Małgorzata Szumowska

polska reżyserka, scenarzystka, producentka filmowa

Małgorzata Szumowska (ur. 1973) – polska reżyserka i scenarzystka.

  • Bardzo cenię w kinie próbę opowiedzenia historii obrazem, a nie dialogiem, chociaż współczesne tendencje sugerują raczej wykorzystanie dialogu. Wniosło to kino amerykańskie. Dla mnie odwzorowywanie życia dokładnie takim jakie ono jest w rzeczywistości, nie jest interesujące. Tym raczej powinien zajmować się dokument. Ja wolę pokazać coś za pomocą obrazu, czyli za pomocą środków z jakich kino wyrasta.
Małgorzata Szumowska (2014)
  • Często wkurza mnie, jak kobieta funkcjonuje tylko dla mężczyzn, chce się im podobać i tylko z tego czerpie satysfakcję, zamiast czerpać ją z siebie, ale jak już mówiłam, to nie kobiet wina, a historii ludzkości.
    • Źródło: „Zwierciadło” nr 2/1960, luty 2010
  • Człowiek w sytuacjach ekstremalnych zachowuje się zupełnie inaczej, niż sobie to wyobrażamy. Nie wiemy, co będziemy wtedy czuli, co się w nas zmieni.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza” nr 134, 11 czerwca 2007
  • Ja kiedy pracuję, to jak na dopalaczu. Nawet byłam posądzona o działanie na amfetaminie, bo mam siłę dynamitu; ogarnięta twórczym szałem gnam jak tsunami.
    • Źródło: „Zwierciadło” nr 2/1960, luty 2010
  • Ja nigdy żałoby nie przeżyłam, może tylko w małym stopniu, robiąc film 33 sceny z życia, ale i to nie jest pewne, może to zwykła iluzja. Patrząc na ten cały cyrk, który nazywamy w Polsce żałobą narodową, boję się takiej żałoby, ludzi w bejsbolówkach owiniętych biało-czerwoną flagą. Boję się rozszlochanego narodu nad trumnami, oszalałych haseł. To straszne, machają, rzucają kwiaty, robią zdjęcia przejeżdżających trumien. To zbiorowa histeria.
  • Jest wiele kobiet o silnych konstrukcjach i mężczyzn z natury wiotkich. I nawet wolę takiego niż macho. Cechy kobiece i męskie? Nie ma czegoś takiego. Nie dzielę ludzi na kobiety i mężczyzn, to jakieś przedpotopowe myślenie. Tak jak nie dzielę ich na homoseksualnych i heteroseksualnych. Przyjaźnię się z kobietami i z mężczyznami. Tylko że mamy społeczeństwo historyczne uwarunkowane szowinizmem i mizoginizmem. Oczywiście występuje zjawisko babińca, ale też jest ono uwarunkowane kulturowo. Bo kobiety były wychowywane pod kątem określonych ról społecznych i uczone pokory, posłuszeństwa, niepewności. Zatem to nie ich wina.
    • Źródło: „Zwierciadło” nr 2/1960, luty 2010
  • Mężczyźni boją się silnych kobiet, bo ta siła daje o sobie znać także w życiu i już nie ma mowy o tym, żeby się np. podporządkować w związku. Oczywiście mądry mężczyzna to doceni i będzie partnerem takiej kobiety.
    • Źródło: „Zwierciadło” nr 2/1960, luty 2010
    • Zobacz też: mężczyzna
  • Na przeżywanie śmierci nie ma żadnych recept. Jest to sytuacja nierzeczywista, do której nie można się w żaden sposób dostosowywać. Jesteś w tym, a zarazem jakby nie uczestniczysz. Obserwujesz jakąś nierzeczywistość, w której jest purnosens śmierci, jej absurd. Człowiek jest tak skonstruowany, że w momencie tragedii ona nie dociera do niego. Dopiero później. Rykoszetem.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza” nr 134, 11 czerwca 2007
  • Nie chcę mówić w wywiadach o sobie… Chcę mówić o filmie, który zawsze jest fikcją. Nie robię filmu o sobie, tylko o wydarzeniach, w których uczestniczyłam.
    • Źródło: „Gazeta Wyborcza” nr 134, 11 czerwca 2007
  • Nie mam wcale ochoty biec, wolę przystanąć i popatrzeć na drzewo…
    • Źródło: „Reżyser” nr 7–8/98
  • Umiłowanie malarstwa uczy kompozycji i plastycznego patrzenia na film.
  • Wolę moment konfrontacji niż czekanie na nią i strach przed nią.
    • Źródło: „Zwierciadło” nr 2/1960, luty 2010
  • Zawsze próbuję dostrzec piękno w pozornej monotonii, brzydocie, szarości.
    • Źródło: rozmowa z Magdą Lebecką, „Reżyser” nr 1/2001
  • Żyjemy w kraju, w którym nie mamy parytetu, w kraju patriarchatu, w kraju katolickim, gdzie kobieta jest kretyńsko spychana na pozycję zabezpieczenia domowego zaplecza mężczyzny. Tymczasem kobiety mają dziś lepsze predyspozycje do sprawowania funkcji kierowniczych, a świat pod ich rządami byłby absolutnie lepszy. Bo nie są obciążone schematami rządzenia, jakimi posługują się mężczyźni.
    • Źródło: „Zwierciadło” nr 2/1960, luty 2010

O Małgorzacie Szumowskiej

edytuj
  • Na ekrany warszawskich kin wszedł właśnie kolejny film o seksualnych perypetiach zboczonych księży, wielce wychwalany i nagradzany. Nie chodzi nawet o jego temat, bo w nim nic nowego. Chodzi o prowokacyjny tytuł. Brzmi tak: „W imię…”. Tymi trzema kropkami wyrażona jest w nim bluźniercza aluzja do głównego znaku chrześcijaństwa – znaku, którym się żegnamy. Reżyserka – na plakatach anonsująca się minoderyjnie jako „Małgośka” Szumowska – pozwala sobie ostentacyjnie i bezczelnie obrażać nasze uczucia religijne. A my nic! (…) Gdyby ta Małgośka za swój podły wybryk dostała np. 200 tys. zł grzywny, to by się w swoich bluźnierczych zapędach pewnie zreflektowała, a inni też.
  • (…) w osobie Małgorzaty Szumowskiej przybyła polskiemu kinu autorka, po której można się spodziewać filmów niekomercyjnych, szukająca tematu nie na powierzchni życia, lecz w losach ludzi, których dziś kino najczęściej nie zauważa: nie umiejących walczyć o swoje, przegranych.

Zobacz też

edytuj