Oleg Ałkajew
Oleg Ałkajew (ur. 1951) – białoruski kat i naczelnik więzienia w Mińsku, autor wspomnień obecnie mieszkający w Niemczech.
- Człowiek, na którym wykonuje się wyrok śmierci, to już nie jest ten zbrodniarz z sali sądowej. Tam wszyscy na niego patrzą, dziennikarze zadają pytania, jest obiektem zainteresowania, czasem próbuje pokazać, że jest supermenem. Ten, który staje podczas egzekucji w obliczu śmierci, to ktoś budzący litość, biedak, wrak człowieka. Nie umiem tego oddać słowami, nie jestem poetą. To trzeba zobaczyć.
- Źródło: rozmowa Andrieja Mołodycha, Nieśmiertelna kara śmierci, „Russkij Rieportior”, tłum. „Forum”, 1 sierpnia 2011.
- Zobacz też: kara śmierci
- Kara śmierci jest potrzebna Łukaszence jako swego rodzaju gwarancja własnego bezpieczeństwa. Jego otoczenie jest nazbyt skłonne do intryg. On boi się zamachu na własne życie. Jeśli obowiązuje kara śmierci, to zdecydować się na zabicie prezydenta jest dużo trudniej.
- Źródło: rozmowa Andrieja Mołodycha, Nieśmiertelna kara śmierci, „Russkij Rieportior”, tłum. „Forum”, 1 sierpnia 2011.
- Zobacz też: Alaksandr Łukaszenka
- Po otrzymaniu dokumentów miałem miesiąc na wykonanie wyroku. Mogłem to zrobić nazajutrz, a mogłem po 29 dniach. Wiele czynników wpływa na wyznaczenie terminu. Brałem pod uwagę stan podwładnych, pogodę, nawet transmisję meczu w telewizji. Wszystko – kto kiedy ma urodziny, kto wesele, to wszystko składało się na taką mozaikę.
- Źródło: rozmowa Andrieja Mołodycha, Nieśmiertelna kara śmierci, „Russkij Rieportior”, tłum. „Forum”, 1 sierpnia 2011.
- Skazaniec poprosił o papierosa. Jeden powiedział, żeby mu dać, bo ten skazany był kiedyś jego agentem. No, niech sobie chociaż zapali. I nie dopalił do końca, wykonawca wyroku strzelił, zanim skazaniec skończył. Szef pyta: „Dlaczego nie pozwoliłeś mu dopalić?” A on na to: „Sam pan mówił, żeby miał lekką śmierć. No to wystrzeliłem, zanim skończył, pewnie myślał, że ma spokojnie czas na dwa sztachy, że jeszcze przez te dwa sztachy będzie żyć.” Krwi prawie wcale nie było. Lekko umarł. Bo w myślach miał jeszcze te dwa sztachy życia. Życie mierzone długością papierosa.
- Źródło: rozmowa Andrieja Mołodycha, Nieśmiertelna kara śmierci, „Russkij Rieportior”, tłum. „Forum”, 1 sierpnia 2011.
- Taką miałem pracę. Wykonawca widzi tylko potylicę. Nie widzi nawet twarzy. Kto to jest, kogo zabił, siedem osób czy pięć – tego kat nie wie. Po co ma to wszystko wiedzieć? Nie musi, nawet nie powinien. Jest w pracy. Zresztą to była najbardziej sensowna kategoria pracy, najspokojniejsza i na pewno najlżejsza, wielu członków grupy w głębi serca zazdrościło temu, który strzelał. No bo wystrzelił i tyle, następnego doprowadzili. A pozostali członkowie grupy musieli trupa wyciągnąć, dźwignąć, potem kolejna ekipa miała trupa zapakować, odwieźć, zakopać – to już było bardziej skomplikowane.
- Źródło: rozmowa Andrieja Mołodycha, Nieśmiertelna kara śmierci, „Russkij Rieportior”, tłum. „Forum”, 1 sierpnia 2011.
- Ze strachu. Ludzie boją się rozstrzelania. Ten strach jest silniejszy niż wszystko inne. Poza tym jeśli skazany powiesił się albo zmarł w celi z innej przyczyny, to rodzina ma prawo zabrać ciało.
- Opis: spytany, dlaczego więźniowie w celach śmierci często popełniają samobójstwa.
- Źródło: rozmowa Andrieja Mołodycha, Nieśmiertelna kara śmierci, „Russkij Rieportior”, tłum. „Forum”, 1 sierpnia 2011.