Marcin Kołodziejczyk

Marcin Kołodziejczyk (ur. 1973) – polski pisarz, reporter.

Prymityw

edytuj

(Wielka Litera, Warszawa 2018, ISBN 9788380322424)

  • Boks to jest potęga filozofii przewidywania czynów międzyludzkich.
    • Źródło: s. 415.
  • Bo w Polsce, kto ma ciężej, ten lepszy i Bóg katolicki hojniej go darzy. Mając poczucie ciężkości, jest się u nas osobą w pełni uzasadnioną.
    • Źródło: s. 79.
  • Inni Prawdziwiepolscy klienci to samo: beżowy kozojebco! Na co Śniady jedynie się uśmiechał pełnym uśmiechem, się nie odzywał i kiwał głową na tak. Bo i tak wszyscy tutaj jedli mu z ręki, to co miał się buntować? Sarmaci Saracenowi z ręki. Tak kulturowo gwałcili się nawzajem długo w noc.
    • Źródło: s. 187.
  • Inteligentki i inteligenci się na to tylko patrzą z bezsiłą, bo mając w zanadrzu słownictwo takie jak: azaliż, wszak, paradoksalnie, wydawałoby się, hola-hola, statystyka, kultura, czy oburzenie – nie da się w tej Polsce dobrze wystartować do żadnej gościni lub gościa idącego ku nam z gazrurką. Lub gazrurkiem.
    • Źródło: s. 409.
  • Jak nam raz opowiadał Andrzej Drella nad ranem, w ogóle cała współczesna psychologia behawioralna sprowadza się do wskazania winnego gdzieś poza nami samymi. Bynajmniej ta jej gałąź, za którą płaci się dwieście złych za godzinę.
    • Źródło: s. 359.
  • Ogólnie rzecz biorąc myślenie jest niedobre, nie sprawdza się.
    • Źródło: s. 153.
  • Tymczasem – jak pokazywały najnowsze tabele polskości – Polska miała doskonałe wskaźniki polskości, najlepsze od szeregu lat. Nawet północnokoreańscy dziennikarze to zauważyli.
    • Źródło: s. 372.
  • Wbrew pozorom u nas pełno jest zdolnych, bezrobotnych chłopaków po podstawówce, którzy tylko czekają, żeby przyszła jakaś Partia i spełniła ich marzenia o dobrze płatnej pracy lżejszej niż sen. Żeby zdobyć taką pracę, dadzą po ryju komu trzeba i pomaszerują w każdym marszu, w którym strzela się z biało-czerwonej magnezji.
    • Źródło: s. 466.
  • – W sumie to jest tak – mówi Poczętemu Drella – patos chamstwa zdobywa świat, bo jest głośny, drze mordę i ma tak mało dumy, że odczuwa dumę z byle czego, a zwłaszcza z bycia dumnym.
    • Źródło: s. 343.
  • Wyczuwało się podskórnie, że wpierw nastąpi u nas powstanie zbrojne przeciw, a później się ustali przeciw czemu. Robert Poczęty był właśnie w trakcie intuicyjnego rozglądania się po Warszawie za kimś, kto by mu przyszedł i powiedział: ja brzoza, ja brzoza, oddaj życie.
    • Źródło: s. 17.
  • Znany jest fakt, że u nas rencista lubi położyć ręce na gratisie.
    • Źródło: s. 420.