Kardamon i cynamon – opowiadanie dla młodzieży Patsy Brooks. Tłumaczenie – Marta Tyczyńska.

  • Lekarz, biolog, psycholog... Ale kucharka?
    • Postać: ojciec Anny
  • O dziewiątej Anna leżała już w łóżku, mocno zaciskając powieki, jakby to mogło pomóc jej zasnąć. W salonie obok ojciec słuchał swojego ulubionego Wagnera. Przez chwilę wahała się, czy nie wstać i nie poprosić go, żeby ściszył odtwarzacz, ale wiedziała przecież, co jej odpowie. „Wagnera musi się słuchać głośno”.
  • Pocałunki były cudowne, ale to słowa zrobiły na Annie największe wrażenie, konkretnie dwa – „moja dziewczyna”.
  • Prawdziwy Paryż to stary Paryż (...).
    • Postać: Barbara
  • Przed chwilą przechodziły tędy jakieś dwie anorektyczki. Były tak chude, że kiedy nas mijały, słyszałem, jak klekotały im kości.
    • Postać: David
  • (...) przy pieczeniu sufletów, a zwłaszcza w trakcie i zaraz po wyjęciu ich z piekarnika, nawet podniesiony głos może doprowadzić do katastrofy.
  • Słychać było wszystkie języki świata i francuski wcale nie był dominujący.
    • Opis: o Dzielnicy Łacińskiej w Paryżu.
  • To miłe, że są również inni Amerykanie, a nie tylko tacy, którzy przyjeżdżają do Paryża, stają na Place de la Bastille i pytają, gdzie jest Bastylia.
    • Postać: Claude
  • W godzinach szczytu w kilku milionowym mieście nie sposób uniknąć zapachu spalin i szumu samochodów – także w Paryżu. Ale gdzieś obok tych przykrych oznak cywilizacji – a może ponad nimi – unoszą się inne zapachy i dźwięki, i to właśnie one, wraz ze wspaniałą architekturą, ludźmi, którzy żyją i poruszają się tu w całkiem innym tempie niż, na przykład, w Nowym Jorku, nadają miastu niepowtarzalną atmosferę.
  • (...) w kuchni sukces często zależy od cierpliwości.
    Może podobnie jest z miłością?
  • Zanim artysta będzie sobie mógł pozwolić na swobodę i twórczą fantazję, musi się nauczyć solidnych podstaw. Bez tych podstaw nie ma prawdziwej sztuki. I właśnie to będziemy robić w ciągu najbliższych tygodni. Uczyć się solidnych podstaw.
    • Postać: Maxime

Anna edytuj

  • Cały David (...). Powiedział „przepraszam”, po czym uznał, że to wystarczy, i jak zawsze zaczął mówić o sobie.
  • Czuję się trochę tak, jakbym była śpiewaczką operową, która zaprosiła na swój recital głuchego faceta.
  • W ogóle dobrze mieć siostrę.(...) I dobrze mieć taką wspaniałą rodzinę.
  • Zakończenia [artykułów] powinny być ostre (...).

O Annie edytuj

  • Już od dziecka miejscem, w którym najbardziej lubiła przebywać, była kuchnia. Nie mogłam wprawdzie tego pamiętać, bo miała wówczas zaledwie cztery lata, ale pierwszą książką, jaka ją poważnie zainteresowała, nie był tomik bajek, lecz stara ilustrowana książka kucharska, która przypadkiem wpadła jej w ręce. Podobnie za nic na świecie nie chciała zasnąć, jeśli któreś z rodziców nie przeczytało jej wieczorem przynajmniej jednego przepisu. Kiedy miała pięć lat, po raz pierwszy samodzielnie upiekła ciasteczka imbirowe – ponoć zupełnie zjadliwe – a jako sześciolatka smażyła wspaniałe naleśniki i omlety. W tym roku, jeśli chodzi o umiejętności kulinarne, prześcignęła własną matkę, która – jako kobieta pracująca – radziła sobie jedynie z odmrażaniem gotowych dań.
    • Opis: z narracji.

Julien edytuj

  • Stwierdził pan, że gotowanie jest taką samą sztuką jak muzyka czy rzeźba.(...) Gotuje się według przepisów, prawda? (...) Ale jakoś nigdy nie słyszałem, żeby były przepisy na skomponowanie symfonii czy namalowanie obrazu. Gdzie tu miejsce na twórczą fantazję?
    • Opis: do Maxime'a.
  • To przyjemne, pokazywać ludziom miejsca, które się lubi.