Melvin Tumin
Melvin Marvin Tumin (1919–1994) – amerykański socjolog i antropolog, profesor uniwersytetu w Princeton, autor prac m.in. o problemach rasowych i rozwarstwianiu społecznym.
Kultura popularna a społeczeństwo otwarte (Popular Culture and the Open Society) (1957)
edytuj(Mass Culture, the Popular Arts in America, Bernard Rosenberg i David Manning White (wyd.), The Free Press, cyt. za: Czesław Miłosz (wybór, tłum. i przedmowa), Kultura masowa, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002, ISBN 8308031757)
- Całkiem realne niebezpieczeństwo dojrzeć można ostatnio w postawie studentów, którzy urodzili się w latach Depresji albo później, czyli tych wszystkich, którzy nie zaznali Depresji jako ważnego faktu, mogącego wpłynąć na ich los. Postawę te wolno nazwać kultem nieskończonych okazji. Rozumiem przez to pogląd na życie, w którym jest miejsce tylko na sukcesy. Możliwość porażki w ogóle nie wchodzi w grę. Nie odczuwa się potrzeby jakichkolwiek zastrzeżeń co do życia i jego możliwości.
- Źródło: s. 144.
- Jednych, zwłaszcza jeżeli w przeszłości otarli się o marksizm, niepokoi fakt, że nigdy żaden naród nie był tak wolny od materialnego niedostatku, a zarazem bogactwo jest zużywane w sposób, zdaniem tej grupy, estetycznie i moralnie rewoltujący. Odpowiedzialność za to zjawisko ponosi ich zdaniem masowość społeczeństwa i mniej czy bardziej popularny charakter kultury.
- Źródło: s. 136.
- Na prawdziwy dar twórczy patrzy się podejrzliwie, bo oznacza on przede wszystkim inność, nietolerancję i dążność do zdobycia cech indywidualnych.
- Źródło: s. 147.
- Należy oceniać fakt, że prawie wszystkim Amerykanom udało się osiągnąć większy dobrobyt – to jedno. Twierdzić, że nie jesteśmy już społeczeństwem podzielonym na klasy, ponieważ każdy zdobył więcej, to zupełnie co innego – o jest to po prostu nieprawda.
- Źródło: s. 148.
- Nie będzie przesadą powiedzieć, że masowe środki przekazu zdają się mieć wyłącznie to jedno podwójne zadanie: utrzymywać amerykańską publiczność w stanie bezustannej, gorączkowej troski o pozycję społeczną i zarazem dostarczać jej znieczulających i nasennych narkotyków w każdej formie – nie wyłączając trepanacji czaszki w groźniejszych wypadkach.
- Źródło: s. 146.