Miejscowe znieczulenie
Miejscowe znieczulenie (niem. Örtlich betäubt) – powieść Güntera Grassa z 1969 roku.
A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż |
A
edytuj- Absurdalne nieuchronności: rewolucje stwarza restaurację, która z kolei ma zostać usunięta przez rewolucję.
- Albo też strach. Nie sposób już, jak się wydaje, odczytać rozwoju. Nie ma wskazówki, która odmierza i oznajmia niewielki codzienny postęp. Bezruch i jałowy bieg tchną słynnym cmentarnym spokojem (…) Spokój przy rosnącej liczbie strat. Przysiadły ze strachu bezwład, który Scherbaum chciałby poruszyć swoim czynem: strach pobudza do czynu.
- Postać: Eberhard Starusch
- Ale dowodzi to tylko relatywnej słuszności wymienionych uogólnień. Reklama konsumpcyjna i propaganda polityczna zadowalają się takimi przydatnymi półprawdami i wykorzystują je z powodzeniem, wychodząc naprzeciw potrzebie uogólnień.
- Postać: dentysta
- Ale my nie zrezygnujemy i nie pozostawimy głupiego losu swojemu biegowi.
- Postać: dentysta
- Ale Scherbaum nie ma cierpliwości. Tylko pomysły. Tylko pomysły… – (które chce zamrozić, aby któregoś dnia móc je odmrozić, domyśleć do końca i wprowadzić w czyn…).
B
edytuj- Bądź co bądź to pociągające (…) móc znowu, choćby tylko teoretycznie, zaczynać od zera.
- Postać: Eberhard Starusch
- Bezczynność jako sumę doświadczenia zaleca nam Seneka jako człowiek stary, który pisał mowy swojemu Neronowi i czynom dostarczał słów.
- – Bo jest pan zazdrosny i sam by chciał, ale nie może. Bo z panem nic już się nie dzieje. Bo brak panu strachu. Bo jest obojętne, czy pan to zrobi, czy nie. Bo jest pan skończony. Bo ma pan już wszystko za sobą. Bo kazał pan sobie wyreperować zęby na później. Bo pan zawsze chce nabrać dystansu. Bo wymyśla pan sobie skutki, nim zacznie pan działać, żeby skutki odpowiadały pańskim kalkulacjom. Bo pan nie lubi siebie. Bo jest pan roztropny, a przy tym głupi.
– Dobrze, Filipie. Zrób to. Zrób to za mnie. Ja już nie mogę, bo się wystrzelałem. Dawniej, jak miałem siedemnaście lat, to też mogłem. Byłem człowiekiem czynu. Wtedy była wojna…
– Ciągle jest wojna.- Postać: Filip Scherbaum i Eberhard Starusch
- Bo nasz lud tego nie znosi: odrzuconych przegranych niewydarzonych. Siedzą oni wszędzie i czyhają na zemstę. Wymyślają sobie wrogów i historyjki, w których ci wymyśleni wrogowie rzeczywiście występują i zostają zlikwidowani. Myślą bardzo prosto, posiłkując się karabinem maszynowym. Obmyślają coraz to nowe sposoby uśmiercania wciąż tego samego przeciwnika. Zamalowują lusterko do golenia słowem „rewolucja”. W książkach zawsze wyczytują tylko siebie. I na okrągło zajadają zupy. I nie zapominają małego, zamierzchłego „nie”. I pielęgnują swoje mroczne chęci. I chcą pozbywać się usuwać wykańczać. I nie czując przytłumionego bólu zęba pospiesznie i łapczywie kartkują ilustrowane magazyny…
- Postać: Eberhard Starusch
C
edytuj- Chcieć prysnąć. Nie być już celem. Zmniejszyć się do niedostrzegalnych wymiarów. Jak pewni ludzie, którzy nikną na krótko za rogiem (żeby wyciągnąć parę papierosów) i już na zawsze stają się nieuchwytni, ponieważ rozprysnęli się (gdzie?) na maleńkie kawałki. Prysnąć to więcej niż ulotnić się.
