Mistrz gry
powieść Sergia Kokisa
Mistrz gry (fr. Le Maître de jeu) – powieść Sergia Kokisa z 1999 roku.
- Albo Bóg jest nieskończenie dobry, albo jest wszechmocny. (…) Albo Bóg jest odpowiedzialny za zło, albo istnieje równy mu władzą diabeł. Sprzeczność da się rozwiązać wyłącznie w wypadku, gdy Bóg nie istnieje.
- Będziesz żył i umrzesz sam, a twoje życie stanie się tym, co mogłeś z nim zrobić.
- Człowiek równie mało wie o naturze Boga, co karaluch o naturze człowieka.
- Doskonałość ma za cel wyłącznie siebie samą: jest zatem zbyt przewidywalna.
- Istoty ludzkie wiedzą, że umierają, więc są wolne.
- Jeśli myślisz, że jestem podły, oznacza to tylko tyle, że posiadam władzę, której ty nie masz.
- Ludzie stworzyli Boga na swoje podobieństwo.
- Metafizyka to perwersja dla leniwych.
- Miłość jest pułapką: (…) stawia nas twarzą w twarz z pięknem po to jedynie, aby uświadomić nam, że nie jest wieczne.
- My ludzie jesteśmy zawsze o włos od obłędu.
- Najważniejsza jest władza: to władza ustala moralność człowieka; moralność jest zawsze moralnością zwycięzcy.
- Nic nie jest tak straszne jak wieczność.
- pod wpływem autentycznego poruszenia słowo ustępuje zawsze miejsca milczeniu albo łzom.
- Prości ludzie najbardziej boją się małych cudów.
- Pułapką jest to, że doskonałość jest najbardziej nudną z zalet.
- Religia przyciąga jedynie niezrównoważonych umysłowo osobników poszukujących azylu.
- Śmierć (...) to także to, co przydaje piękna doskonałości: jak można by docenić chwilę obecną, gdyby nie fakt, że naszym przeznaczeniem jest sczeznąć i zgnić.
- Ten, kto ma władzę posiada nie tylko moralność, lecz również prawdę o swoim czasie.
- To, co się przydarzyło, wydaje nam się bardzo ważne, a każdy szczegół wydaje się niezbędny, nawet jeśli niektórzy tego nie zrozumieją.
- To niebezpieczeństwo, które grozi każdemu artyście: chcieć, żeby za wszelką cenę pokochano jego dzieło.
- To zawsze niesamowita przyjemność mówić źle o swoim bliźnim, żeby pokazać, że jesteśmy lepsi.
- Urok metafizyki wypływa przede wszystkim z ponurej atmosfery, którą wokół siebie roztacza.
- W istocie dzienne światło współczesności zanadto oślepia i nie bardzo wiadomo, jak się nim posługiwać, zatem żongluje się słowami, wierząc, że języki obdarzone są jakąś wrodzoną mądrością, niczym szczątki kopalne i jako takie mogą pomóc zrozumieć współczesny ból egzystencjalny.
- W rzeczywistości i dobro, i zło to dwa nonsensy. To dwie hipostazy.
- W szaleństwie nie ma nic do rozumienia.