Klątwa Doliny Węży

Klątwa Doliny Wężypolsko-radziecki film przygodowy z 1987 w reżyserii Marka Piestraka. Autorzy scenariusza to Marek Piestrak, Władimir Wałucki i Wojciech Niżyński.

O filmie

edytuj
  • Jeśli się kręci film przygodowy w Wietnamie, to nie z założeniem, że wszystko będzie chałupnicze, tylko z nadzieją, że pewne rzeczy, które obiecują kontrahenci, będą OK. Dopiero rzeczywistość weryfikuje te marzenia.
    Przykład: mamy filmować scenę przechodzenia przez most wiszący nad przepaścią. Wietnamczycy przywożą nas na miejsce i mówią: „Ma pan cztery godziny na kręcenie, później musimy wracać do hotelu”. Z mostu ma zwisać Ewa Sałacka. Ta cudowna dziewczyna poświęca się i naprawdę wisi na rękach nad przepaścią. Obok leży kaskader, żeby ją złapać, gdy nie da rady dłużej się utrzymać. I tak wyszło nam to nieźle. Spielberg z Kamińskim w takich warunkach też by więcej nie wycisnęli.
    Inna kluczowa scena – z amerykańskim helikopterem. Po miesiącu obiecywania – może helikopter będzie, a może nie – mamy informację, że przyleci. Okazuje się jednak, że może przelecieć przed kamerą tylko raz, a jak wyląduje, to już nie wystartuje, bo ma za słabe akumulatory. W takich sytuacjach reżyser z operatorem wyrywają sobie włosy z głowy. Teoretycznie jest pan w Wietnamie, teoretycznie ma pan helikopter, teoretycznie ma pan dżunglę. A praktycznie nie ma pan nawet dżungli, tylko jakieś chaszcze. Żeby udawać dżunglę, trzeba było przed kamerę Ryszarda Lenczewskiego wetknąć kawałek liścia, żeby wyglądało, że jest tu gęsto od roślinności.
    Robiliśmy to z Rosjanami, w czasach schyłku ZSRR. Wszystko się sypało. Zrobili nam dekorację groty z grobowcami kosmitów, które nas nie zadowalały, woda niby się tam lała, ale nie tak jak trzeba. W grocie miał być potwór – ruchliwy i oślizgły. Okazał się sztywną makietą, która się w ogóle nie ruszała, itd., itp.