Mohammed Beissat – zachodniosacharyjski polityk, minister spraw zagranicznych Sahary Zachodniej.

  • Kiedy Hiszpanie opuszczali Saharę Zachodnią, znaleźli się w trudnej sytuacji. Franco, ich dyktator, leżał na łożu śmierci. Jednak nie mogło to być wytłumaczeniem, tego co zrobił Madryt. Hiszpania oddała nasz kraj w ręce Marokańczyków. Dlatego to Madryt bezpośrednio odpowiada za to, co stało się z Saharą Zachodnią. Hiszpański rząd wciąż nie potrafi opowiedzieć się za naszą wolnością, w przeciwieństwie do hiszpańskiego społeczeństwa, które jest bardzo przyjazne sprawie zachodniosaharyjskiej niepodległości.
  • Negocjacje, które miały doprowadzić do zakończenia okupacji Sahary Zachodniej, były wielokrotnie odciągane w czasie przez Marokańczyków. Maroko, które okupuje naszą ziemię, nie wykazuje nawet odrobiny dobrej woli, torpedując cały proces pokojowy. Marokańska taktyka polega na ustawicznym opóźnianiu rozmów. Marokańczycy grają na czasie, bo chcą w ten sposób zniechęcić oenzetowskich mediatorów do zajmowania się sprawą Sahary Zachodniej. Czy świat może pozwolić Maroku na takie zachowanie? Czy jest zgoda na to, aby większy sąsiad najechał i okupował młodszego i mniejszego sąsiada, jakim jest dla Maroka Sahara Zachodnia? Niestety jak na razie nie mamy zbyt wielkiego szczęścia, bo pomimo, że sprawa naszej wolności powinna być bezdyskusyjna i nie podlega żadnej wątpliwości, Maroko nie zostało zmuszone do zaprzestania okupacji naszego kraju.
  • Walka zbrojna to wariant, który wciąż może się zdarzyć. Maroko podpisało tylko zawieszenie broni, które miało otworzyć drogę do referendum w sprawie przyszłości Sahary Zachodniej. To referendum wciąż się nie odbyło. Zawieszenie broni nie może trwać wiecznie. A skoro wciąż nie ma referendum, nikt nie może zagwarantować pokoju. My przestrzegamy zawieszenia, ale jeśli wciąż będzie odmawiać się nam naszych praw i zostaniemy zmuszeni do ich obrony, staniemy do walki.