Jerzy Utowka

litewski polityk

Jerzy Utowka (ur. 1956) – litewski polityk polskiego pochodzenia, radny Kłajpedy, w latach 2000–2004 poseł na Sejm Republiki Litewskiej.

  • Namówili mnie przyjaciele. Rosjanie i Białorusini w Kłajpedzie bali się kandydować, bali się nacjonalizmu litewskiego. Ja z kolei przeszedłem pewną szkołę w życiu i nie byłem tak strachliwy. Ciekawe, że nasza frakcja mniejszości narodowych, choć formalnie wybrana z polskiej listy, była bardzo różnorodna. W radzie zasiadał wtedy Ukrainiec, ja Polak, Rosjanin i Żyd. Przez pierwsze siedem miesięcy nikt z nami nie chciał rozmawiać. Głównie bojkotowali nas konserwatyści. Później wszyscy przywykli, a nasze głosy okazały się potrzebne. W 1997 r. kandydowałem do rady Kłajpedy już ze Związku Rosjan Litwy, wtedy w naszej frakcji znalazły się wspaniałe panie takie jak Jelizaveta Daugininkienė, obecna założycielka i liderka listy „Rosyjskojęzyczna Kłajpeda”, która sprawowała mandat od 1997 do 2007 r. Była w naszej frakcji także Svietlana Baracevičienė, działająca w radzie przez sześć lat, od 1997 do 2003 r. Wtedy zaczęliśmy jako mniejszość narodowa współpracować z liberałami.
  • W pewnym momencie Litewska Demokratyczna Partia Pracy Algirdasa Brazauskasa zawiązała szeroką koalicję lewicową, obejmującą także Litewską Partię Socjaldemokratyczną, wówczas odrębną, Partię Nowej Demokracji, a także nasz Związek Rosjan Litwy. Szukaliśmy w Kłajpedzie dobrego kandydata. Znaleźliśmy Litwina, ale on się długo wahał i w końcu przekonali go, że z Rosjanami iść nie warto. Później pojawił się kolejny litewski kandydat, który wcześniej pracował w porcie handlowym w Kłajpedzie. Ja go trochę znałem i powiedziałem: „w żadnym wypadku”. Wiedziałem bowiem, że ten kandydat źle się wyrażał kiedyś o mniejszościach narodowych. W końcu zdecydowałem, że sam będę kandydować. Wystawiono moją kandydaturę w okręgu jednomandatowym „Marių” w Kłajpedzie, wpisano mnie także na czterdziestą piątą pozycję na liście „Socjaldemokratycznej Koalicji Brazauskasa”. Mandatu w okręgu nie zdobyłem, ale po rankingowaniu byłem dwudziesty czwarty i wszedłem do Sejmu jako kandydat Związku Rosjan Litwy. Byłem popularny w swoim miejscu pracy i wszyscy mnie w Kłajpedzie wtedy popierali.
  • Pójdę [na wybory prezydenckie w 2019 roku - przyp.], nawet jeśli nie będzie starczać sił. Wtedy zaniosą mnie wnuki. Skądinąd w czasach sowieckich nigdy nie głosowałem w wyborach. Nawet jak służyłem na statku. Musiałem kiedyś przygotować urnę, bo było głosowanie, ale sam nie głosowałem. Łącznie z parunastu członków załogi, nie głosowały trzy osoby, w tym ja. Kapitanem statku był Polak. Bał się. W końcu ustaliliśmy, że w protokole napiszemy, że wszyscy głosowali. Niby więc głosowałem, a jednak nie głosowałem. Kiedy indziej do naszego domu w Kłajpedzie przyszły dwie kobiety z urną. Z pretensjami, dlaczego nie głosowaliśmy. Odpowiedzieliśmy z żoną, że nawet nie zamierzaliśmy. Zacząłem się kłócić, w końcu żona uspokoiła mnie i zagłosowała za mnie. Takie to były czasy. Od komunistów nie dostałem niczego złego, ale także niczego dobrego.