Jerzy Duda-Gracz
polski malarz, rysownik, scenograf, pedagog, publicysta (1941–2004)
Jerzy Duda-Gracz (1941–2004) – polski malarz, rysownik, scenograf, pedagog.
- Jestem chory na Polskę.
- Źródło: Tomasz Głogowski, Jerzy Duda-Gracz nie żyje, wyborcza.pl, 5 listopada 2004
- Malowanie obrazów może pełnić (poza artystyczną oczywiście) funkcję ideową, społeczną, dydaktyczną etc., której rezultaty dają wizualne wyobrażenie czegoś więcej niż malarskiego rozwiązywania płaszczyzny. Musi być tylko spełniony ten podstawowy warunek, że ma się coś swojego i istotnego do powiedzenia, wtedy z pewnością formalne rozstrzygnięcie nie tylko się znajdzie, ale może się zdarzyć, że będzie rozstrzygnięciem formalnie nowym.
- Źródło: Natalia Kruszyna, Gęby. Jerzy Duda-Gracz. Portrety i autoportrety, Muzeum Historii Katowic / Fundacja Conspero, Katowice – Kraków 2007, ISBN 9788387727727.
- W ostatnich latach, kiedy ledwo naszkicuję obraz, gdy tylko pojawi się i odrobinę zmaterializuje jego idea – kończę pracę, bo zależy mi, żeby wyglądał jak duch, jak cień, jak szept. (Tyle dzisiaj krzyku w sztuce.)
- Źródło: Natalia Kruszyna, Gęby. Jerzy Duda-Gracz…, op. cit.
O Jerzym Dudzie-Graczu
edytuj- Charakterystyczną i wyróżniającą cechą malarstwa Jerzego Dudy-Gracza jest z jednej strony „literackość”, z drugiej natomiast świat wartości zdegradowanych, fetyszyzmu, wulgarności. Nie są to oczywiście wyimaginowane obskuranty dla zaszokowania publiczności, ale dostrzeżone w konkretnym świecie, w konkretnych sytuacjach społecznych. Z grubsza biorąc szczególnej obserwacji poddaje artysta świat drobnomieszczańskości (co nie oznacza oczywiście grupy społecznej, ale mentalność), dalej: podejmuje obrazowo wiele obiegowych fetyszyzmów społecznie funkcjonujących, czy wreszcie obyczajowość, a nawet pewnego rodzaju religijność. Jako artysta jest bezkompromisowy do granic okrucieństwa, ale sprawiedliwy w wymierzaniu chłost, w tym sensie, że każdemu daje według „zasług”, niezależnie od tego, czy są to spostrzeżenia dotyczące równych czy „równiejszych”, po tej czy po tamtej stronie tej czy innej barykady.
- Autor: Stanisław Piskor, Jerzy Duda-Gracz, „Poglądy” nr 12/1975
- I teraz wróćmy do obrazów Dudy-Gracza. Do tego, co skonstatowaliśmy wyżej, że oto ta rzeczywistość, gruzłowata i bulwiasta, tłumna i naładowana znakami najprzedziwniejszych obyczajowych konwencji, przyjmowana jest przez współczesną widownię polską, przez przypadkowych często widzów prowincjonalnych galerii sztuki jako rzeczywistość znajoma, oczywista, nie budząca zastrzeżeń pod względem prawdomówności i jej autentycznej tożsamości z doświadczeniem wynoszonym z ulic i mieszkań Katowic, Częstochowy, Warszawy czy Torunia naszych lat naszego stulecia. Że jest to rzeczywistość, której prawdziwości nie jest w stanie zakwestionować w powszechnej świadomości społecznej nie tylko dzisiejsze malarstwo, ale co ważniejsze, także ekran telewizora i kina, opis i zdjęcie z gazety czy fotograficznego albumu, a więc te środki przekazu, które z nieporównanie większą niż obrazy Dudy-Gracza natarczywością wtłaczały nam do oczu obraz inny, wizję nie tylko niepodobną temu malarstwu, ale wręcz nie dopuszczających pytań i skojarzeń, na których malarstwo Dudy-Gracza się opiera.
- Autor: Krzysztof Teodor Toeplitz, Wstęp, w: Jerzy Duda-Gracz, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 1985, ISBN 8321332889, s. 7.
- Niezwykłość zjawiska, jakim jest na polskim gruncie malarstwo Dudy-Gracza, wynika przede wszystkim z faktu łączenia wartości malarskich z chłodnym i przenikliwym spojrzeniem gorzkiego humorysty, obejmującego bynajmniej nie jakieś marginalia życia, lecz zjawiska, w których banalny rytm codzienności obnaża swe strony najbardziej typowe, a jednocześnie najbardziej niepokojące. (…) Na obrazach Dudy-Gracza (…) egzystują samotne postacie starych panien, upiorne staruszki, kościelni purpuraci, młodzi artyści, senni prowincjusze, koszmarny raj drobnomieszczańskiego domu z ogródkiem, liryczni podglądani kochankowie. Ale chyba tylko polski widz zrozumie w pełni ostrość satyrycznego spojrzenia artysty, gdy skojarzy sobie wyciągniętą w trawie współczesną wiejską dziewoję w kozaczkach z popularną u nas sentymentalna kompozycją Józefa Chełmońskiego Babie lato.
- Autor: Wojciech Guyski, Na motywach prowincjonalnych (Jerzy Duda-Gracz), „Projekt” nr 1/1975