Oni (ang. The Faculty) – amerykański film science-fiction z 1998 roku; reż. Robert Rodriguez. Autorami scenariusza są Kevin Williamson, David Wechter i Bruce Kimmel.

Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!

Wypowiedzi postaci edytuj

  • Nie będę ryzykował. Nie ma mnie pięć minut i zaraz wszyscy są kosmitami. Jeśli będę musiał, wcisnę ci to do nosa.
    • Postać: Zeke
    • Opis: do Caseya Connora, trzymając narkotyk.
  • Nie, w zeszłym roku ujawniliśmy alkoholizm Tate’a. Nikogo to nie obeszło. Nawet jego żony, która uciekła z opiekunką od dziecka.
    • Postać: Delilah Proffit
    • Opis: do Caseya Connora, po znalezieniu przez niego alkoholu, podczas przeszukiwania pokoju nauczycielskiego w celu nowego tematu do gazetki szkolnej.

Dialogi edytuj

Casey Connor: A jeśli to się stało naprawdę?
Stokely: Co?
Casey Connor: Myślę, że coś przejęło kontrolę nad naszą szkołą.
Stokely: Pożeracze ciał to zmyślona historia. W bibliotece stoi na półce z fikcją.
Casey Connor Lista Schindlera też. Każda fikcja ma w sobie ziarno prawdy. Nie tego nas uczy pani Burke? Skąd wiemy, że ten pisarz…
Stokely: Jack Finney.
Casey Connor: … nie spotkał się z obcymi, będąc w liceum, co potem skłoniło go do napisania tej książki?
Stokely: Twoja teoria nie trzyma się kupy.
Casey Connor: Czemu?
Stokely: Pożeracze ciał Finneya oparci są na Władcy marionetek Roberta Heinleina. Więc nie ma nic wspólnego z prawdą.
Casey Connor: Nie ważne. Rzecz w tym, że oni tu są. Byli tu i przybyli znowu.
Stokely: Chyba za często wciągali cię na maszt.
Casey Connor: Skąd wiesz, że to nie spisek? Może w Archiwum X mają rację? W końcu skąd się biorą te wszystkie filmy? Nie wiadomo, czy Spielberg, Lucas, Sonnenfeld i Emmerich nie spotkali się z kosmitami. A może nawet sami są z kosmosu. Może przygotowują nas na to, co ma się zdarzyć?
Stokely: To fikcja, Casey. To fantastyczno naukowe pomysły.
Casey Connor: Właśnie. Wszyscy skupiają się na części naukowej. A może oni chcą nas podejść za pomocą fantastyki?
Stokely: To znaczy, że kosmici od lat nas przygotowują, tworząc te fantastyczne istoty, jak w ET i Facetach w czerni? Tak, żeby, gdy to się naprawdę wydarzy, nikt w to nie uwierzył?
Casey Connor: Tak myślę. Nie wierzysz w to?
Stokely: Nie. Ale brzmi to nieźle.
Casey Connor: No dobra, więc co jest nie tak?
Stokely: W Pożeraczach ciał były strąki, a tutaj?
Casey Connor: Nie ma strąków, musi być coś innego.
Stokely: We Władcy marionetek były pasożyty.

Profesor Edward Furlong: Może powinna pani pójść do domu?
Siostra Rosa Harper: Nie, zostanę. Wezmę zwolnienie, jak się lepiej poczuję.

Zeke: Naprawdę nie jestem w nastroju. Jestem czysty. Nie dzisiaj. Od tego upału tracę cierpliwość.
Profesor Elizabeth Burke: Poliż mnie, dupku. Bo ja stracę cierpliwość.
Zeke: Co pani zrobi? Zadzwoni do mojej matki?
Profesor Elizabeth Burke: Jak miałabym to zrobić, Zeke? Wiesz chociaż, gdzie ona jest? W Europie? Na Sri Lance? W Japonii? Ciekawe, gdzie w tym tygodniu ukrywa się przed swym bękartem? Za długo cię już znoszę, ty żałosny, bezjajeczny ćpunie.
Zeke: Kobieto, coś ty wzięła?
Profesor Elizabeth Burke: Powiedziałaś „kobieto”? Mam cię już dość, chłopaczku. Jeśli jeszcze raz zobaczę, że sprzedajesz ten swój cudowny proszek, to tak ci przykopię, że do końca szkoły będzie cię bolała dupa.

Trener Joe Willis: Ty jesteś… Zapomniałem, jak masz na imię.
Casey Connor: Casey.
Trener Joe Willis: Właśnie. Już cię tu widziałem. Nie interesujesz się sportem?
Casey Connor: Uważam, że człowiek nie powinien biegać, dopóki nie jest ścigany.
Trener Joe Willis „Ścigany”. Dobre. Znikaj stąd.

Profesor Elizabeth Burke: Więc czego najbardziej obawiał się Crusoe? Zeke?
Zeke: Crusoe bał się, że jego jedyną towarzyszką życia będzie własna ręka.
Profesor Elizabeth Burke: Nieprawda, Zeke. Crusoe najbardziej bał się izolacji.
Zeke: Tak, ale jego zewnętrzna egzystencja nie daje się porównać z wewnętrzną agonią wywołaną samotnością.
Profesor Elizabeth Burke: Świetnie.
Zeke: Czyli jak mówię: własna ręka.

Stan Rosado: Zawsze byłem dobry w footballu, koszykówce i każdym innym sporcie. Myślę, że czas spróbować czegoś trudniejszego. Czegoś innego.
Delilah Proffitt: A co ja mam robić, gdy ty będziesz usiłował zdobyć Nobla?
Stan Rosado: Co?
Delilah Proffitt: Zwyczaj nakazuje, żeby liderka tancerek chodziła z głównym rozgrywającym.
Stan Rosado: Nie bądź taka powierzchowna.
Delilah Proffitt: Powierzchowna. Co za słownictwo. Widzę, że już zaczęłaś. Daj mi znać, jak idzie kuracja.