Louis de Funès

francuski aktor

Louis de Funès (właśc. Louis Germain David de Funès de Galarza; 1914–1983) – francuski aktor komediowy, scenarzysta i reżyser, pochodzenia hiszpańskiego.

  • Gdybyście wiedzieli, ile się naotwierałem i nazamykałem drzwi, zanim do tego doszedłem.
Louis de Funès
  • Miałem trzy okresy: ten, kiedy pytałem producentów i reżyserów, czy nie mają dla mnie jakiejś drobnej rólki do zagrania; drugi okres to ten, kiedy koledzy reżyserzy mówili: Fufu, mam rolę, która może ci odpowiadać; i w końcu zaczęto mnie pytać, jaki film chciałbym zrobić.
  • Nie żałuję, że moja kariera rozwijała się tak powoli. Pozwoliło mi to gruntownie poznać mój zawód. Kiedy byłem jeszcze nieznany, próbowałem kolorować za pomocą szczegółów, min, gestów niewielkie rólki, które mi powierzano. Dzięki temu zdobyłem pewien warsztat komediowy, bez którego nie zdołałbym zrobić takiej kariery. Dlatego też gdybym miał zaczynać od nowa, zrobiłbym to samo.
  • Śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc.
    • Źródło: „Biuletyn informacyjny”, tom 20, wyd. 14–26, KAW 1979, s. 78.
  • Śmiech jest rzeczą zbyt poważną. Szanuję go tak samo jak moja publiczność.
  • Z workiem na głowie byłbym zgubiony, nie mógłbym nic zrobić.

O Louisie de Funèsie

edytuj
 
Róża Louisa de Funèsa
  • Był człowiekiem tolerancyjnym, a taki w polityce kariery nie zrobi. Nienawidził wojny, którą ośmieszył w jednym ze swych filmów. Podczas okupacji grywał w barze na pianinie, a robił to tak dobrze, że w kręgach niemieckich żołnierzy odwiedzających lokal stał się bardzo popularny.
  • (…) był perfekcjonistą. Gdy któryś z kolegów nie dawał z siebie wszystkiego, ojciec dostawał ataków wściekłości. Stawał się wtedy tyranem. Przerywał prace zdjęciowe i nie chciał ich kontynuować, aż do momentu, gdy zyskał przekonanie, że kolega jest wystarczająco przygotowany.
  • Kochał kwiaty, a w szczególności róże. Inwestował w nie dużo pieniędzy, spędzając wiele godzin w ogrodzie. Udało mu się w końcu wyhodować „różę Louisa de Funès”. Została ona oficjalnie uznana przez ogrodników, a jej pomarańczowy kolor rzuca się w oczy w każdej kwiaciarni.
  • Mój ojciec był człowiekiem bardzo dowcipnym i pełnym temperamentu. (…) w jego żyłach płynęła hiszpańska krew. Zdarzało się jednak, że przez wiele godzin zamykał się w sobie i nic nie mówił. Jego nastrój zmieniał się niekiedy z minuty na minutę. Wiem, że jego filmowi współpracownicy z trudem znosili te humory.
  • Nienawidził niepunktualności, kłamstwa, niechlujnego stroju. (…) nie znosił przemocy.
  • Ojciec nie przywiązywał wagi do ocen, jakie przynosiłem. Jego świat wartości był zupełnie inny.
  • On był strasznie niecierpliwy. Nie mógł nigdy wysiedzieć w restauracji, gdyż przyrządzanie i podawanie dań trwało jego zdaniem nazbyt długo. Nosił też przy sobie zestaw kluczy i kluczyków, gdyż wszystkie szafy, szafki i szuflady były u nas zamykane na klucz. To było męczące dziwactwo.
  • [Osiągnął w życiu] Prawie wszystko. Nie zdążył nauczyć się pływać.
  • Powiedział mi kiedyś: „Wywołaj u kobiety śmiech, a zdobędziesz jej serce”. Ojciec był niewątpliwie bawidamkiem i ulubieńcem kobiet. Nie biegał za nimi, lecz one za nim. (…) Matce pozostał wierny do końca życia, zawsze pamiętał o rocznicy ślubu.
  • Tolerancja, szczerość i rodzina – oto wartości wyznawane przez Louisa de Funèsa. Ojciec był też, niestety, skąpcem. Gdy dawał mi pieniądze na kurtkę, musiałem rozliczać się z nim co do franka. Niekiedy zmuszony byłem oddawać w sklepie zakupione obuwie, gdyż… uważał je za zbyt drogie.

Zobacz też

edytuj