Na wzgórzu róż
Na wzgórzu róż – zbiór nowel Stefana Grabińskiego z 1919 roku.
- Ten artykuł ma chronologiczny układ cytatów.
- Jeśli atoli woń nie jest falą, lecz powstaje wskutek odrywania się cząstek ciała, to widocznie odbywa się ono symetrycznie, stosownie do kształtu i rodzaju przedmiotu [..]
- Źródło: Na wzgórzu róż
- Dościgało południe. Rozżarzona cisza skwaru sączyła wokół leniwy napój omdlenia, pętała mózg, omotywała wolę. Ze wszech stron zionęły gorączką jakieś olbrzymie pracowite dusze... wstrzykiwały fale ognia opętane tłocznie. Jakieś straszne, spiekłe usta rozchyliły czarne wargi i pragną, pragną, pragną...
Szaleją róże, purpurowe róże... A wśród orgii róż, wśród rozpusty róż ta duszna, trupia woń...
- Źródło: Na wzgórzu róż
- Wychodząc ze systemu planetarnego, przedstawił sobie graficznie bieg życia rozmaitych jednostek i zdarzeń jako wydłużone elipsy, po których dany osobnik krążył na sposób punktu matematycznego. Linie te stanowiły dla siebie zwarte całości, ze swoistą organizacyą, ideą, planem, wyłączną konstrukcyą. Elipsy te jak stosunki ludzkie musiały się oczywiście wzajemnie krzyżować, przecinać w najprzeróżniejszych kombinacyach, oddziaływując na się odpowiednio do zgrupowania jednoplanowego; wszystkie bowiem musiały rozpościerać swe skręty li tylko w jednej płaszczyźnie. Elipsy o kierunkach wichrowatych jako wyobrażenia zdarzeń i życiowego biegu jednostek, zupełnie się wzajemnie stykających, nie znachodziły punktów przecięcia. Wśród tej zawiłej sieci spostrzegł jednak Wrzecki, że krzywizny mogą się tak ustawić punktami największego rozmachu, że da się przez nie przeprowadzić linia prosta. Będzie nią styczna do elips łącząca ich kończyny poza obrębem pól. Linia chwilowych pozycyi, które w najbliższym momencie mają się zmienić na inne, konsekwentne z poprzedniemi, pogonić dalej w obranym kierunku własnego ustroju, a przecież w tej jednej chwili służą za punkty oparcia nieubłaganej prostej! Linia zupełnie przypadkowych zdarzeń, śmiesznie bezcelowych zestawień, dziwacznych do bezsensu zbiegów okoliczności.
- Źródło: Po stycznej
- Czy nie zastanawia, że cień rysuje zawsze tylko profil? Znaczy to, co najwyrazistsze, podkreśla rysy zasadnicze, znamienne; reszta go nie obchodzi, odrzuca ją jako rzecz mogącą zwieść mniej wprawnego obserwatora. Ludzie z profilu wyglądają często całkiem inaczej, niż en face i – wierniej, prawdziwiej. W pozycyi en face wyraz twarzy rozlewa się na obie jej połowy i rozwadnia, słabnie. Cień bywa nieraz genialnym karykaturzystą.
Stąd odruchowy strach, jaki wzbudza. Nikt nie lubi, gdy go podpatrują.
- Źródło: Cień