Jan Ciszewski

polski komentator sportowy

Jan Ciszewski (1930–1982) – polski dziennikarz i komentator sportowy.

  • Jestem komentatorem kibiców. Ta cała otoczka, którą wytwarzam podczas transmisji, angażuje ludzi, nawet tych nie bardzo sport kochających. To jest szalenie trudny zawód. Nie sposób wszystkim dogodzić
  • Lato! W środku mamy dwóch zawodników, proszę państwa! Grzegorz Lato, sam McFarland! Ucieka teraz… Gadocha, Domarski… Gol! Gol, proszę państwa! Sensacja na Wembley!
    • Opis: po strzeleniu przez Jana Domarskiego gola w meczu Anglia – Polska na Wembley w 1973
    • Źródło: onet.pl, 21 maja 2020
  • Proszę państwa… No mój Boże, co ja mam państwu powiedzieć? Dwadzieścia lat czekałem na taki moment, ponad pięćdziesiąt lat czekało polskie piłkarstwo, sport najbardziej lubiany przez nas w kraju! Wspaniały widok, proszę państwa, wspaniały widok! Bohaterowie nie są zmęczeni, bohaterowie są uszczęśliwieni.
  • Przypomina mi się pewien konkurs pianistyczny. Pianista grał znakomicie, ale w przedostatnim akordzie sfałszował. Nagroda w konkursie przepadła, ale jakąż satysfakcją były dlań entuzjastyczne brawa publiczności. My, komentatorzy sportowi, jesteśmy w podobnej sytuacji jak ten pianista. Bierzemy udział w swego rodzaju konkursie. Chcemy grać jak najlepiej i nagle nerwy odmawiają nam posłuszeństwa, popełniamy jeden błąd albo kilka błędów czy – inaczej – naciskamy mimo woli fałszywy klawisz, przedostatni, ostatni. Ale nam się nie wybacza!
  • Rzucona moneta! Polska! Górnik! Brawo, brawo! Proszę państwa, a więc sprawiedliwości stało się zadość! Sprawiedliwości stało się zadość! Kochani chłopcy, macie jednak szczęście!
    • Opis: po meczu Górnik Zabrze – AS Roma w Pucharze Zdobywców Pucharów w 1970, kiedy rzut monetą zdecydował, że Górnik awansował do finału.
    • Źródło: onet.pl, 21 maja 2020
  • To i rozgoryczenie ostrą krytyką sprawiły, że istotnie chciałem początkowo dać za wygraną. Powoli przyszło jednak zastanowienie. Więc miałbym w wieku 52 lat stać się emerytem? Porzucić swoją pracę, futbol, radio, telewizję, słowem to, co od trzydziestu lat jest moim życiem? Nie, nie zrobię tego!