Kroniki Czarnej Kompanii
Kroniki Czarnej Kompanii (ang. Chronicles of the Black Company) – dzieło autorstwa Glena Cooka; tłum. Michał Jakuszewski i Beata Jankowska-Rosadzińska. Zebrane w jednym tomie pierwsze trzy części serii: Czarna Kompania (ang. The Black Company) z 1984 roku, Cień w ukryciu (ang. Shadows Linger) z 1984 roku oraz Biała róża (ang. The White Rose) z 1985 roku.
- Armia pozbawiona wiary w siebie jest pokonana bardziej niż ta, która poniosła klęskę w bitwie.
- – Duszłap nie wtrąca się w procedurę chirurgiczną, prawda? Czemu więc podważasz główny plan strategiczny?
– Niepisane prawo wszystkich armii, Kapitanie. Niższe szarże mają prawo kwestionować rozsądek i kompetencje swych dowódców. To jest zaprawa, która chroni armię przed rozsypką.
– Chroni przed rozsypką, co? A wiesz, co ją napędza?
– Co mianowicie?
– Tacy faceci jak ja, kopiący w tyłek takich jak ty, gdy ci zaczną filozofować. Rozumiesz co mam na myśli?
– Sądzę, że tak, panie Kapitanie.- Opis: rozmowa Kapitana z Konowałem.
- Każdy władca przysparza sobie wrogów. Pani nie jest wyjątkiem. Synowie białej róży są wszędzie. Jeśli kierować by się głosem serca, należałoby poprzeć buntowników. Walczą o wszystko, co ludzie podobno szanują: wolność, niezależność, prawdę, prawo… Wszystko subiektywne złudzenia, wszelkie nieśmiertelne slogany. W tym przedstawieniu jesteśmy sługami czarnego charakteru. Przyznajemy, że też podlegamy złudzeniu, ale zaprzeczamy jego istocie.
- Każdy z nas ma swoją przeszłość. Podejrzewam, że kryjemy ją za zasłoną nie dlatego, że chcemy przed nią uciec, lecz dlatego, iż sądzimy, że staniemy się bardziej romantycznymi postaciami, jeśli będziemy wodząc wokół oczyma rzucać dyskretne uwagi, na temat pięknych kobiet na zawsze pozostających poza naszym zasięgiem. Ci z nas, których dzieje odgrzebałem, uciekli przed prawem, nie przed tragicznymi miłościami.
- – Kiedy nadejdzie wreszcie ten dzień, gdy powiedz coś bez sarkazmu, padnę trupem z wrażenia, Konował.
– Inaczej bym zwariował, przyjacielu.
– To dyskusyjne, Konował. Dyskusyjne.- Opis: rozmowa Elma z Konowałem.
- Kiedy umiera nadzieja, pozostaje przetrwanie. I wciąż jest jeszcze Czarna Kompania.
- Martwi bohaterowie nie mogą liczyć na drugą szansę.
- Nie ma sensu szukać guza. Zwłaszcza jeśli płacą ci tyle samo, kiedy nie walczysz.
- Nikt nigdy nie mianował się sam czarnym charakterem, są za to całe regimenty tych, którzy ogłosili się świętymi. To historycy zwycięzców decydują, gdzie leży dobro, a gdzie zło.
- – Twardy facet.
– To właśnie ja. Łykam gwoździe na śniadanie. Pokonam żbika gołymi rękoma.- Opis: rozmowa Kruka z Konowałem.
- Tylko głupcy upierają się przy walce, gdy nie mają szans.
- Tylko zwycięzca oddaje honor powalonemu wrogowi.
- Tym razem zająłem się jej dzieciństwem. To sprawa, która interesuje mnie u każdego czarnego charakteru. Jakie sploty i węzły tworzą nić łączącą istotę w Uroku z małą dziewczynką, którą kiedyś była? Zważcie na małe dzieci. Mało jest takich, które nie byłyby śliczne, cudowne i kochane, słodkie jak miód ubijamy z masłem. Skąd wiec biorą się ci wszyscy niegodziwi ludzie?
- Wszyscy chcemy, by nas lubiano.
- Wyrzekamy się etykietek. Walczymy dla pieniędzy i niemożliwej do określenia dumy. Polityka, etyka i moralność nie mają znaczenia.
- Zło jest pojęciem względnym, kronikarzu. Nie można zawiesić na nim wywieszki. Nie można go dotknąć, posmakować czy ciąć go mieczem. Gdzie jest zło, zależy od tego, w którym miejscu stoisz, wskazując oskarżycielskim palcem.