Rafał Wojaczek
polski poeta
Rafał Wojaczek (1945–1971) – polski poeta, zaliczany do grona poetów wyklętych.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
- A ostatecznie dać mi choć wódki żebym pił
I potem rzygał bo poetów należy używać.- Źródło: Prośba (1969)
- Ale ja przychodzę tu jak legendarna
Zjawa co znikąd wyszła podobna tylko sobie- Źródło: *** (Ta rzeka może nieśmiało przypomina Odrę)
- Bądź – i nie pytaj, jak Ci się wypłacę
A wtedy darmo weźmiesz najpiękniejszą zdradę:
Miłość, która obudzi śpiącą w Tobie śmierć- Źródło: Bądź mi
- Bo, choć szukam, językiem cię nie umiem, naga:
Powiedz mi, że się boisz, uwierzę, że jesteś.- Źródło: Musisz się zawsze róży bać
- Ciebie biorąc, z Ciebie pijąc, ja o niebo
Już nie dbałem wiedząc przecież, że to jedno.- Źródło: Kwiat zrywając, Ciebie biorąc
- Chodzę i pytam: gdzie jest moja szubienica?
- Źródło: Chodzę i pytam
- Gwiazdy są echem Twoich oczu
I poruszają się po ścieżkach
Wydeptanych przez Twoje sny
Gdzie noc się kończy.
Gdzie śmierć się kończy moja pamięć rozszerzona- Źródło: Źrenica
- I znów jesteś bogatsza ode mnie – o tę śmierć
którą Ci wymyśliłem i już się stała ważna- Źródło: Gwiazda
- Jestem chłodną wyspą dla twojego ciała
które upada w noc gorącą kroplą.- Źródło: Mówię do Ciebie cicho
- Już w zgodzie ze snem nie napiszę ciebie,
Wierszu, moja męko, nędzo i wielkości,
Nudo, rozpaczy, głodzie i szaleństwie.
Nie policzę cię na palcach żadnej zorzy.- Źródło: Próba ostatniego wiersza
- Kim jest ten, co moim długopisem
Wypisuje moje wiersze
I w moim łóżku moją żonę bierze?
Kim jest ten, co przed chwilą wyszedł?- Źródło: *** (Kim jest ten, co się jawi w lustrze…)
- Kto widział od takiego słowa zaczynać wiersz
Nie lepiej od razu
Się powiesić.- Źródło: Początek wiersza
- Ktoś kto kocha, nie jest tym, co umrze.
- Źródło: Na imieniny Rafała Wojaczka
- Ktoś szybę tłucze, szmatę pali, ja się duszę
Ktoś wyrok spisał, pióro schował, papier wziął
Ktoś na głos czyta, głoski łyka, mnie już nie ma- Źródło: Fuga (łac. Ucieczka)
- Moja nieśmiertelność jest krótka ale pewna
- Źródło: Byłem, jestem
- Mówię do ciebie tak cicho jak ptak
o świcie słońce upuszcza w twoje oczy
Mówię do ciebie tak cicho
jak ty do mnie- Źródło: Mówię do ciebie cicho
- Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął Mną:
moim życiem, śmiercią; tą kartką.- Źródło: Musi być ktoś
- Na własnym pasku powiesił się
Na czymś stosownym czy nie na rurze od bojlera
Dwudziestoiluśtamletni skończony alkoholik
Rafał Wojaczek syn Edwarda i Elżbiety z domu Sobeckiej.- Źródło: Koniec świata
- Po trzynaste: Moje ewolucje
Po czternaste: Moje polucje
Po piętnaste: Moja babka od strony ojca podłóg słów matki syfilistyczna kurwa (skończyła się kartka) (na odwrocie)
Po szesnaste: Bohater jedzący gówna.- Źródło: Poemat mojej melancholii
- Po dziewiąte:
Życie jest nic niewarte
Po dziesiąte:
Może jest wiersza warte?- Źródło: Poemat mojej melancholii
- Rok łagodnego światła
Wzrok zdolny cieszyć się
Słuch cierpliwy i chłonny
Głos jedynego Boga
Dłoń kochanej kobiety
Dłoń w jej poważnej dłoni.- Źródło: Zapis z podziemia
- Sól w nasze rany, cały wagon soli
By nie powiedział kto, że go nie boli- Źródło: Sól
- Śmierć jest przecinkiem w zdaniu Twego losu
- Źródło: Piosenka starego księżyca
- Zobacz też: śmierć
- Tak cię piszę, biały wierszu
a każda litera jest cyfrą lęku- Źródło: *** (Boję się ciebie)
- Urodziłem się w 1945. Chodziłem do szkół, dorastałem w bibliotekach, na dworcach kolejowych, w domach cudzych i mniej cudzych, w barach lepszej i gorszej kategorii, w jeszcze innych miejscach. Pływałem po rzekach, jeziorach i po wielkiej wodzie także. Udzielałem się Przygodzie – „Ziemia wolną mi była niestety”. Niekiedy umierałem i wtedy z tamtej strony życia odpowiadałem: a kuku. Wystarczy? PS. Mogę też inaczej.
