystkich, wiem, że akurat do tego na pewno nie chciałbym już wrócić.

Zobacz też

edytuj