- Postać: Eberhard Starusch
- Co prawda chłopak nie mógł wiedzieć tego, co nawet Marks dostrzegł dopiero relatywnie późno: mianowicie, że rewolucję można wygrać tylko z pomocą klasy, która nie ma nic do stracenia, a wszystko do zyskania.
- Postać: Eberhard Starusch
- Co się z nami stało? Jacy trzeźwi i sceptyczni wyszliśmy z wojny? Jak chcieliśmy mieć się na baczności i nie ufać słowom dorosłych? Niewiele z tego zostało. Stateczni trzydziestopięcio – i czterdziestolatkowie nie znajdują bodaj czasu, by przypominać sobie swoje klęski. Nauczyliśmy się sondować sytuację. Używać łokci. W razie konieczności dopasowywać się. Zachować mobilność. Byle się nie wiązać. Przebiegli taktycy, także dobrzy fachowcy, którzy dążą do tego, co możliwe, i – jeśli nie pojawią się niespodziewane przeszkody – nawet to osiągają. Ale to i wszystko.
- Postać: Eberhard Starusch
- Czyżby czyn był aktywną rezygnacją? (…) Czyn jako wybieg. Coś tam musi się stać. Sprawca – pojęcie prawnicze. Co to znaczy: dokonać czynu, wcielić w czyn?
- Postać: Eberhard Starusch
D
edytuj- Dbałość i opieka uspokajają narody.
- Doświadczeń nie daje się przekazywać.
- Postać: Eberhard Starusch
F
edytuj- Filip Scherbaum liczy sobie zaledwie siedemnaście wiosen. Jest chory na świat. Boli go najodleglejsza niesprawiedliwość. Nie widzi wyjścia.
- Postać: Eberhard Starusch
H
edytuj- Historia – choć z absolutną konsekwencją rozwijała swoje systemy uzbrojenia – nie może udzielić nam żadnej lekcji. Absurdalna jak liczby w totku. Przyspieszony bezruch. Wszędzie nie wyrównane rachunki, ufryzowane klęski i dziecinne próby wygrywania poniewczasie przegranych bitew.
- Postać: Eberhard Starusch
J
edytuj- Jako że każdy uczy, każdy też się uczy.
- – Jak to powiedział wychowawca małego Nerona: „Jakże słusznie, Lucyliuszu! Poświęcaj się samemu sobie, gromadź czas i szczędź go!”
- Jałmużna tylko powiększa nędzę (…) jałmużna służy tym, co ją dają, mianowicie posiadaczom i ciemiężcom…
- Postać: Filip Scherbaum
- Ja nienawidzę wyznań, nienawidzę ofiar. Nienawidzę dogmatów i wiecznych prawd. Nienawidzę jednoznaczności.
- Postać: Eberhard Starusch
- Już się nie obawiasz, kiedy już nie masz nadziei.
- Postać: dentysta cytuje Senekę, który powołuje się tu na Hekatona
- Już w tym, co przedtem, zaczyna się to, co potem.
K
edytuj- Kamień nazębny: skamieniała nienawiść.
- Postać: Eberhard Starusch
- Książki i podobne pułapki na myszy.
- Postać: Eberhard Staruch
- Kupić i obserwować żółwia. Jak on to robi: jak żyje w osamotnieniu? Ile trzeba zaznać bólu, żeby wyrósł pancerz: już nie do zranienia?
- Postać: Eberhard Starusch
L
edytuj- Ludzkość jest terroryzowana przez nadprodukcję i przymus konsumpcyjny.
- Postać: Eberhard Starusch
Ł
edytuj- Łzy też są arantilem.
- Postać: Eberhard Starusch
M
edytuj- Ma pan rację, Filipie. Cóż panu przyjdzie z naszych rozwiązań zastępczych, z tego codziennego kapitulowania dorosłych.
- Postać: Eberhard Starusch
- Mój dentysta nigdy nie mówi: Nie ma pan racji. Powiedział: – Być może ma pan rację.
- Postać: Eberhard Starusch
- Musiały jej to poradzić welony i złote rybki. Któż inny? Irmgarda Seifert jest, żeby to powiedzieć jednym słowem, samotna.
