Kalman Segal
pisarz i poeta polski narodowości żydowskiej
Kalman Segal (1917–1980) – pisarz, poeta, dziennikarz radiowy, pisał w języku polskim i jidysz.
Nad dziwną rzeką Sambation
edytuj Poniżej znajdują się wybrane cytaty, więcej znajdziesz w osobnym haśle Nad dziwną rzeką Sambation.
- Bigoteria jako zjawisko masowe nie występuje ani w arcykatolickiej Francji, ani pod bokiem Ojca Świętego we Włoszech.
- Źródło: s. 94.
- Czy nasze malownicze Podkarpacie, tak pięknie wyśpiewane przez poetów-pejzażystów, istotnie leżało w Europie?
- Źródło: s. 42.
- Tyle jest w powiecie odłogów czekających na dobre ręce oracza. Tyle jeszcze dzisiaj wynosi obszar zniszczeń spowodowanych przez bandy UPA, WIN, NSZ i inne pomniejsze, które rujnowały Podkarpacie przez okres prawie trzech lat.
Inne
edytuj- W bożnicy było rojno jak w ulu. Ciężka woń gorejących świec, ludzki pot, zapach czarnej tabaki. Na stopniach przy wejściu siedzieli żebracy – starcy o czerwonych powiekach, ślepcy z bielmami, kulawi ze szczudłami lub bez szczudeł. Tuż koło drzwi, przy długim stole, szykowali się do modlitwy rzemieślnicy, krawcy i szewcy, tragarze nieuczeni, niepiśmienni – siedzieli barczyści lub chuderlawi, czysto wymyci, wspierając się ciężko na dębowych deskach stołu i zaglądając do modlitewnych książek, których nie potrafili czytać. Na podwyższeniu i przed ołtarzem, wzdłuż wschodniej ściany, siedzieli prominenci – ludzie bogaci lub mądrzy i uczeni, poważani i znani. Ojciec usadowił się w jednej ze środkowych ławek, nie zanadto na przedzie i nie zanadto w tyle. Trzymałem się poły jego kapoty i patrzyłem w sufit, na gwiazdy ze złoconego drzewa migające na firmamencie, który niegdyś był lakierowany i błękitny, a teraz okopcony i szary jak niebo przed słotą. Lwy skrzydlate nad ołtarzem poruszały potężnymi łbami i otwierały paszcze, ale nie słyszałem ich ryku. Gwar zagłuszał poszczególne dźwięki, słychać było tylko ten gwar, tonęły w nim pienia sześcioskrzydłych serafinów, wycie wichru pustynnego, modły starców i szlochanie kobiet, ukrytych za firankami na małej galeryjce. Zapach tabaki zatykał oddech, ludzie kichali i wycierali nosy, a za oknami zapadał zmierzch, szkiełka witraży mieniły się w świetle świec i w blasku dużego elektrycznego żyrandola.
- Źródło: Raz w roku przebaczać, w: Przygoda w miasteczku, Iskry, Warszawa 1965, s. 23–24.
- Zobacz też: synagoga
- W Polsce masła nie brakło, było go pod dostatkiem na wszystkich rynkach, placach targowych i sklepach. Z masła wyrabiano nawet mydło toaletowe, doskonale pieniące się na delikatnej skórze pań. Masło jedli wszyscy – z wyjątkiem chłopów polskich, wszyscy z wyjątkiem tych, którzy pieszo wędrowali w poszukiwaniu pracy.
- Źródło: Opowiadania z zabitego miasteczka, s. 113.
- Zobacz też: mydło
- Zająwszy Miasteczko, Kozacy wyrżnęli kogo mieli wyrżnąć, w cerkwi pomodlili się i podziękowali Panu Bogu za jeszcze jedno zwycięstwo, rozbili i splądrowali kramy i oberże, powiesili na wieży kościelnej starego katolickiego kapłana, wypili tyle gorzałki, ile któremu nakazywało pragnienie, po czym dopiero zaczęli się bawić. W Miasteczku kobiet było dużo, kobiet i dziewcząt, mężczyźni w większości wyginęli męską śmiercią, z bronią w ręku, podczas zaciętej, ale nieudanej obrony, starcy i chorzy dobrowolnie poszli w niewolę, licząc na miłosierdzie chrześcijańskie zwycięzców, ale wojna wojną, żadnego miłosierdzia nie było, krew lała się strumieniami, polska krew i żydowska.
- Źródło: Śmierć archiwariusza, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1967, s. 22.
- Znając pański talent nie od dziś, mam nadzieję, że dzięki mojej gazecie zdobędzie pan trzy dobre rzeczy, drogie sercu każdego pisarza: poczytność, pieniądze i powodzenie.
- Opis: wypowiedź redaktora naczelnego gazety skierowana do narratora opowiadania
- Źródło: Siedem wcieleń zbrodni, w: Przygoda w miasteczku, Iskry, Warszawa 1965, s. 104.