Po zmierzchu (jap. アフターダーク Afutā Dāku) – powieść Harukiego Murakamiego z 2004 roku; tłum. Anna Zielińska-Elliott.

Wypowiedzi postaci edytuj

Świerszczyk edytuj

  • Może ludzie używają wspomnień jako paliwa do życia. To, czy dane wspomnienie jest ważne czy nie, nie ma znaczenia dla utrzymania się przy życiu. To tylko paliwo. Czy to reklamowe wkładki w gazetach, czy książki filozoficzne, czy nieprzyzwoite zdjęcie, pęk banknotów po dziesięć tysięcy jenów – jeśli ich użyć na podpałkę, z punktu widzenia ognia wszystkie stają się takim samym papierem. (…) I ważne wspomnienia, i niezbyt ważne wspomnienia, zupełnie nieprzydatne wspomnienia, wszystkie bez różnicy są paliwem.
  • Nie wolno się godzić na półśrodki. Są na świecie rzeczy, które da się zrobić tylko samemu i inne, które da się robić tylko we dwójkę. Ważne jest, żeby je właściwie połączyć.
  • Pamięć to coś naprawdę dziwnego. Szufladki ma wypchane kompletnie nieprzydatnymi, bezsensownymi rzeczami. A człowiek zapomina jedną po drugiej te ważne, naprawdę potrzebne.
  • Wiesz, Mari, zdaje nam się zwykle, że mamy solidny grunt pod nogami, ale coś niewielkiego może spowodować, że spadniemy aż na sam dół. I jak się raz spadnie, to koniec. Już się nie da wrócić. Pozostaje tylko żyć samotnie w tym mrocznym świecie na dole.

Takahashi edytuj

  • Jaką wartość ma cywilizacja nieumiejąca zrobić grzanki zgodnie z zamówieniem?
  • Jest duża różnica między robieniem czegoś dobrze a robieniem czegoś naprawdę twórczo.
  • Jeżeli chce się czegoś naprawdę dowiedzieć, trzeba za to zapłacić pewną cenę.
  • Życie nie dzieli się po prostu na rzeczy ponure i wesołe. Pośrodku jest pośrednia strefa cienia. A osiągnięcie zdrowego instynktu wymaga odpowiedniego czasu i wysiłku.

Pozostałe osoby edytuj

  • Mick Jagger czy Eric Clapton nie zostali gwiazdami, grając na puzonie. Czy Jimmy Hendrix albo Pete Townsend rozwalali na scenie puzon? Nie ma mowy. Wszyscy z zasady rozwalają gitary elektryczne. Jakby człowiek rozwalił puzon, to by go wyśmiali.
  • Ściany mają uszy, ściany mają kamery cyfrowe…
  • Takahashi (…) podnosi wzrok na niebo. Jeszcze jest ciemne. Widnieje na nim ten sam sierp księżyca. Kiedy patrzy się na niebo przed świtem z jakiegoś zakątka miasta, sam fakt, że taki duży obiekt wisi gratis na niebie, wydaje się zadziwiający.
  • W nocy czas płynie inaczej (…). Nie ma sensu się temu przeciwstawiać.
    • Postać: barman
  • Wszelkie informacje obracają się w nicość, świadomość miejsca jest odebrana, znaczenie rozpada się na kawałki, światy są oddzielane, aż pozostaje jedynie pozbawiona zmysłów cisza.

Dialogi edytuj

Takahashi: Bo myślenie i tak nic nie daje. Trzeba tylko normalnie żyć, z dnia na dzień.
Mari: Trzeba dużo chodzić i powoli pić wodę.
Takahashi: Nie. P o w o l i chodzić i pić d u ż o wody.
Mari: Zdaje się, że może być i tak, i na odwrót.
Takahashi: Tak, może i masz rację.

Świerszczyk: Moim zdaniem to wspaniale, że to potrafisz.
Mari: Że się staram?
Świerszczyk: Że p o t r a f i s z się starać.
Mari: Chociaż nie mam innych zalet?
Świerszczyk uśmiecha się bez słowa.