Janusz A. Zajdel

polski pisarz, fizyk

Janusz Andrzej Zajdel (1938–1985) – polski pisarz science fiction.

Cała prawda o planecie Ksi edytuj

  • Człowiek, który raz zaznał komfortu cywilizacji, choćby chciał o nim zapomnieć, nie potrafi nigdy powstrzymać się od podświadomego choćby porównywania swego bieżącego losu z okresem, który był w jego życiu najprzyjemniejszy.
  • Kiedyś, gdy był młodszy, próbował wpajać elementy astronomii i astronautyki różnym nowo poznanym wielbicielkom pilotów gwiazdowych, wprędce jednak przekonał się, że pochłaniało to prawie cały cenny czas przy minimalnych efektach dydaktycznych.
  • Uświadomiłem sobie tę gorzką prawdę: uszczęśliwienie grupy ludzi, którzy wylądowali na tej planecie, nie było samo w sobie celem, jaki przyświecał naszym manipulatorom; celem ich prawdziwym było wykazanie, że taka operacja jest możliwa...
  • W szczególności, nie należy mnie budzić w razie kolizji z asteroidem, awarii silników, wybuchu antymaterii, końca świata i tym podobnych drobnych wydarzeń.
  • Zbyt małą pociechą bywa dla człowieka świadomość, że pracuje dla dobra wnuków. Każdy chciałby choć część swych wysiłków zdyskontować na własny rachunek, we własnym życiu.

Cylinder van Troffa edytuj

  • Dziś praktycznie nie ma już roślinności, upraw rolnych, lasów i łąk. Cały obszar lądów poza miastami pokryty jest płytkami Grilla. Nie są to zwyczajne fotoogniwa. To niezwykle pomysłowy wytwór ludzkiej technologii: zintegrowane elementy przetwarzające energie słoneczną, które działają jak liście roślin zielonych, lecz ze znacznie większą wydajnością.
    • Opis: opis przyrody w przyszłości.
  • – Gwolisz. Dawaj, dyrba, ty stary fulu! – nalegał.
    – Odgwol się, dyrba, ful ci do mojego smuka, docencie, bo ci przygwolę takiego kopa w tufe, że fulem gwolniesz o ziemię – powiedziałem półgłosem na jednym oddechu.
    • Opis: dialog głównego bohatera ze „zgredem” – mieszkańcem Ziemi z przyszłości.
  • Jeśli zamiast dwudziestoletniej, pięknej dziewczyny, którą kocham, zjawi się stara kobieta? Czy ją także kocham? Czy zdobędę się choćby na pozory uczucia do Yetty sześćdziesięcio... siedemdziesięcioletniej?! Śmieszne i tragiczne zarazem. Kogo właściwie kocham i czy to w ogóle prawda, to uczucie... Czy nie jest tylko urojeniem, wypełniającym myśli przez całe lata dalekiej podróży?
    • Opis: rozważania głównego bohatera dotyczące spotkania ukochanej.

Limes inferior edytuj

  • Jeśli możesz pozwolić sobie na to, by nie liczyć uderzeń fali i upływających chwil, jeśli upływ czasu nie wywołuje paniki w twoim umyśle – jesteś naprawdę szczęśliwy.
  • Mamy tutaj po prostu doskonale kontrolowany bałagan, stwarzający pozory zarówno porządku jak wolności.
  • Mówiło się, że tymi ogromnymi samochodami jeżdżą tylko bardzo ważni zerowcy z najwyższego szczebla władz, ale tak naprawdę to nikt dobrze nie wiedział, komu służą.
  • Należy zwrócić uwagę, że historia wykazała także powierzchowność innego sądu, wywodzącego się ze starożytności, a głoszącego, iż lud potrzebuje jakoby tylko chleba i igrzysk. Nieraz mogli się przekonać różni późniejsi władcy, że otrzymawszy sam chleb, lud niechybnie zapyta zaraz o masło i wędlinę, bojkotując najatrakcyjniejsze nawet igrzyska.

Wyjście z cienia edytuj

  • Wszystko odbywało się z niezwykłą precyzją, w zamierzonej kolejności. Najpierw panika wywołana atakiem, potem budowa sieci wież granicznych, poczytywanych za elementy systemu obrony, a następnie (dopiero po podzieleniu Ziemi na kwadraty i ustanowieniu lokalnych samorządów) – zstąpienie Proksów na Ziemię, budowa amb, defilady pojazdów powietrznych. Zdezorganizowana łączność między kwadratami ułatwiała narastanie legendy o potędze Proksów. Zlikwidowanie kosmodromów i obserwatoriów uniemożliwiało stwierdzenie, ile właściwie statków wylądowało na Ziemi...
    • Opis: Stawczak podsumowuje inwazję Proksów.
  • – Zarazy na was nie ma antychrysty wilkołaki żeby was piorun jasny spopielił i święta ziemia pochłonęła przybłędy próżniowe przejść człowiekowi spokojnemu nie dają purchle parszywe no i co narobiłeś ty łbie kapuściany ty purchawko spulchła żebyś ty jutra nie doczekał za moją krzywdą poczwaro kosmiczna niech cię Pan Bóg skarze łobuzie tyłem się nachodziła od samiusieńkiego rana, łojezu ledwie nogami powłóczą i wszystko na nic wszystko zmarnuje ten diabli pomiot!
    • Opis: staruszka spotkana w lesie przez Tima wyzywa Proksów którzy połakomili się na zebrane przez nią grzyby.

Inne edytuj

  • Czy kiedykolwiek patrzą w niebo? Czy przeczuwają choćby to wszystko, co dzieje się wokół nich? Człowiek wkrótce osiągnie powierzchnię Księżyca, poleci dalej... a oni? Pozostaną tam, na dole, blisko Ziemi, nie umiejący oderwać się od niej choćby myślą...
    • Źródło: opowiadanie Satelita
  • Droga jest zła. Nie wiadomo dokąd prowadzi… Ale na pewno gdzieś nią można zajechać, inaczej nie byłoby drogi.
    • Źródło: opowiadanie Feniks
  • One tylko na to czekają: żebyśmy przestali obracać tymi pedałami w naszej podróży donikąd w ścianach mieszkalni, na smyczach jadłociągów i w hipnozie iluzora.
    • Źródło: opowiadanie 869113325