- Źródło: instytutmikolowski
- Usta na zawsze niepewne swych warg,
na których nigdy nie usiądzie nawet
płatek cienia, kryjomy pocałunek dnia.- Źródło: Katalog
- W tej dwoistości
jest synchronizacja.
krew za słowo.- Źródło: Wyrok
- Wierszem rosnę do Ciebie, która o mnie nie wiesz
Ale ja wiem o Tobie, to znaczy, żeś jest- Źródło: Błyskawica
- Wiesz jest mała radość
ja tę radość
ja chciałbym
żeby rosła.- Źródło: Wiesz jest mała radość
- Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi.- Źródło: Dotknąć…
- z warg spływa
kropla krwi
i gdzie Twój język
który by koił ból
wynikły z przegryzionego
słowa kocham- Źródło: dla ciebie piszę miłość…, 1969
- Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz.- Źródło: Prośba
- żyję nie widując gwiazd
mówię nie rozumiejąc słów
czekam nie licząc dni
aż ktoś przebije ten mur- Źródło: Żyję nie widując gwiazd
O Wojaczku
edytuj- Ja będę okrutny wobec brata własnego. On umarł tak, jak umiera aktor-amator. Taki nie wie, kiedy się przerywa kreację, i po prostu umarł. Ja czekałem, tak między Bogiem a prawdą, na wiadomość o śmierci Rafała. I to nie dwa tygodnie, i nie dwadzieścia tygodni, ale może ze trzy lata... bo, mimo że ja miałem wtedy lat dwadzieścia jeden albo dwa, to to, co on robił i jak to robił, to nawet dla kogoś tak mało doświadczonego, jak ja wtedy było oczywistym, że jak się idzie taką drogą, to się musi tragicznie umrzeć.
- Autor: Andrzej Wojaczek, brat.
- Ludzie słyszą po dziś te legendy, że Wojaczek przechodził przez szyby dla jakiejś prowokacji, albo że to miało coś znaczyć. Ale ja byłem raz przy takiej sytuacji, kiedy Wojaczek po prostu wyszedł przez szybę Klubu Dziennikarza, bo był tak napruty, że mu się szklane drzwi z oknem pomyliły.
- Autor: Jacek Łukasiewicz
- Wojaczek pił nie tylko zwykły alkohol, ale też spirytus salicylowy i wodę brzozową. Ja pamiętam jak raz poszliśmy do baru Wiktoria na Kiełbaśniczej. To się określało wtedy mordownią. Weszliśmy do środka, stanęliśmy przy barze i Wojaczek zamówił dwie pięćdziesiątki, a potem wyjął tę całą wodę brzozową i zaczął ją do tej wódki dolewać. Ja postanowiłem wtedy, raz jedyny, spróbować, jak ta woda brzozowa smakuje z wódką. No i kiedy ja tego kielicha wychylałem to miałem wrażenie jakbym pił kwiaty.
- Autor: Janusz Styczeń
- To było, kiedy byłem licealistą. Uciekłem z lekcji polskiego ze swoim przyjacielem ponieważ nauczycielka wmawiała nam, że pisarze to jest taki wyższy kwiat ludzkości i oni tam unoszą się nad ziemią przy pomocy słów, a ja słyszałem, że pisarze to tak naprawdę chodzą po ziemi i można ich spotkać w knajpach. Dowiedzieliśmy, że najczęściej siedzą w Klubie Związków Twórczych. No i dwóch siedemnastolatków poszło do tych Związków Twórczych; to była taka knajpa o dziwnym charakterze, bardzo długa jak przedział kolejowy, a dosyć wąska, był czarny salon, gdzie się konkursy odbywały, no i w tej części parę osób było. My tam nie znaliśmy nikogo, byliśmy chłopcami, którzy po prostu poszli na wagary. Nie mieliśmy żadnych środków finansowych, kupiliśmy tylko jakąś wodę sodową i z tą wodą sodową siedzieliśmy i nabijaliśmy czas, żeby zobaczyć, co ci pisarze będą robić. No i wśród tych dwóch czy trzech osób, które tam siedziały, był bardzo zwalisty, młody mężczyzna. Oczywiście nie mieliśmy pojęcia, kto to był, bo nikogo nie znaliśmy. No i on w pewnym momencie, bardzo duży był, wstał i najpierw przy jednym stoliku wyraźnie szukał zaczepki, prowokował siedzących tam dwóch panów, a potem myśmy już czuli, że on się do nas wybiera. Myśmy nie byli grzecznymi chłopcami, bo mój przyjaciel był ciężkim zakapiorem i chuliganem podwórkowym, a ja już wtedy uprawiałem boks w klubie Gwardia. Więc kiedy on przyszedł do nas, to my tak za bardzo strasznie przestraszeni nie byliśmy, ale facet wyglądał groźnie i się zachowywał tak, że to, no, z takim należy się liczyć. Pamiętam tylko, że zanim on całkiem do nas podszedł, szybko uzgodniliśmy, kto wali w ryja, a kto w słabiznę. Czyli jeśli będzie agresja, to atakujemy jednocześnie, bo widzieliśmy, że dużego faceta musimy we dwóch walić. No i Wojaczek podszedł do naszego stolika, popatrzył ciężkim wzrokiem na mnie i na przyjaciela, i widać było, że niedobrze patrzy, a my wiedzieliśmy, kiedy ktoś może uderzyć, bo żeśmy dobrze chuliganili. I on tak patrzy na mnie i pyta: „I co, kurwa?”, a ja mu na to: „I nic, kurwa”. I on poszedł. I tak wyglądała moja pierwsza rozmowa z pisarzem.
- Autor: Stanisław Bereś
- Źródło: radioszczecin.pl