- Postać: Eberhard Starusch
N
edytuj- Nadzy jesteśmy i łatwo nas zranić…
- Postać: Eberhard Starusch
- Nawet gdyby świat stanął w miejscu, ludzie i tak by przychodzili, z ustami pełnymi skargi i krzyku bólu…
- Postać: dentysta
- Nic nie jest trwałe. Coraz to nowe bóle.
- Postać: Eberhard Starusch
- Nic tak nie irytuje bohaterów jak aplauz przed czynem. Tacy już są ci bohaterowie.
- Postać: dentysta do Staruscha o Scherbaumie i podziwie dla niego Irmgardy Seifert
- Niczego się nie cofnie!
- Postać: Eberhard Starusch
- Niech pan kontynuuje rozmowę (…) Rozmowy zapobiegają czynom.
- Postać: dentysta
- Niejeden przez całe życie chodzi z egzystencjonalnym kłamstwem.
- Postać: Eberhard Starusch
- Nie ma (…) sensu, jest tylko zorganizowany chaos.
- Postać: Eberhard Starusch
O
edytuj- Od nauczyciela czegoś się oczekuje. Od nauczyciela oczekujemy czegoś więcej. Brakuje nauczycieli.
- Postać: Eberhard Starusch
- Ona cierpi zbyt chętnie, zbyt łatwo, zbyt głośno. Muszę teraz przepraszać: Nieprzemyślane słowa, które powinniśmy puścić w niepamięć…
- Postać: Eberhard o Irmgardzie Seifert
- On jest papierowym tygrysem.
- Postać: Vero Lewand
- On jest w porządku. Ma miarę w kieszeni. Jego prognozy nie muszą się sprawdzać. Jego pomyłka nazywa się: sukces częściowy. Jest relatywnie pewny swego.
- Postać: Eberhard o dentyście
P
edytuj- Poczęstowałem papierosem. Sam również paliłem. Bo jak powiadają etolodzy, wspólne palenie potrafi złagodzić agresywność.
- Postać: Eberhard Starusch
- Pomysł zamrażania pewnych idei i planów, które są jeszcze niegotowe, aby któregoś dnia można je było odmrozić, domyśleć do końca i przekuć w czyn, byłby stosownym punktem wyjścia.
- Postać: o pomyśle Scherbauma
- Pośród tak gruntownie zorganizowanej wspólnoty narodowej nie pozostawało nam nic innego jak aspołeczność, często na granicy przestępstwa
- Postać: Eberhard Starusch
- Powiedziałem: Dobrze panu mówić, doktorciu. Pan widzi człowieka jako podatną na choroby, wadliwą konstrukcję, która wymaga wiodącej opieki; kto jednak chce więcej, kto pragnie żeby człowiek wyrastał ponad siebie, stawał się świadom wyzysku, jakiemu jest poddawany, kto oczekuje od człowieka gotowości do zmieniania świata i zastanych stosunków, kto, jak mój uczeń, widzi tylko tępą sytość, dla tego mechaniczne obżeranie się ciastkami staje się kwintesencją mechanizmu kapitalistycznego społeczeństwa…
- Postać: Eberhard Starusch do dentysty
- – Przecież to jasne jak słońce, że ten kapitalistyczny system wyzysku musi być zniesiony.
– To zależy od każdorazowego punktu widzenia i od mniej czy bardziej uprawnionych interesów najróżniejszych grup i organizacji. Żyjemy w demokracji…
– Pan z tym swoim społeczeństwem pluralistycznym…- Postać: Wero Lewand i Eberhard Starusch
- Przemoc, jak się zdaje, ma przyszłość.
- Postać: dentysta wspomina dokument o Malcolmie X
- – Przynajmniej powinien pan próbować zrozumieć świat w jego wielopostaciowości i antynomiczności…
– Nie chcę zrozumieć. Niech pan mnie zrozumie! (…) Przecież wiem, że wszystko da się wytłumaczyć. Jakże to brzmi? Ponieważ naruszone są żywotne interesy Amerykanów… (…) Pokój ma swoją cenę. Naszej wolności nie dostajemy w prezencie. Jeśli dzisiaj ustąpimy, to jutro przyjdzie kolej na nas. Czytałem, że napalm udaremnia użycie broni nuklearnych. Zlokalizowanie wojny jest zwycięstwem rozsądku. Mój ojciec mówi: Gdyby nie było bomby atomowej i tak dalej, dawno już wybuchłaby trzecia wojna światowa. Ma rację to da się udowodnić.- Postać: Eberhard Starusch i Filip Scherbaum o buncie w aspekcie toczącej się wojny w Wietnamie.
- Przypatrywaliśmy się chwilę mechanizmowi załadowywania i wyładowywania widelczyków do ciasta i rejestrowaliśmy wielość małych łyków przy odstawionym w bok małym palcu. (nazywają to „cukierniczeniem”) (…) To są dorośli. To było ich celem. Moc wybierać i zamawiać ponownie, to rozumieją przez demokrację.
- Postać: Eberhard Starusch i Filip Scherbaum
R
edytuj- Rano wraz z odrosłym zarostem zeskrobywałem wszystkie odrosłe przez noc dobre zamiary.
- Postać: Eberhard Starusch
S
edytuj- Scherbaum zrobił minę jak kwietniowa pogoda.
- Seneka tak wypowiada się na temat etyki: „Nasze ludzkie społeczeństwo podobne jest do łukowego sklepienia: zawaliłoby się, gdyby nie poszczególne kamienie”.
- Postać: dentysta
- Skromność fachowców, kiedy opowiadają o swoich trudnościach i ograniczonych sukcesach, jest pychą naszych czasów. To poklepywanie po ramieniu: Ano tak, wszyscy jesteśmy robotnikami w winnicy Pańskiej…Ich ciągłe wzywanie, żeby w każdej chwili, nawet we śnie, różnicować. Ich umiejętność relatywizowania choćby największej okropności…
- Postać: Eberhard Starusch
- Szukać w książkach i znaleźć: wszelkie zamierzone zdarzenia można zredukować do zamiaru pomnożenia władzy.
- Postać: Eberhard Starusch
T
edytuj- Także śmiech zapobiega czynom.
- Postać: Eberhard Starusch
- To, co najbliższe, zawsze boli głośniej.
- Postać: Eberhard Starusch
- To jasne jak słońce. (…) Przeszkadzały. Sprawa została zaplanowana i zapowiedziana. Każdy miał czas, żeby odwrócić oczy. Nie widziało się tego. Więc rzecz odbyła się jak należy…
- Postać: Filip Scherbaum o gołębiach
- Towarzyszką nadziei jest obawa.
- Postać: Eberhard Starusch
- Tyle zębów – i wszystkie do mojej dyspozycji. Wyjdę z nimi na ulicę…
- Postać: Eberhard Starusch
- Tylko nie mnożyć pytań. Niech sprawa sama wypłynie. Stara chłopska zasada: kto chce sprzedać świnię, musi gadać o pogodzie.
U
edytuj- Uprawiajcie bezczynność i przyglądajcie się nędzy świata bez mrugnięcia okiem. Nie, doktorciu!
- Postać: Starusch do dentysty dot. zachowania Katona
W
edytuj- W domu niezmiennie leżało to, co pozaczynane.
- Postać: Eberhard Starusch
- Wero nazywa to zrytualizowaną formą prowokacji.
- Opis: o powszechnym podpalaniu.
- Wie pan – czasami mam nadzieję, że zdarzy się coś oczyszczającego; ale przecież nie zdarza się nic.
- Postać: Irmgarda Seifert
- Wierność za wierność.
- Wierzący w postęp przemądrzalec. Obrotny fachomatoł. Układny technokrata. Zaślepiony filantrop. Oświecony kołtun. Wielkoduszny małostkowicz. Reakcyjny modernista. Opiekuńczy tyran. Łagodny sadysta. Zębodłub zębodłub…
- Postać: Eberhard Starusch
- Wiosna też jest bezsensowna – może nie?
- Postać: Filip Scherbaum
- Wkraczamy w życie bez widoków na łaskę.
- Postać: Krings
- W niczym to nie pomoże jeśli pan przyjmie jego zawężoną optykę.
- Postać: dentysta do Eberharda o Scherbaumie
- W przeciwieństwie do polityki nowoczesna medycyna może wykazać się sukcesami, które jednoznacznie dowodzą, że istnieje postęp, jeśli trzymać się ściśle i wyłącznie zdobyczy nauk przyrodniczych i wyników badań empirycznych. Wszelka spekulacja, która wykracza poza – ograniczone, jak muszę przyznać – możliwości poznawcze nauk przyrodniczych, prowadzi, nie, sprowadza nieuchronnie na manowce ideologicznych mistyfikacji lub – jak my to nazywamy – fałszywych diagnoz.
- Postać: dentysta
- Wściekłość czterdziestoletnia, wystała, nagromadzona, wysadzająca korki. Bo to musi się wydostać. Wściekłość atramentowa. Wściekłość nie uśmierzona żadnym kolorem, w czarno-białe kreski, wielowarstwowa. Wściekłość z powodu przeciwko na wszystko. Maźnięcie wściekłości. Projekty właścicieli; buldożery! Rysuję, stwarzam dziesięć tysięcy wściekłych buldożerów, które w telewizji, nie, wszędzie uprzątają, które chłam, nadmiar i komfortowy bezruch zagarniają, zgniatają, spiętrzają, wywracają i spychają z głębi przez plan środkowy w stronę ekranu i zwalają – gdzież to? – w gabinecie dentystycznym, nie, w przestrzeni samej w sobie, nie, w nicości…
- Postać: Eberhard Starusch
- Wtedy była wojna. Wciąż jest wojna. Dość jest powodów, żeby być przeciw.
- Postać: Eberhard Starusch
- Wychodzę z założenia, że istnieją: jednostka ludzka i społeczność. Żadna nie stoi wyżej od drugiej. Obie są wzajemnie zależne i wzajemnie się kształtują.
- Postać: Eberhard Starusch – Old Hardy
Z
edytuj- Zbudzić się i znaleźć ołówek: nieczułość przy dokładnym rozumieniu wszelkich bólów i ich pochodnych. Epikur zarzuca greckim stoikom, szczególnie Stilponowi, apatheię, podczas gdy Seneka, admirator Epikura (i prawdopodobnie potajemny epikurejczyk) bądź co bądź przyznaje, że odczuwa nieszczęście, mimo iż mądrość, nie zaś impatientia, niezdolność cyników do odczuwania cierpienia, daje mu możność pokonania każdego nieszczęścia; tymczasem ja przy najlżejszym bólu zębów sięgam po arantil.
- Postać: Eberhard Starusch
- Zdałem sobie sprawę: co się robi bez strachu, to się nie liczy.
- Postać: Filip Scherbaum
- Zerwane zaręczyny kosztują więcej niż te, które się odbywają.
- Opis: komentarz Scherbauma w gazetce „Znaki Morse’a”.
- Zimne, słoneczne, bezwietrzne styczniowe popołudnie pozwalało nam występować z chorągiewkami oddechu. Ktokolwiek nadchodził z naprzeciwka, wyprzedzał nas lub przecinał nam drogę, również dawał dymny znak: Żyjemy! Żyjemy!
- Postać: Eberhard Starusch
- Znów przychodzi wczoraj i przedkłada rachunek za światło.
- Postać: narrator – Eberhard Starusch
- Zrezygnować dać za wygraną machnąć ręką. Zamknąć się w sobie. Trzymać się z dala. Żyć już tylko czystą kontemplacją. Zatopić się w rozmyślaniach. I nie buntować się. Nie ma przecież nawet prądu, pod który warto by płynąć; za to cuchną tu i ówdzie stojące i zapewne rybne wody, dalej kanały, na których ruch jest uregulowany. Już tego nie przeoczam; ogarniam to wzrokiem nazbyt dokładnie.
- Postać: Eberhard Starusch
Ż
edytuj- Żadnego filozofa nic nie chroni przed fałszywym poklaskiem. Mędrzec się tym nie przejmuje. W dniu swojej wyborczej klęski, jako przepadły pretor, Katon grał w piłkę na Polu Marsowym.
- Postać: dentysta